41-TO NIE TAK...

3.3K 132 27
                                    

Wyszłam z domu jak najszybciej. Przez całą noc myślałam o tym wszystkim. A szczególnie o tym, co "dresy" mogą mi zrobić. Sebastian powiedział, że to typowa patola..

Poszłam do miejsca, gdzie miałam czekać na Sebastiana. Cholernie się bałam. Bałam się tego, że mogę kogoś spotkać, tym bardziej Igora. Miejsce te, było bowiem niedaleko szkoły...

Chłopaka jeszcze nie było. Oparłam się o drzewo i przeglądałam tablicę na insta oraz fejsie.

-Lena?-z przeglądania aktualności, wyrwał mnie głos Adriana-Ty nie idziesz do szkoły?

-Yy..no..dzisiaj..nie...-stękałam

-Waksy, tak?-uśmiechnął się

-Nie do końca..-westchnęłam, po czym dodałam-Aczkolwiek można to tak uznać.

-To co ty zamierzasz robić?

-Nieważne-oderwałam wzrok. Nie chciałam mu powiedzieć dokładnie, ale zdawałam sobie sprawę, że on i tak prędzej, czy później dowie się. I to jeszcze ode mnie.

-Lena, co ty znowu kombinujesz?

-Nic.-odpowiedziałam krótko.

-Wiem, że kłamiesz. Krótko się nie znamy.-skrzyżował ręce i wpatrywał się na mnie, próbując coś ode mnie "wyciągnąć".

Kątem oka widziałam jak idzie jakaś postać. Wysoki blondyn szedł w moją stronę.

Super.

-Nie pierdol, że idziesz z nim-był zażenowany.

-Nie mów nic Igorowi, błagam cię.-prosiłam go, robiąc "słodkie oczy".

-On powinien to wiedzieć..

-To nie tak jak myślisz. Nie zdradzam go. Potem ci to wytłumaczę. Proszę..nie gadaj nic.

-No dobra..-przewrócił oczami-Nie powiem, ale potem mi wszystko gadaj.

-Wytłumaczę ci co i jak. Tylko nic mu nie gadaj.

-Luz. Nic nie powiem.-przytulił mnie na pożegnanie i dopowiedział szeptem-Pisz jak się będzie coś dziać..

-Okej.

Adrian poszedł do szkoły. Mam nadzieję, że Igorowi nic nie powie. MAM TAKĄ NADZIEJĘ...

-I co? Jak?

-Pytasz jak? Boję się w cholerę! Nadal nie wierzę w to, że się zgodziłam-pokręciłam głową.

-Myślisz, że ja się nie boję? Boję się tak jak ty, a może i bardziej..-przerwał-Jestem wkurwiony sam na samego siebie.

-Dobra..Jakoś to będzie..-skończyłam temat.

IGOR POV.

Sprawdziłem godzinę. Była już 7:59. Czekałem niecierpliwie na Lenę. Ona się nie spóźnia..Zawsze była w szkole o wiele szybciej.

-Mordy, widzieliście Lenę?-podeszłem do Adriana i Kacpra, którzy siedzieli w jednej szatni.

-Nie.-odpowiedział, pokręcając głową Grucha. Natomiast Adrian tego gestu nie zrobił.

-No..widziałem ją..-zaczął gadać

-Gdzie?

-Znaczy. Widziałem ją z matką.-zaczął kręcić. Znam go już zbyt dobrze.

-Z nią?

-No tak z nią. Sam się zdziwiłem.-wzruszył ramionami.

- A gadaliście?

-Tak. Przywitałem się z nią..i...powiedziała mi, że się źle czuje.., dlatego idzie z matką do lekarza.

UA || ReTo [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz