-Igor!-krzyknęłam, ale ten nawet się nie odwrócił. Przyspieszyłam kroku. Musiałam go dogonić.-Igor, skarbie. Poczekaj.-Czego.-sapnął. Odwrócił się i przystał.
-Wytłumacz mi, o co ty jesteś wkurzony? Bo chyba o Kacprze co mi powiedziałeś to błahostka..
-Dobra, powiem ci, jak tak bardzo chcesz wiedzieć..-przerwał na chwilę.-Brzydzę się twoją przeszłością.
-Igor, jaką kurwa przeszłością?! O chuj chodzi?!
-Nie przypominasz sobie nic? Nie przypominasz sobie, jak zarabiałaś? Przez co?
Poczułam jak tracę grunt pod nogami. Jakim cudem się o tym dowiedział? Nikt o tym nie mógł wiedzieć.., nie chciałam, by się ktoś stąd dowiedział..a jednak musiało stać się inaczej.
-Igor, to nie tak jak myślisz..Błagam cię, wysłuchaj mnie..-po moich policzkach spływała łza, za łzą. Nie chciałam, by się rozstaliśmy..Kocham go bardzo, a przez moją przeszłość nie chciałam Igora stracić, przysięgam..
-Dobrze wiem, jak myślę.-spojrzał na mnie, spuścił głowę, po czym poszedł w stronę swojego przystanku.
-Ja pierdziele, no Igor zaczekaj. Proszę cię.-zaczęłam wołać. Wszystko zaczyna się znowu sypać..Zajebiście.
-Nie mam czasu, idę na autobus. Nie widać?-odparł. Było mi w cholerę przykro. Nie potrafiłam nadal uwierzyć w to, co się stało..
Poszłam do domu. Miałam cały makijaż rozmazany przez łzy jak i przez deszcz. Zaczęło tak lać, że zmokłam do suchej nitki. Było mi zimno, cała się trzęsłam. Jednak, zamiast iść do domu, wolałabym jechać do Bugajczyka, aby mu wszystko wyjaśnić. Chociaż wiem, że byłoby to niemożliwe..Nie chciał nawet mnie do końca wysłuchać..Ignorował mnie.
Otworzyłam drzwi do mojego domu. Spojrzałam do lustra, które było zawieszone przy drzwiach. Wyglądałam fatalnie..Zdjęłam buty, a kurtkę wzięłam do prania. Była brudna od podkładu.
-Lena? Co się stało?-do pralni weszła moja mama. Dziwię się, że mnie poznała.
-Nic wielkiego.-odpowiedziałam szeptem. Nie chciałam za bardzo o tym wszystkim teraz mówić. Żałuję..
-No przecież widzę..
-Mamo.., bo ja..-znowu zaczęłam ryczeć. Łzy spływały mi jak woda z wodospadu.-..pokłóciłam się z Igorem i to tak bardzo..Chciałam mu wszystko wytłumaczyć, ale ten mnie nie chciał słuchać..
-O co się pokłóciliście?
-O to..-zamknęłam oczy. Nie chciałam dokańczać, ale nie dlatego, że moja mama, by się dowiedziała, chociaż ona wszystko pamięta..
Na początku roku, jak się wprowadziliśmy do Warszawy, pilnowała mnie. I to tak bardzo, że miałam tego dosyć..Ona się tylko o mnie bała..Nie chciała, aby wszystko wróciło..Dobrze wszystko pamięta..
-O co?-znowu zapytała. Przytuliła mnie mocniej i położyła swoją dłoń na mojej głowie.
-O tym wszystkim co się działo we Wrocławiu. Ja nie chcę go stracić. Mamo, ja żałuję..On się mną brzydzi, a ja się brzydzę samej siebie. Mam dość wszystkiego, jeśli go stracę nie wiem co zrobię..
-Matko, Lenka..Wszystko się ułoży. Musi się ułożyć. Próbuj do niego się dodzwaniać, jeśli nie odbierze to napisz mu wiadomość. Musi ciebie prędzej, czy później wysłuchać. Nie może to tak zostać. Wiesz w ogóle od kogo się tego dowiedział?
-Nie mam pojęcia..-pokręciłam głową i przetarłam obciążone oczy.
-Dobra, idź zmyj te resztki makijażu. Weź sobie kąpiel, a ja ci zrobię coś do jedzenia.
CZYTASZ
UA || ReTo [ZAKOŃCZONE]
Fanfiction17-letnia Lena zaczyna wszystko od nowa. Przeprowadzka, zmiana szkoły, nowe znajomości, nowe problemy. Pozna kogoś, kto zmieni jej życie?