Rozdział 26- Impreza urodzinowa

992 46 22
                                    

Weszliśmy do budynku, było dziwnie cicho za cicho. Igor dalej mnie prowadził, a ja nawet nie wiedziałam dokąd. W końcu puścił mi rękę, a on sam się oddalił.

-Możesz ściągnąć chustę.

Nie musiał dwa razy mówić, szybko się jej pozbyłam, jednak to nie zmieniło nic, gdyż nie było światła, więc tak czy siak nic nie widziałam.

-Igor?- Zaczęłam go wołać lekko zdenerwowana.

-Spokojnie, zaraz coś zobaczysz.

Po chwili zapaliło się światło, trochę mnie oślepiło, ale gdy wrócił mi wzrok myślałam, że padnę z wrażenia.

-Niespodzianka!!- Zawołali wszyscy, którzy byli w pomieszczeniu.

Byłam zszokowana z jakiej to okazji, zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu. Przy oknach stały stoły pokryte miętowo-białym obrusem, wszędzie wisiały kolorowe balony no i oczywiście nie obyło się bez pełnych stołów jedzenia.

-Jeju, ale... z jakiej to okazji?-Zapytałam.

-Miesiąc temu miałaś urodziny, niestety byłaś w szpitalu, więc postanowiliśmy zrobić ci prezent i sami urządzić ci urodziny- Uśmiechnął się Mateusz wychodzący z tłumu.

-Boże... jesteście kochani, ale naprawdę nie musieliście.

-Musieliśmy- Odezwał się Igor.

-To co w takim razie bawmy się!!

Włączyliśmy muzykę, każdy tańczył i się bawił, oczywiście nie byli by sobą gdyby nie przynieśli alkoholu. Mimo, że wszyscy mnie zachęcali ja jakoś nie chciałam, wolałam być trzeźwa i pomóc im jak się napiją dojść do domu.

-To co może panienka zatańczy- Podszedł uśmiechnięty od ucha do ucha Żaba.

-Haha ile wypiłeś?

-Nie no spokojnie, nie wiele. Jestem trzeźwy, to co.... zatańczysz- Podał mi rękę.

-Jasne- Uśmiechnęłam się i zeszłam z krzesła.

Poszliśmy na parkiet, gdzie wszyscy szaleli. Zaczełam razem z Matim tańczyć, było naprawdę nieziemsko, chodź przyznam, że cały czas czułam na siebie czyiś wzrok, spojrzałam w kierunku stolika na którym siedziałam, widziałam Igora, który rozmawiał z Kubą, możliwe, że gadają o mnie w sumie napewno o mnie bo cały czas patrzą się w moją stronę, gdy zauważyli, że się patrzę na nich uśmiechnęli się. Jednak nadal czułam na sobie czyiś wzrok.

-Klaudia wszystko okej?- Zapytał mnie Mateusz, który złapał mnie w momencie, gdy wpadłam na jakąś laskę.

-Hm.. tak.. znaczy nie koniecznie.

-Wyjdźmy na zewnątrz i pogadajmy- Złapałam go za rękę i wyszliśmy na zewnątrz- Powiesz mi co cię gryzie?

-Cały czas czułam na sobie kogoś wzrok, wiem, że to dziwne bo tam każdy się patrzy na każdego, ale ten wzrok był inny, taki... dziwny.

-Wiesz nie wiem jak ci pomóc chodź bardzo bym chciał, ale nie martw się tym czymś, słuchaj... słyszałem, że dostałaś propozycję od Que.

-No tak.

-I co, zgodziłaś się?

-Jeszcze nie, sama się zastanawiam.

-Powiem tak, jeśli do jakiejś wytwórni się dołączysz to gwarantuje ci, że zyskają oni wspaniałą osobę, która będzie wielką gwiazdą.

-Nie przesadzasz?

-Ja? Nigdy. 

-Może chodźmy do środka bo zimno się robi?

,,Rap To Tylko Gra''|ReTo & PlanBe|Zakończone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz