Rozdział 44

1.6K 57 5
                                        

Siedzę właśnie z przyjaciółmi w przedziale w drodze do Hogwartu. Nie ma z nami tylko Syriusza. Z powodu kaca musiał skorzystać z toalety. Chłopaki zaczęli rozmawiać ze sobą o jakimś żarcie na początek roku. W końcu to już ich siódmy rok.... Mój szósty. Nie wiem jak ja wytrzymam tu bez nich rok. Z racji, że mi się nudziło to wyjęłam sobie z kufra słuchawki i puściłam jakąś piosenkę. Po jakimś czasie przyszedł Syriusz.
Aaaaaa! To coś pożera jej uszy! - krzyknął przerażony wskazując na moje słuchawki.
Syriuszu ty mój przyja-cwelu- zaczęłam oficjalnie i poczułam jego wściekły wzrok na sobie- to są słuchawki. Coś czego Syriusze nie znajo.
Cały nasz przedział wybuchł śmiechem. Syriusz na początku był zły ale potem zaczął się śmiać z nami. Po kilku godzinach byliśmy już w Hogwarcie.
Witamy  nowych uczniów w Szkole magii i czarodziejstwa w Hogwarcie! - zaczął. Następnie odbył się przydział. W tym roku poszło wolniej niż zwykle.
Nudzi mi się- jęknęłam opierając się o ramię Jamesa.
Wytrzymaj jeszcze chwilę- odparł chłopak. I miał rację. Dumbeldore powiedział jeszcze o zmianach godzin patrolu Prefektów i wypuścił nas do pokoi. Będę miała patrole z Regulusem we wtorek i z Alexem w środę. W końcu przecisnęłam się przez te tłumy na korytarzu. Pomogłam jeszcze jakiemuś krukonowi w znalezieniu jego dormitorium i poszłam do swojego.
W końcu do łóżeczka- w pokoju od razu walnęłam się na łóżko.
Może najpierw się umyj i rozpakuj geniuszu- dodała rozbawiona Molly.
Nooo dooobraaaa- jęknęłam i poszłam się myć. Gdy już wyszłam rozpakowałam się i poszłam spać mówiąc dziewczynom dobranoc.

Dwa obliczaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz