Dwa oblicza

Rozdział 20 (maraton 3/3)

Lily! Widziałaś może mojego lewego buta? - właśnie szykowałam się na wyjście do Hogsmead z Woodem. Nie mogę się doczekać! Od rana mam urwanie głowy. Najpierw spadłam z łóżka co było bolesne a później czekałam jakąś godzinę aż Suzy raczy w końcu wyjść z łazienki.
Łap! - krzyknęła ruda i rzuciła mi moją zgubę.
Dzięki! - odkrzyknęłam. Mam już przygotowany strój, w który przebiorę się po śniadaniu. Wszystkie zajęłyśmy swoje miejsca w WS. Przywitałam się z chłopakami i zrobiłam sobie kanapki z kremem czekoladowym.
Też ubóstwiasz czekoladę? - zapytał Remus. Dopiero teraz zauważyłam, że zjada to samo.
Ten pokarm bogów? Tak. - uśmiechnęłam się i zaczęłam jeść. Po posiłku pobiegłam do swojego pokoju przebrać się. Założyłam niebieską sukienkę do kolan a na to czarną bluzę z kapturem. Do tego dodałam jeszcze złoty naszyjnik z liściem oraz pierścionek, który dostałam na święta( zdjęcia w mediach). Dalej nie wiem od kogo to. Gotowa wyszłam z łazienki.
Wyglądasz bosko! - zawołała radośnie Lily.
Dzięki-odpowiedziałam.
Po jakimś czasie poszłam na spotkanie z Tomem. Na miejscu jeszcze nikogo nie było. A może nie przyjdzie? Nie. Przecież się lubimy. Nie zrobił by mi tego. Nagle poczułam czyjeś ciepłe ręce na moich oczach. Nic nie widziałam.
Zgadnij kto? - zapytał ktoś. Po głosie poznałam osobę.
Tom! - zdjęłam jego ręce z moich oczu i uśmiechnęłam się do chłopaka. Dopiero teraz zauważyłam, że jest nawet przystojny. Jest wyższy ode mnie o głowę. Ma wyraźne rysy twarzy, piękne niebieskie oczy oraz prawie czarne włosy. Nie wiem czy wspominałam ale jest ode mnie o rok starszy.
Ślicznie wyglądasz-powiedział.
Dziękuję-odpowiedziałam speszona i lekko zarumieniona.
Idziemy? - zapytał wystawiając rękę w moją stronę.
Oczywiście-chętnie ją przyjęłam. I tak poszliśmy do wioski trzymając się za ręce.

To już koniec maratonu. Pozdrawiam i do zobaczenia w środę. 🎄🎅🎁🎇