Rozdział 18- Od tego co czuje serce nie można uciec.

1.2K 49 16
                                    

Miałam dosyć odpowiadania na te niezliczoną ilość komentarzy. Dochodziła godzina 18, nieźle se zasiedziałam przy tym laptopie. Zeszłam do salonu, gdzie właśnie rozgrywał partyjkę meczu mój brat z ojcem. Poszłam do kuchni, zrobiłam sobie popkorn i usiadłam pomiędzy nimi. Alan przegrywał, a mój tata śmiał się, że jeśli przegra zmywa naczynia. Oczywiście miałam nadzieje, że tak się stanie i nie myliłam się.

-No to mój drogi braciszku zmywacz za mnie naczynia- Zaśmiałam się, a on pokręcił głową.

-Jak mus to mus- Powiedział po czym poszedł do kuchni- Japierdole!!! Klaudia! Jak długo naczyń nie zmywałaś?!

-Eeee zostawiłam je dla ciebie- Zaśmiałam się za co on zgardził mnie wzrokiem.

Poszłam do pokoju z moją miską jedzenia i położyłam się na łóżku. Ściągnęłam z siebie spodnie i bluzkę, a następnie powędrowałam do szafy aby ubrać jakąś bluzę lub piżamę do snu. W tym momencie uśmiechnęłam się sama do siebie. Na wieszaku wisiała bluza Igora, jak ja mogłam o niej zapomnieć. Od razu ją wzięłam i założyłam na siebie, była on na mnie o wiele za duża, ale była ciepła. Przeglądając się w lustrze nie zauważyłam jak mój brat wchodzi do pokoju.

-O kurwa!- Usłyszałam krzyk mojego brata, gdy się odwróciłam miał zakryte usta ręką, a w oczach łzy.

-Co ci jest?

-Twoje... nogi- Wskazał na nie. Teraz dopiero skapłam się o co chodzi. Przecież nadal miałam na sobie bandarze, które powstrzymywały krew.

-Alan... siadaj i zamknij drzwi- Jak powiedział tak zrobił, a ja usiadłam przy nim.

-Dlaczego? Przez kogo? Czy oni coś ci zrobili?

-Nie... spokojnie, oni nie.

-To kto?! Klaudia... znam cię, jesteś uroczą, dobrą i wrażliwą dziewczyną, kto ci zaszedł za skórę, że nie wytrzymałaś?

-Ola..- Odpowiedziałam cicho.

-Co ta gówniara ci zrobiła?!- Był wkurzony, prubowałam go uspokoić. Kazałam mu obiecać, że nikomu nie powie. Kiedy to uczynił opowiedziałam mu całą historię, to, że Ola mnie oszukała, że nagrywam i o tym, że Que mi pomógł. On słuchał uważnie chodź jego oczy wypełniała złość i żal- Boże... oni wiedzą?

-Nie... nie chciałam ich martwić, nie wiedzą o niczym nawet o tym, że nagrywam.

-Rozumiem... obiecuję ci, że ta szmata za to zapłaci, a ty się niczym nie martw, nie pozwolę cię skrzywdzić... nie rób sobie nic więcej, proszę.

-Postaram się- Uśmiechnęłam się, po czym zdjęłam swoje opatrunki. Alan był przy mnie i gdy skończyłam spojrzał się na moje nogi. Szczerze nie wyglądało tak aż tak źle. Było widać tylko czerwone kreski na udzie i na kostce, a w resztych częściach ciała były niewidoczne.

-Swoją drogą... Ładnie wyglądasz w bluzie Igora- Uśmiechnął się i puścił mi oko.

-A skąd ty niby wiesz czyja to bluza hm?

-Bo ty raczej nie kupujesz męskich bluz, a jak już kupujesz to nigdy nie widziałem abyś miała cokolwiek z Newbadline.

-A weś się zamknij już- Zaczerwieniłam się.

-Czyżby moja siostrzyczka coś ten teges- Jego uśmiech był coraz bardziej szerszy, a ja coraz bardziej wkurwiona na niego.

-Nie, twoja siostrzyczka nic ten teges.

-Napewno?

-Tak.

-Przecież widzę, że kłamiesz. Cała się rumienisz, to znak dla mnie hahah.

,,Rap To Tylko Gra''|ReTo & PlanBe|Zakończone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz