53- NIE JESTEM PEŁNOLETNIA...

1.8K 81 13
                                    



Obudziło mnie skrzypienie zamykających się drzwi z mojego pokoju. Zasnęłam na torsie chłopaka. On sam spał. Spojrzałam na zegar, który wisiał na ścianie. Było po trzynastej.

Wstałam i wyszłam z pokoju, przywitać się z moją rodzicielką. Przy okazji chciałam się jej zapytać o te Mazury..

-Hej, mamo-stanęłam w progu salonu i uśmiechnęłam się do niej.

-Cześć, skarbie. I jak? Powiedziałaś mu wszystko?

-Tak..-usiadłam obok niej na kanapie.-Powiedziałam mu całą prawdę..

-I jak zareagował?

-Był zaskoczony.., ale też mnie przeprosił. W sumie, sama też go przeprosiłam.

-I bardzo dobrze.-pogłaskała mnie po ramieniu i także się uśmiechnęła-A dowiedziałaś się kto to był? Kto mu powiedział?

-Mhm...-pokiwałam głową-Sara..

-Sara? Masakra..przecież przyjaźniłyście się, aż dziwnie, że takie coś tobie zrobiła...

-Wiesz, że ona sama mnie w to wciągnęła..-odwróciłam wzrok

-Wiem, córeczko...Teraz już wiesz na czym stoisz przynajmniej. Jest dobrze, prawda?

-Tak, jest git.-oznajmiłam i dodałam-Mamo.., bo Maciek mi mówił o jakiś Mazurach na weekend. Wytłumaczysz mi co i jak?

-Wyleciało mi to z głowy, przepraszam. Zaplanowałam wyjazd. Postanowiłam, że powinniśmy wszyscy odpocząć i gdzieś wyjechać. Tylko musisz jeszcze załatwić numer telefonu do mamy Igora.-oparła swój łokieć na oparciu kanapy.

-Czy ty chcesz, aby on też pojechał?-miałam iskierki w oczach

-No raczej, w końcu to twój chłopak.

-Jeju, dziękuje.-przytuliłam swoją matkę, byłam szczęśliwa. Między mną, a nią zaczęło się układać. W końcu się normalnie dogadywałyśmy

-Dzień dobry.-do salonu wszedł zaspany brunet.

-Cześć Igorze.-rodzicielka przywitała się z chłopakiem.-Wiesz co, mam do ciebie propozycje..

Bugajczyk był zmieszany..jak whiskey. Popatrzył raz na mnie, a raz na matkę. Usiadł obok mnie, objął mnie i próbował się dowiedzieć o co chodzi.

-Chciałbyś może jechać z nami na weekend na Mazury?

-Kiedy? Znaczy.., w który weekend?

-W ten.-odpowiedziałam na jego pytanie. Tak bardzo chciałam, aby się zgodził.

-O kurde. Pewnie. Jestem mile zaskoczony.-jego oczy promieniały, przybliżył mnie do siebie i ucałował mnie w policzek.

-To świetnie, tylko musisz mi podać numer do twojej mamy..musiałabym z nią porozmawiać

-No okej, ale później, bo telefon zostawiłem w pokoju Leny..

-Nic nie szkodzi.-wstała z kanapy i kierowała się do kuchni-Chcecie coś do picia?

Oboje pokręciliśmy głową. I tak chcieliśmy wyjść na miasto. Pobyć chwilę razem. Dawno nigdzie we dwójkę nie wychodziliśmy, a po tym wczorajszym incydencie woleliśmy o tym zapomnieć raz na zawsze.

Igor poszedł po komórkę, a ja ubrałam kurtkę i buty. Czekałam, aż poda mojej mamie numer telefonu do swojej rodzicielki. I mogliśmy w końcu wyjść.

-Mamo, będę gdzieś do dwóch, trzech godzin.-rzekłam.

-Możesz przyjść nawet wieczorem, tylko, żebyś przyszła cała.-odparła. Zaskoczyło mnie jej podejście.

Wyszliśmy z budynku. Spletliśmy swoje palce i szliśmy..niewiadomo w sumie gdzie. Można stwierdzić, że w "nieznane nam miejsce". Przynajmniej byliśmy sami. Tylko sami.

-Jak tam twoje przygotowania do osiemnastki? W końcu są za tydzień.-zerknęłam na chłopaka ukradkiem. Dobrze wiem, jak się nie może doczekać swojej pełnoletności.

-A powiem ci, że bardzo dobrze. Imprezka jest już gotowa, więc kochana będzie chlaneeee-uśmiechnął się szeroko i przeciągnął ostatnią literkę.

-Ale ja nie jestem jeszcze pełnoletnia..-wzruszyłam ramionami i zrobiłam niewinną minę.

-Przypomnieć ci, jak byłaś napalona na początku naszej znajomości? Omijając fakt, że oczywiście na mnie, ale też na jedno zwykłe piwo. A potem się tak najebałaś, że no..-przerwał i ewidentnie nie chciał dokańczać ze względu na mnie. Omal nie zabiłam go wzrokiem..

-Czy ja na ciebie byłam napalona?-popatrzyłam na niego z zażenowaniem. Wcale tak nie było!

-Jesteś głupia czy głupia?-mieliśmy wymianę spojrzeń. Igor chwycił mnie za biodra i ostrożnie zbliżył do siebie.

W owym momencie, poczułam się jak na nowo zakochana. Jak w tamtym momencie, gdy "kręciliśmy" ze sobą..To był czas pewnej euforii.

-Co ty robisz?-zaśmiałam się pod nosem i położyłam swoje ręce na jego ramionach.

-Kocham Cię wiesz..?-złożył krótki pocałunek na moich ustach. Przypatrywał się moim oczom, a mnie przeleciał przyjemny dreszcz..poczułam się jak na początku naszego związku.

-Jak mam o tym nie wiedzieć?-wtuliłam się w niego. Staliśmy w takiej pozycji dość długo. Dla nas obojgu zatrzymał się na chwilę czas. Byliśmy w nietętniącym życiem miejscu, całkiem sami.

-Pamiętam, jak miałem cię oprowadzić po szkole, a ty strzeliłaś mi focha i w ogóle byłaś taka wredna-z chwilowej ciszy, wybuchnął śmiechem, zaczął wspominać "stare czasy"

-Ja pierdziele weź..Ja nie chciałam się z nikim poznawać. Chciałam mimo wszystko wrócić do Wrocławia i tam powrócić do swojego wcześniejszego stylu życia..

-Ale ja ciebie tu zatrzymałem. Czyli ewidentnie..

-Tak, ewidentnie się w tobie zakochałam. Szczęśliwy?-przerwałam chłopakowi, a on najwyraźniej dążył do tego, abym to w końcu stwierdziła.

-I to bardzo-pocałował mnie w czółko, w moich brzuchu poczułam "motyle".

-Wiesz co, jutro chyba pójdę do tego studia tanecznego na przegląd. Jaram się tym jak dziecko!

-Co? Jakie studio..?-był zaskoczony..Zapomniałam mu o tym powiedzieć.

-Paweł mi pokazywał filmiki układów. A mi bardzo brakuje tańca, więc stwierdziłam, że pójdę, spróbuję i może się dostanę.-wzruszyłam ramionami. Jest to jedno z profesjonalnych studio. Zależało mi, abym się dostała.

-Skarbie, napewno się dostaniesz. Widziałem Cię, jak tańczysz, więc bez żadnych zmartwień.

-Mówisz?-uniosłam swe oczy ku górze. Igor pokiwał głową, pewnie dlatego, bym była bardziej pewna siebie. Udało mu się.

-No tak. Jutro niestety nie będę mógł z tobą tam iść, ale za to będę trzymał kciuki

-Co takiego jutro robisz?-zapytałam

-Idę na budowę. Jeszcze nie zebrałem całej sumy na prawko.

-A wiesz kiedy masz kursy?

-Kilka dni po osiemnastce. Do tego czasu wypłata powinna przyjść i będzie już wszystko gotowe.-przez chwilę nic nie mówił, przyjrzał się mi i dopowiedział- A kiedy zdam, zabiorę ciebie w podróż nieznaną.

-O Boże, Igor!-rzuciłam się jemu na szyję. Byłam przeszczęśliwa. Nie mogłam w to wszystko uwierzyć!

______________
Ok, krótki, ale wielu z was mnie prosiło o next..Z powodu, że miałam chwilkę czasu to go napisałam. I mam do was propozycje..Niech każdy z was, napiszę mi na priv jakieś propozycje na kolejne rozdziały. Może się którymś zainspiruje i może wykorzystam go w tej książce..Może to twój pomysł się tutaj pojawi..kto wie.
Dziękuje, że mimo nieregularnych rozdziałów jesteście i czekacie z niecierpliwością!!

UA || ReTo [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz