Dwa oblicza

Rozdział 17

Nadeszły święta. Ja oraz chłopcy nie pojechaliśmy do domów. Postanowiliśmy pobyć w święta z Syriuszem. James nie jest już smutny i przyjaźni się z Lily. Dziewczyna nikomu jeszcze nie powiedziała z kim się spotyka. Ciekawi mnie to. Było już późno więc ruszyłam do swojego pokoju. Weszłam i rozejrzałam się. Pusto tu i smutno bez dziewczyn. Nie chcę spać sama w pokoju.

*POV JAMES*
To dobrze, że ci lepiej-powiedział Syriusz.
Tak. Zdałem sobie sprawę, że ten związek z Lilką by nie wyszedł. Ale za to jesteśmy przyjaciółmi. - odparłem i poszłem do łazienki. Umyłem się i przebrałem w spodenki. Nie wygodnie mi spać w koszulce. Zresztą Syriuszowi też. Gdy wyszedłem do łazienki wszedł po mnie Peter. Po chwili ktoś zapukał. Syriusz otworzył. W dzwiach stała Elizabeth. Wyglądała jak mała, urocza pięciolatka. Dosłownie. Była w piżamie. W jednej ręce trzymała niewielką poduszkę a drugą przecierała oko. Awwww... Słodziutko. Stop James! Uspokój się! Spojrzała na mnie i trochę się zarumieniła. Bardziej zakryła twarz kapturem.
Hejka Eliz! Coś się stało? -zapytał troskliwie Syriusz.
Nie chce spać sama w dormitorium. Mogę tu przenocować aż dziewczyny wrócą? - zapytała nieco sennie.
Pewnie dzieciaczku! - uśmiechnęłem się. Przesunęłem się na łóżku robiąc jej miejsce. Ta tylko ze zdziwieniem na mnie spojrzała.
No co? Kładź się. - dziewczyna nieco nieśmiało usiadła na łóżku. Potem jeszcze Syriusz gotowy wyszedł z łazienki i zaczęliśmy rozmawiać. Później wszyscy zasnęli. Ja jeszcze nie. Poczułem coś. Spojrzałem w tą stronę i zobaczyłem śpiącą Elz. Wtulona w mój tors oddychała spokojnie. Przysunęłem ją trochę bliżej siebie i objąłem. Zauważyłem u niej leciutki uśmiech. Ja się aż wyszczerzyłem. Rozczuliła mnie. Po chwili ja również zaczęłem zasypiać. I tak oto usnęliśmy wtuleni w siebie.