37-SPODNIE.

3.6K 142 157
                                    

od Mama: Okej

-To gdzie idziemy zjeść?-odłożyłam telefon do kieszeni i chwyciłam chłopaka za rękę

-Dawno nie jadłem pizzy-jego wzrok poszedł ku górze, po którym od razu można było rozpoznać, że ma ochotę zjeść hawajską.

-No w sumie, ja też-spojrzałam na chłopaka, po czym dodałam-Czyli ewidentnie hawajska?

-Jak ty mnie dobrze znasz-wyszczerzył się i oboje weszliśmy do pobliskiej pizzerii w centrum Warszawy.

Zajęliśmy miejsce przy stoliku obok okna. Czyli, tam gdzie zawsze. Nawet nie zdążyliśmy „dobrze usiąść", a już młoda, widać było, że praktykantka kelnerka podeszła do nas, trzymała menu.

-My możemy w sumie już złożyć zamówienie.-Odparł Igor

-Yy..tak..już-zaczęła się stresować. Nie wiem nawet czemu. Wyjęła z kieszeni swój mini notesik oraz długopis, by zapisać zamówienie.

-Nie musisz się stresować-uśmiechnęłam się do dziewczyny, która ze stresu zrobiła się cała blada.-Nie ma naprawdę czym.

-Wie pani co..

Dziewczyno, jesteś w moim wieku.

-...Mam tutaj praktyki..Dzisiaj pierwszy dzień..i bardzo chciałabym wypaść jak najlepiej-odpowiedziała

-Rozumiem. Ale naprawdę nie stresuj się, będzie dobrze-zapewniałam.

-No..dobrze..dziękuje-jej twarz nabrała normalnego kolorytu. Może się trochę odstresowała.-To co państwo chciałoby zamówić?

-Pizza hawajska-Chłopak szybko odpowiedział.

-A coś do picia?-zaczęła zapisywać zamówienie.

-Co byś chciała?-szatyn zwrócił się do mnie.

-Sok pomarańczowy.

-To dla mnie to samo.

Nie wierzę. On i coś bezalkoholowego. WOW.

-Okej. Do dwudziestu minut pizza powinna być gotowa-poszła do kuchni, by podać kucharzom co przygotować.

-To jak z Moonlight?-zapytałam zamyślonego Igora. Nie wiem o czym myślał, ale nigdy go tak skupionego nie widziałam.

-Z Moonlight..-przerwał-..z Moonlight wszystko w porządku. Napisałem ostatnie pare tekstów, więc będzie naprawdę grubo. Jaram się w chuj.

-A miałeś puścić jakąś piosenkę. Tą, no wiesz..-próbowałam powstrzymać śmiech.

-Aaaaaa, taaaaaa...-przeciągnął i także się uśmiał-Zapomniałem o niej w cholerę. Serio. Jak się uda to jutro nagram, bo znajomy mi ostatnio pisał kiedy nagrywki mógłbym zrobić.

-Jak się ona w ogóle nazywała?

-Spodnie.-powiedział krótko

-No w sumie, jak dałeś cały rytuał zdejmowania ubrań i jeszcze pare innych rzeczy, to..się nie dziwię.-przewróciłam oczami i się wyszczerzyłam od ucha do ucha.

Pizza była już gotowa. Ta sama kelnerka podeszła do nas i podała nam posiłek. Jak ja dawno hawajskiej nie jadłam. Szok.

***

Jak zjedliśmy pizze, to jeszcze chwilę pogadaliśmy o różnych sprawach. Niektórych ważnych, a niektórych mniej ważnych.

Zapłaciliśmy i wyszliśmy z pizzeri. Zerknęłam na telefon. Było już po siedemnastej. Super. A jeszcze muszę zrobić kilka rzeczy. Cóż, nocka będzie zarywana.

UA || ReTo [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz