Od pamiętnego meczu ze Ślizgonami minął już miesiąc. Od tego czasu nie chodzę już w kapturze. Większość uczniów przyzwyczaiła się do tego. Aktualnie siedzę sobie teraz na lekcji eliksirów ze Slitherinem.
Dobrze, a teraz podzielę was po dwie osoby i razem sporządzicie eliksir słodkiego snu- powiedział Slughorn i zaczął wszystkich przydzielać. James był z Remusem. Syriusz z Suzy a Lily z Peterem. Później przydzielał jeszcze parę osób- Panna Sews i.... Pan Snape.- zakończył. Czy ja się przesłyszałam? W sumie nie rozmawiamy ale chłopcy mówią, że jest okropny. No cóż... Będę miała okazję się przekonać. Po chwili do mojego biurka podszedł Severus.
Uwaga, czas start- ogłosił profesor i wszyscy wzięliśmy się do pracy.
Ty zajmij się gałązkami lawendy i waleriany a ja zrobię resztę- powiedział.
Jasne- uśmiechnęłam się co odwzajemnił?! - a tak w ogóle to nie rozmawiamy za często więc... Czym się interesujesz?
Głównie eliksirami a ty? - zapytał. I tak rozmawialiśmy. Był całkiem miły. Zupełne przeciwieństwo opowiadań Huncwotów. W końcu czas się skończył. Prof. Horacy podchodził do każdego stanowiska i oglądał eliksiry.
A jak u was? - podszedł do nas- no, no, już od samego wąchania chce się spać. Dziesięć punktów dla obu domów. Wesoła wyszłam z klasy. To już wszystkie lekcje na dziś. Idąc do dormitorium rozmawiałam sobie z Sevem.
A dlaczego wcześniej chodziłaś w kapturze? - zapytał.
Bo nie lubiłam chodzić bez niego- uśmiechnęłam się szeroko i po chwili oboje śmialiśmy się. Rozstaliśmy się dopiero pod schodami. Snape poszedł do siebie a ja do siebie.
W końcu jesteś- w PWG siedział James z resztą chłopaków. - i jak było z Wycierusem?
Spokojnie, robiliśmy tylko razem eliksir i rozmawialiśmy. - odpowiedziałam. Reszta mnie poparła.
No dobra, przepraszam--odparł okularnik.
Wybaczam- usiadłam obok niego i przytuliłam. Ten objął mnie ramieniem i tak siedzieliśmy i w piątkę rozmawialiśmy. Zaczęło się już robić późno a w Pokoju Wspólnym było coraz mniej osób.
Co robimy? Nudzi mi się - mówiłam.
Ale z ciebie jęcząca Marta- odparł Syriusz.
No, tylko okularów brakuje- dodał Remus.*POV JAMES*
W tej chwili wpadłem na pomysł. Zdjęłem swoje okulary i założyłem Elizabeth.
Teraz jest idealnie--powiedziałem.
Eliz wyglądała w moich okularach przeuroczo. W dodatku zarumieniła się a włosy miała lekko fioletowe co jeszcze bardziej dodawało jej uroczości. Przestań chłopie, stop! Jakiś ty się miękki robisz James...
Dzięki ale ja już pójdę spać. Dobranoc i do jutra- mówiła oddając mi okulary.
Dobranoc--odpowiedzieliśmy jej. Po chwili my również udaliśmy się spać.Hejcia! Soreczka, że tak późno Macie tutaj talksa:
Syriusz:zimno mi
Remus:weź mój sweter
James: pić mi się chce
Remus:weź moją wodę
Syriusz:chce mi się czekolady
Remus:SpIeRdAlAj

CZYTASZ
Dwa oblicza
RandomCzasy Huncwotów Życie pewnej dziewczyny zmieni się i to bardzo. Czy to przez chłopaka? A może też przez coś innego? Co się stanie gdy James odpuści sobie Evans? Przeczytajcie sami! (niektóre rzeczy nie będą zgodne z Harrym Potterem)