Rozdział 46

1.6K 63 13
                                    

Po jakimś czasie wszystkie byłyśmy gotowe. 

Lily założyła to:

Lily założyła to:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Molly to:

Molly to:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Alicja:

Alicja:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Suzy:

A ja:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

A ja:

Wyszłyśmy z pokoju wcześniej zabierając nasze prezenty dla Jamesa

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wyszłyśmy z pokoju wcześniej zabierając nasze prezenty dla Jamesa. Już na schodach było słychać głośną muzykę. Gdy zeszłyśmy zauważyłam mnóstwo osób. Niektórzy siedzieli, inni tańczyli albo siedzieli przy barze, który obsługiwał mój kolega z drużyny Mark.

- Świetnie wyglądacie- zagwizdał Syriusz.
Dziękujemy. A gdzie James? - zapytała Suzy.
Tańczy - wskazał na parkiet.

Miał rację. James bawił się w najlepsze. Molly podeszła do niego i coś powiedziała na co ten uśmiechnął się i podszedł do nas.

- A co to za zmowa? - zapytała ze śmiechem Lily.
- Niiiic... Poprosiłam go aby tu przyszedł po prezenty--uśmiechnęła się.
-W-wszystkiego na-najlepszego - zająkałam się. To pewnie przez to, że nie przepadam za składaniem życzeń... albo dlatego, że wyglądał tak cudownie... czyli tak jak zawsze...
- O dziękuję Elizabeth- uśmiechnął się.
- Nie ma za co- odparłam.

Potem dziewczyny wręczały mu swoje prezenty a ja w tym czasie poszłam się czego napić do barku.

- Hej Elizabeth, co podać? - zapytał miło.
- Cześć Mark. Poproszę wodę- chłopak parsknął śmiechem. - no co?
- Serio? Przychodzisz na imprezie do baru... Po WODĘ? - znowu zaczął się śmiać.
- Tak wiem, po prostu nie chce się upić- uśmiechnęłam się cwaniacko.
- No ale... - nagle ktoś mu przerwał.
- Hejka Eliz.
- Siemka Tom.
- Dwie Ogniste proszę- zwrócił się do Marka.
- Ale... - zaczęłam.
- Jasne już podaję- uśmiechnął się Bolt. Jego mina mówiła: Widzisz? I tak wygrałem.
- Ślicznie wyglądasz- powiedział kapitan gdy dostaliśmy nasze napoje.
-Emm.. Dziękuję- zarumieniłam się lekko.

Potem zaczęłam rozmawiać z Tomem. Chłopak zaczął zamawiać coraz więcej drinków. Sama już nie wiem ile wypiłam. Napewno mniej od chłopaka.

-Może pójdziemy się przejść? - zapytał nagle.
-Mooożjemyyy- odparłam.

Chłopak wziął mnie za rękę i zaczął prowadzić do wyjścia.

*POV JAMES*
Bawię się naprawdę świetnie! Przyszło naprawdę dużo osób. Ciągle albo tanczyłem albo rozmawiałem ze znajomymi. W pewnym momencie zauważyłem, jak Tom wychodzi z PWG razem z Elizabeth. Postanowiłem pójść za nimi.
Ehhh... Los tak chciał, że ich zgubiłem.

*POV ELIZABETH*
Tom zaczął mnie gdzieś prowadzić. Zaczęłam już bardziej kontaktować. Całe szczęście, że szybko trzeźwieje.
Nagle Tom wepchnął mnie do jakiejś klasy. Zamknął dzwi. Zaczęłam się naprawdę bać.

- Jak długo mam jeszcze czekać? - zapytał a ja nie wiedziałam o co mu chodzi.

..... Tsaaaaaaa. Oj no wiem, no wiem, że mnie długo nie było! Jako, że mam wolne postaram się aby rozdziały były częściej. Chciałam zrobić taki super rozdział na mój powrót.
Takie wejście smoka z fajnym rozdziałem.
Powiem tyle... Wyczekujcie następnego, bo będzie ciekawie...

Dwa obliczaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz