14-ILE?

5.4K 193 62
                                    

Odłożyłam swój telefon. I próbowałam wstać, by coś przygotować. Za chuja. Kostka napierdzielała jak nie wiem.

-Muszę sobie jakoś poradzić-szepnęłam

Zaczęłam skakać na jednej nodze, aż w końcu znalazłam się przy barku. Wyjęłam czystą oraz kilka piw. Położyłam alkohol na stoliku na kółkach. Dobrze, że je moja mama kupiła.

Zawiozłam alkohol (nadal skacząc) do salonu. Poukładałam kieliszki, kufle na stole. Musiałam znowu wrócić się do kuchni, by wziąć jakieś chipsy i colę. Chipsy przesypałam do miski, a colę położyłam bezpośrednio na wózek. I znowu skacząc znalazłam się w salonie.

Usłyszałam dzwonek do drzwi. Znowu jakimś cudem znalazłam się przed drzwiami i otworzyłam je.

-Jak tyś tu się znalazła?-zaskoczony wszedł do środka

-Mam swoje sposoby-powiedziałam zdyszana

-Reszta przyjdzie trochę później..-podrapał się po karku

-Luzik-powiedziałam i skacząc na lewej nodze przemieszczałam się

-Lena stój-zaczął się ze mnie śmiać

-Z czego się śmiejesz?!

-Tak sobie radziłaś?-przez śmiech nie mogłam go zrozumieć

-No..jakoś sobie poradziłam

-Widzę

-A właśnie..masz to..o co prosiłam?-oparłam się o ścianę

-No..ten..nie udało mi się załatwić

-Zwątpiłam w ciebie już

-Ale kurwa no..diler nie umiał mi sprzedać. Moja wina?

-Niech ci będzie-przewróciłam oczami

-Następnym razem będzie, obiecuję-objął mnie w talii i położył swój podbródek na moim ramieniu

-Idę otworzyć-znowu zadzwonił dzwonek

-Dobra, ty podskocz do salonu, bo ci to fajnie wychodzi

-Bardzo śmieszne-skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej

-No wiem. Idę otworzyć-podszedł do drzwi i je otworzył

Ja znowu używając mojej taktyki zająca, znalazłam się w salonie i usiadłam na kanapie.

-No proszę. Lenka, nie sądziłem, że ty zrobisz parapetówę-Dawid rozłożył ręce i podszedł do mnie, by się przywitać

-A no widzisz-uśmiechnęłam się-wy też nie macie towaru?

-Nie, nie. Chcieliśmy załatwić, ale nic z tego.

-No cóż..-westchnęłam

-Następnym razem będzie-pocieszył mnie Igor

-Dobra, to co? Pijemy?-spojrzałam na wszystkich, a oni dali mi znak, że mogę już polewać. Wszystkim polałam do pełna.

-Na trzy, czte..ry-wszyscy w tym samym momencie przechyliliśmy kieliszki i wypiliśmy do dna-no i zajebiście.

-O której twoja mama będzie?-Kacper odłożył kieliszek na stół

-Dopiero jutro wieczorem, więc jak chcecie możecie tu przekimać

-Dla mnie najs-Igor uśmiechnął się i popatrzył na mnie

-Zapomnij, że będziesz ze mną spał-zmrużyłam oczy, gdy na niego patrzyłam

Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Później atmosfera wyglądała tak samo; ciągłe śmiechy, wspominanie przypałów, omawialiśmy także przyszłą płytę Igora.

UA || ReTo [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz