*MAGIA CZASU*
Od meczu z Krukonami minęło sporo miesięcy a ja czuje jakby minęło kilka dni. Właśnie siedzę w pociągu z dziewczynami i jadę do domu na wakacje. Przez resztę tego roku szkolnego nie wydarzyło się zbytnio nic ciekawego. Lekcje, treningi, żarty, rozmowy. A no i najważniejsze, naprawili nam już dormitorium. Wyglądało tak, jakby nigdy żadni ślizgoni nam go nie wysadzili. Pachniało też ładnie. Po dojechaniu i pożegnaniu się ze znajomymi przedostałam się z rodzicami dzięki proszkowi fiuu do domu. Od razu zasypali mnie stosem pytań. Jak tam u mnie, jak szkoła. Po rozmowie i kolacji poszłam spać. Rano obudziłam się około 8:00. Wakacje czas zacząć. Minął już cały dzień a ja głównie to chodziłam na spacery, pomagałam mamie, spałam, czytałam książki a czasem nawet uczyłam. Może nie jestem aż taką kujonką jak Lilka ale głupia też nie jestem. Tak też robiłam przez cały pierwszy miesiąc. Teraz siedzę sobie i czytam proroka codziennego. Nagle usłyszałam dźwięk za oknem. Podeszłam do niego i zobaczyłam brązową sowe z listem w dziobie. Otworzyłam okno a sowa wleciała do pokoju. Otworzyłam kopertę w między czasie dając jedzonko zwierzątku.Hej Eliz!
Jak ci mijają wakacje? Mam nadzieję, że dobrze bo u mnie wspaniale. Chciałabyś może wpaść do mnie jutro na dwa tygodnie? Będą chłopaki, Suzan i Lily.Czekam na odpowiedź,
JamesPo przeczytaniu listu od razu pobiegłam zapytać rodziców o zgodę. Na szczęście pozwolili mi. Usiadłam w pokoju przy biurku i napisałam do Jamesa, że będę. Dałam list sowie a ona odleciała. Dokończyłam jeszcze rozdział książki, spakowałam się i poszłam spać.
Kolejny rozdział! Zapowiada się ciekawie...
Bajo!
CZYTASZ
Dwa oblicza
RandomCzasy Huncwotów Życie pewnej dziewczyny zmieni się i to bardzo. Czy to przez chłopaka? A może też przez coś innego? Co się stanie gdy James odpuści sobie Evans? Przeczytajcie sami! (niektóre rzeczy nie będą zgodne z Harrym Potterem)