Rozdział 35- Rozstanie

746 38 2
                                    

Umyłam się, wysuszyłam włosy i ruszyłam w ręczniku do pokoju. Zabrałam białą bieliznę, a no to moje szorty i pomarańczową bluzę, która sięgała mi do kolan przez co wyglądałam tak jakbym nie miała spodni, ale zarazem słodko i uroczo. Po tych czynnościach, zabrałam leki na ból głowy, który był nie do zniesienia. Następnie sięgnęłam po telefon, który zaczął dzwonić. Zobaczyłam na ekran. Jakiś nieznany numer, a do tego prywatny. Nie dokońca byłam pewna czy odebrać, ale w końcu kliknęłam na zieloną słuchawkę.

-Halo?

-Klaudia?

-Oskar?- Od razu rozpoznałam jego głos- Co chcesz odemnie?

-Spokojnie.... Musimy pogadać wiem, że nie chcesz mnie znać, ale pozwól mi coś ci powiedzieć. Jest to bardzo ważne dla mnie i chodzi o ciebie.

-Dobra. Za godzinę przy fontannie.

-Dziękuje.

Rozłączyłam się nie miałam zielonego pojęcia czego on chcę odemnie. Nie dokońca byłam zła na niego w końcu on przyznał się do tego, że kłamał i martwił się o mnie. Postanowiłam dać mu szansę.

Pov Oli

Ola
I jak?

Oskar
Weś się ogranij umówiłem się znią przy fontannie za godzinę. Ja jej wszytko powiem, a teraz odpierdol się odemnie raz na zawsze.

Szkoda, że on nie wiedział tego, że właśnie zdradził mi wszytko co chciałam. Powiedział mi o której i gdzie się z nią spodka, teraz mogę wcielić mój plan w życie. Poszukałam jakiegoś starego aparatu i ruszyłam na miasto, długo szukałam najwygodniejszego miejsca aby jednocześnie widzieć moje ofiary, a jednocześnie być niewidoczna. W końcu umiejscowiłam się pomiędzy drzewem, a kilkoma krzakami. Teraz czekałam na nich i nie trwało to długo. Na początku zjawiła się Klaudia, zrobiłam jej kilka zdjęć, a zaraz potem Oskar, któremu również zrobiłam kilka zdjęć. Początkowo nic się nie działo, ale kiedy już sobie wszytko wyjaśnili to zaczęli się przytulać i tu znów zaczęłam wszytko dokumentować. Po chwili pocałował ją w czoło i to był strzał w dziesiątkę. Wszytko miałam gotowe, wszytko aby zrujnować jej świat.

Pov Klaudii w tym samym czasie

Przyszłam pierwsza i usiadłam na fontannie. Czekałam chwilę na Oskara, po tej krótkiej chwili ujrzałam jego czerwony samochód, który zaparkował na parkingu, a po chwili wyszedł z niego chłopak. Wstałam i się z nim przywitałam.

-Wiec co chciałeś?

-Na początku chciałem cię przeprosić za to, że chciałem ci.... Eh.... Zjebać życie.

-Nie przepraszaj. Ty jako jedyny z tych debili się o mnie martwiłeś.

-Bo miałem powód.

-Powód? Jaki?

-Klaudia.... Eh... Możesz mi nie uwierzyć. Ja cię kocham ale nie jako chłopak laske. Jesteś i byłaś dla mnie ważna, a zwłaszcza kiedy się o tym dowiedziałem... Klaudia ja jestem twoim bratem.

-Że co?- Zamurowało mnie. To było niemożliwe aby on był ze mną spokrewniony.

-Wiedziałem, że mi nie uwierzysz. Mam dla ciebie akt urodzenia- Dokładnie go obejrzałam. Wszystko się zgadzało. Nazwiska, rodzice, wszystko.

-Więc ty się o mnie martwiłeś bo... Traktowałeś mnie jak siostrę?

-Tak. Przepraszam że...- Nie zdążył nic powiedzieć bo mocno go objęłam. Brakowało mi mojej prawdziwej rodziny, a aktualnie mogłam mu wybaczyć wszytko bo byłam przeszczęśliwa. On delikatnie pocałował mnie w czoło, a ja się spojrzałam w jego oczy. Nigdy nie widziałam tyle szczęścia w jeden parze oczu.

,,Rap To Tylko Gra''|ReTo & PlanBe|Zakończone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz