12-MASZ TO?

5.5K 203 50
                                    

Nie miałam ochoty wejść do domu. Najchętniej poszłabym gdzieś i bym się najebała i najarała, ale moja matka, z pewnością zadzwoniłaby po gliny i zaczęliby mnie szukać.

-Do cholery ile razy mam cię prosić, byś mi mówiła gdzie idziesz. Martwię się o ciebie, rozumiesz?-stała w drzwiach zdenerwowana na mnie

-A ile razy mam ci mówić, że za rok kończę osiemnaście lat i nie jestem już małym dzieckiem. Poradzę sobie w życiu-przewróciłam oczami i poszłam do swojego pokoju

-Ty nic nie rozumiesz..-pokręciła głową i zamknęła drzwi mojego pokoju.

Miałam dość mojej mamy. Myślałam, że jak z nią pogadam, i powiem jej co mnie denerwuje to się zmieni. Myliłam się. Nic się nie zmieniło, a nawet pogorszyło się.

Byłam zmęczona, więc położyłam się na łóżku. Nie wiem nawet kiedy zasnęłam.

***

Budzik zaczął dzwonić i mnie obudził.Kolejny dzień, kolejne problemy w tym dniu.

Wstałam z łóżka, które odrazu pościeliłam. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam czarne jeansy, szarą bluzkę i katanę. Odrazu się przebrałam.

Poszłam do kuchni i wyciągnęłam z lodówki jogurt owocowy. Nie byłam za bardzo głodna.

Weszłam znowu do pokoju i usiadłam przy toaletce. Zaczęłam robić swój codzienny makijaż, czyli bardzo mocny.

Robienie makijażu zajęło mi pół godziny i musiałam już iść do szkoły. Ubrałam kurtkę, czarne nike i wyszłam z domu.

Tym razem zapomniałam zabrać swoich słuchawek, dlatego musiałam iść i słuchać pobliskich odgłosów-wrzask dzieci, kłótnie par, pisk opon.

Przez piętnaście minut musiałam tego słuchać, aż w końcu znalazłam się przed szkołą. Jako pierwszy zatrzymał mnie Igor.

-W końcu jesteś-widać było, że jest zdenerwowany

-Masz to?-wyszeptałam

-Tak, ale przez cały czas się tak bałem, że nie przyjdziesz

-Sory, że tak późno, ale makijaż długo mi zajął.

-Luz, chodź gdzieś indziej-kiwnął głową

-Okej-poszłam za nim

Poszliśmy znowu do kotłowni, tam nikogo jak zwykle nie było, więc najbezpieczniejsze miejsce w szkole, gdzie na luzie mogłabym jarać blanty.

-Daj to-wyciągnęłam rękę, a chłopak wyjął ze swojej kieszeni woreczek z białym proszkiem-mam nadzieję, że mnie nie będą wzywać

-Ciebie wątpię. Prędzej to mnie Adriana, Dawida i Kacpra

-Zobaczymy..dobra chodź, bo zaraz zaczną się lekcje

Wyszliśmy z kotłowni. Na nasze nieszczęście pani z informatyki przechodziła i nas zatrzymała.

-A co wy tutaj robiliście?-stanęła przed nami i przejrzała nas wzrokiem

-Nic-powiedziałam szybko

-Już wam wierzę, pokażcie co macie w plecakach

Popatrzyłam na Igora, a on na mnie. Okropnie się bałam.

-Ale pani nie ma prawa nas przeszukiwać-powiedziałam

-Mam prawo, no proszę pokażcie, chyba, że coś ukrywacie-stała nad nami, bałam się, że się wszystko wyda

Rozległ się dzwonek na lekcję, na szczęście babka z infy miała lekcję i musiała iść.

-Pogadamy na następnej przerwie. Bądźcie przed pokojem nauczycielskim, a teraz zmykać na lekcję-odeszła od nas

UA || ReTo [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz