Rozdział 29- Malediwy

981 46 7
                                    

Kilka godzin później

Nie ma to jak nie spać w nocy tylko sprawdzać czy wszystko zabrałaś eh... Trzeba było się wczoraj spakować, Klaudia ty debilu... Biegałam po całym pokoju, wywalałam z szaf ubrania i wkładałam do walizki. Nie ma to jak się pakować 2 godziny przed wyjazdem. Dobra, a więc tak, krótkie rękawki są, bluzki są, bluza jest, a nawet dwie, jakaś kiecka i strój kąpielowy są, spodnie też są, więc wszystko mamy. Weszłam do łazienki i zabrałam swoje kosmetyki, szczotkę, gumki do włosów i żel pod prysznic. Spakowałam ładowarkę, kamerę bo może coś nakręcę i oczywiście telefon, który mam przy sobie. Zaniosłam walizkę na dół i zrobiłam sobie kanapki na drogę i coś na ząb aby zjeść teraz, spakowałam butelkę wody i usiadłam w salonie. Moje oczy były senne i kleiły się do snu. Tak to jest jak całą noc nie spałaś bo szukałaś jebanej bluzki, a na domiar złego okazało się, że nie jest ona wyprana i o 3 w nocy robiłaś pranie. Teraz siedziałam i miałam nadzieję, że nie zasnę bo śmiesznie by było jakbym zaspała i się spóźniła.

-O widzę, że wstałaś.

-Tak braciszku- Powiedziałam ziewając.

-Ktoś się tu nie wyspał widzę, chodź nie wyglądasz strasznie.

-Dziękuję, mam makijaż, nie spałam całą noc.

-Trzeba było się spakować wczoraj.

-Wiem, wiem, proszę już nie dawaj mi wykładów bo nie mam na to głowy.

-Jasne, chciałem tylko wiesz tak pożegnać się z siostrzyczką.

-Ale wiesz, że jadę tylko na tydzień?

-Wiem no, ale nie będzie cię tak długo.

-Poradzisz sobię.

-Wiem... słuchaj mam do ciebie sprawę...

-Wiedziałam, że nie przyszedłeś tutaj bez powodu, słucham?

-Czy przez ten tydzień użyczyłabyś swój pokój i też ubrania Annie?

-A co ma zamieszkać tu?

-Nie dokońca, szukamy mieszkania i na ten czas czy by mogła pomieszkać.

-Oj Alan... jasne ona jest naprawdę miła. Może sobie wsiąść mój pokój i jakieś tam ubrania, a jak będzie to pokaż jej te z moich urodzin.

-Jesteś najlepszą siostrą.

-Wiem- Przytuliłam go.

-Idę zadzwonić da Anny.

-Idź i to biegiem- Zaśmiałam się.

Spojrzałam na telefon, za 30 minut miał przyjechać Igor. Zdążyłam jeszcze skoczyć do łazienki i poprawić fryzurę bo po tych czynnościach usłyszałam dzwonek do drzwi, wybiegam z łazienki i je otworzyłam.

-Hej gotowa jesteś?- Spytał mnie Igor, który był oparty o ścianę.

-Jestem. Tylko po walizkę i możemy jechać.

-O nie, po walizkę to ja idę, a ty wsiadaj do samochodu.

-No dobra skoro nalegasz... walizka jest w salonie jak coś.

-Okej.

Poszłam do samochodu i usiadłam z przodu, włączyłam radio i czekałam na szofera, po kilku minutach przyszedł z moją walizką i spakował ją na tył po czym usiadł za kierownicą.

-No to co gotowa na podróż na lotnisko?

-Tak, chodź nie latałam nigdy samolotem.

-Spokojnie nie ma się czego bać.

,,Rap To Tylko Gra''|ReTo & PlanBe|Zakończone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz