13-NIE TYLKO JA

5.5K 194 87
                                    

Weszłam do domu. Na szczęście było już dość późno i moja rodzicielka już spała. W końcu, jeden, jedyny wieczór bez zbędnych pytań.

Odłożyłam buty i kurtkę do szafy. Położyłam się na łóżku i przeglądałam media społecznościowe.

Nic ciekawego na nich nie znalazłam. Postanowiłam iść wziąć kąpiel i położyć się do łóżka.

Nalałam do wanny wodę, przy okazji zrobiłam sobie maseczkę. Musiałam się trochę zrelaksować.

Pół godziny leżałam w wannie do pełna nalanej wodą. Zrelaksowałam się, potrzebowałam chwili odreagowania. Mam nadzieję, że następny dzień będzie w miarę normalny.

Poszłam do pokoju i wzięłam swój telefon.

od Bartek: Sorki, że tak wyszło..wybacz

Patrzyłam na ten SMS dobre dziesięć minut. Nie mogłam w to uwierzyć, że do mnie napisał.

do Bartek: Luz..bolało trochę, ale przecież nie jesteśmy razem już..

od Bartek: No wiem, ale nie powinienem ci robić „nadziei".

do Bartek: Spoko, luz. Już jest ok.

od Bartek: A jak tam z mamą?

do Bartek: Nic się nie zmieniło..

od Bartek: Gadałaś z nią?

do Bartek: Nie raz, ale nadal traktuje mnie jak dziecko. Wkurwia mnie to, ale co ja poradzę..Dobra, ja lecę. Jutro szkoła..

od Bartek: Dobranoc. Trzymaj się❤️

do Bartek: Dobranoc❤️

Nadal zależało mi na Bartku. Nadal do niego coś czułam, nie ukrywam. Co ja poradzę z tym, że to ja z nim zerwałam, a on poszukał sobie innej. Sama tego chciałam..

DZIEŃ PÓŹNIEJ

Pierwszy raz obudziłam się bez budzika. Wstałam w końcu wcześniej? Wzięłam swój telefon, by sprawdzić która jest godzina. FUCK, 7:36. Zaspałam.

Wstałam jak najszybciej z łóżka, nie ścieląc go. Podbiegłam do szafy, wyjęłam ubrania, które były pod ręką i ubrałam je. Zabrałam plecak, ubrałam czarne nike oraz nałożyłam na siebie czarną kurtkę. I wybiegłam bez śniadania z domu. Moje włosy wyglądały, jakby zostały postrzelone przez pioruny, a twarz była bez makijażu.

Biegłam jak najszybciej mogłam do szkoły. Miałam pewność, dzień prędzej, że dzisiaj będzie w miarę spoko dzień. Przez mój budzik, który nie zadzwonił, już dzień poszedł się jebać.

Wbiegłam do szkoły. Zdążyłam. Miałam jeszcze trzy minuty, by się w miarę ogarnąć. Poszłam do łazienki i poczesałam swoje włosy. Na moje nieszczęście w mojej kosmetyczce nie było żadnego kosmetyku, żadnego korektora. Najwyraźniej będę dzisiaj straszyć ludzi.

Na korytarzu rozległ się dzwonek na lekcję. Poszłam do sali, gdzie miała odbyć się lekcja wychowawcza.

-Dzień dobry-każdy wypowiedział równo, prócz mnie. Ja nawet nie oddałam żadnego głosu.

-Dzisiaj porozmawiamy o asertywności-wypowiedziała nauczycielka

Czemu nie możemy mieć jakieś luźnej lekcji, na której możemy spać? Po chuj mi jakaś asertywność...

Całe 45 minut, wychowawczyni pokazywała nam prezentacje o asertywności. Mówiła nam co wolno, a czego nie.

W końcu dzwonek na przerwę, będę mogła iść pożebrać do kogoś po korektor.

UA || ReTo [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz