Hej wszystkim! Z okazji świąt Bożego Narodzenia życzę wam zdrowia, szczęścia, radości, hajsu, dużo prezentów i miło spędzonych świąt! Jako, że są święta postanowiłam zrobić maraton z 3 części. Każdy rozdział będzie wystawiany co 5 minut. Zapraszam do czytania ❤️🎅🎅😎😂👍👍😉😉😁
*POV ELIZABETH*
Spałam sobie w najlepsze aż tu ktoś zaczął mnie budzić.
Wstawaj! - krzyknął ktoś.
Mmm... Ciocia Klara? - zapytałam nie otwierając oczu.
Nie, wujek James. Choć bo zabiorę z Syriuszem twoje prezenty, a jest ich dość sporo. - mówił okularnik. No tak, dzisiaj święta! James miał rację. Zobaczyłam masę prezentów. Chłopcy też nie mieli mało. Rzuciłam chłopakom krótkie 'hej' i pobiegłam do łazienki. Po ogarnięciu się zaczęłam z resztą otwierać prezenty. Pierwszy był od rodziców. Dostałam od nich nową miotłę! Super! Z tego co mówiła Suzy, moja stara miotła roztrzaskała się podczas ostatniego meczu gdy James mnie złapał.
No no, niezła-pochwalił Remus. Dostałam jeszcze nauszniki od dziadków, książki od cioci a od Edmunda poduszkę. Mam nadzieję, że moje prezenty też się im spodobały.
Aaaaa! Marzyłem o tym! - krzyczał James. - skąd wiedziałaś?
Mam swoje sposoby-uśmiechnęłam się. James właśnie zachwycał się moim prezentem dla niego. Był to zestaw do Quidditcha. Syriuszowi dałam książkę 'dobre teksty na podryw'.
Ej! Sugerujesz, że nie umiem podrywać?! - oburzył się Black.
No wiesz, wczoraj po obiedzie zacząłeś podrywać jakąś krukonkę tekstem: Dokąd tak kopytkujesz piękna gazelo? Czyżby do mojego pokoju? - w tej chwili wszyscy poza Syriuszem tarzali się po podłodze ze śmiechu.
W myślach to brzmiało lepiej- powiedział po czym uśmiechnął się. - a jak ci się podoba mój prezent?
Od szarookiego dostałam świetny sweter. Od Jamesa plakat z moją ulubioną drużyną Quidditcha, od Remusa książkę o magicznych zwierzętach a od Petera i dziewczyn słodycze. Peterowi dałam przypominajkę a Remusowi zapas piór do pisania. Dziewczynom również wysłałam słodycze. Huncwotom bardzo podobały się prezenty ode mnie.
A co to? - zapytał Syriusz jedząc czekoladową żabę. Wskazał na stolik. Było na nim niewielkie pudełeczko. Otworzyłam je a moim oczom ukazał się cudowny pierścionek z czerwonym kamieniem. Reszta była złota.
Jaki śliczny. Który z was mi to dał? - zapytałam.
Żaden z nas-odpowiedział Remus. Dziwne, ale jednak ciekawi mnie od kogo to. W pudełku był tylko pierścionek. Nic więcej. Żadnej karteczki. Jako, że było już południe to na śniadanie zjadłam obiad. Po posiłku poszliśmy jeszcze na trening a gdy wróciliśmy było już ciemno. W pokoju jako pierwsza weszłam do łazienki a następnie umyłam się i przebrałam w piżame. Gdy wszyscy byli już umyci zaczęliśmy gadać. Wspominaliśmy nasze pierwsze spotkanie, wspólne żarty i szlabany, dyskutowaliśmy też na temat ile McSztywna ma lat i takie tam. Później jakimś cudem Syriusz umazał mi piżamę czekoladą.
Czy któryś z was da mi coś w ramach piżamy. Plosee-powiedziałam słodko.
Czekaj chwilę-James wstał i podszedł do szafy.
Tylko coś z kapturem-dodałam jeszcze.
Robi się-James dalej szukał-masz!
Rzucił mi jakąś za dużą na mnie bluzę z kapturem. Okej, może być.*POV JAMES*
Eliz poszła do łazienki. Chwilę później wyszła przebrana. Nieźle wyglądała. Zwolnij James! Trochę jeszcze pogadaliśmy aż w końcu poszliśmy spać. Chwilę jeszcze rozmyślałem o tym pierścionku, który dostała dziewczyna ale za nic nie wiem od kogo to. Po chwili też już spałem.
![](https://img.wattpad.com/cover/166996516-288-k97612.jpg)
CZYTASZ
Dwa oblicza
RastgeleCzasy Huncwotów Życie pewnej dziewczyny zmieni się i to bardzo. Czy to przez chłopaka? A może też przez coś innego? Co się stanie gdy James odpuści sobie Evans? Przeczytajcie sami! (niektóre rzeczy nie będą zgodne z Harrym Potterem)