44. Zostaw go!

922 20 1
                                    

Obudziłam się w jakimś pokoju. ZA RAZ ZA RAZ. To sypialnia w domu Mina. Nie tylko nie to. Wstałam jak najszybciej. Chwilowe zawroty głowy zniknęły po chwili. Zrobiłam pierwszy krok i drzwi od pokoju się otworzyły.

Min:
Witaj kochanie. Tęskniłaś?

Ja:
Daruj sobie. Wypuść mnie stąd!

Min:
Możesz tylko pomarzyć. Teraz już mi nie uciekniesz. Na zawszę będziemy razem.

Ja:
Jesteś chory.

Min:
Nie Zakochany ,a to silniejsze od choroby.

Ja:
Gdzie Yoon?

Min:
Tam gdzie od początku powinien trafić.

Ja:
Chcę się z nim zobaczyć!

Min:
Chcieć to ty sobie możesz. To wszystko jego wina. To on nakręca ciebie przeciwko mnie. To przez niego mi nie ufasz.

Ja:
On myśli ,że jesteś moim kuzynem! Nie wie co mi zrobiłeś. Nie wie ,że przetrzymywałeś mnie wbrew mojej woli!

Min:
Wbrew twojej woli naprawdę?

Ja:
A myślisz ,że byłam tu z tobą bo tego chciałam! Byłam tu z tobą bo bałam się, że zrobisz coś moim bliskim ,ale kiedy zrozumiałam ,że nie dam rady tak dłużej żyć po prostu się od ciebie uwolniłam!

Poczułam pieczenie w lewym policzku. Uderzył mnie. Było to na tyle silne ,że odwróciłam głowę na bok ,a moje włosy całkowicie zakryły mi twarz.

Min:
Niegdy nie waż się podnosić na mnie głosu. To co teraz powiedziałaś było jednym wielkim kłamstwem. Ja wiem ,że mnie kochasz i ty też to w końcu zrozumiesz. Musisz się tylko do mnie przekonać.

Ja:
Mówisz ,że mnie kochasz ,że oddałbyś  za mnie życie ,a robisz mi krzywdę i sprawiasz ,że czuję smutek, ból. W takim razie twoje słowa są nie szczere i nie mają sensu. Myślisz ,że możesz wymusić na mnie miłość. Tego uczucia nie można wymusić. Ta osoba musi czuć coś co przyciąga ją do drugiej. W naszym przypadku jest to tylko po jednej ze stron.

Oberwałam w drugi policzek.

Min:
Długo wymyśliłaś ten ciąg bzdur? Wiem ,że za równo ja cię kocham jak i ty mnie kochasz, a to co teraz mi powiedziałaś to było kłamstwo. Koniec tej pogawędki.

Ja:
Chcę się zobaczyć z Yoon'em.

Min:
Już ci coś mówiłem ,a nie lubię się powtarzać.

Ja:
Przesuń się mi z drogi.

Próbowałam ominąć go ,ale był szybszy i złapał mnie obiema rękami za ramiona.

Min:
A ty gdzie się wybierasz?

Ja:
Powinieneś się domyśleć. Przecież jesteś taki błyskotliwy i mądry.

Wyrwałam się z jego uścisku i zbiegłam po schodach na dół. Zaczęłam się rozglądać i rozmyślać ,gdzie on mógł go zamknąć. WIEM! Piwnica. Tam ostatnio przetrzymywał G Dragona ,więc Yoon też pewnie tam jest. Pobiegłam piętro niżej. Buty na wysokim obcasie nie ułatwiały mi tego ,więc ściągam je i rzuciłam byle gdzie. Odnalazłam odpowiednie drzwi i szybko je otwarłam. Na środku ciemnego pokoju stało krzesło ,a na nim siedział przywiązany Yoon. Podbiegłam do niego. Kucnęłam przed nim i ujęłam jego twarz w dłonie. Był nie przytomny. Nie miał widocznych zadrapań bądź skaleczeń. Pewnie jeszcze się nie obudził od kond tu jest.

Ja:
Yoon obudź się.

Poklepałam go parę razy po policzkach. Nie dało to żadnego skutku.

Ja:
To wszystko moja wina. Gdyby nie zakochał się we mnie psychopata to nic by się nie stało. Przepraszam. Mogłam tego uniknąć. Proszę obudź się.

Chłopak dalej nie otwierał oczu. Próbowałam odwiązać jego ręce i nogi ,ale czyjeś silne ramiona uniemożliwiły mi to. Należały one do Sugi. Chłopak podniósł mnie i chciał wyprowadzić z pokoju ,ale zaczęłam się rzucać. Min wzmocnił swój uścisk w skutek czego krew przestała mi dopływać do dolnych części rąk.

Ja:
Wypuść go! To nie jest jego wina! Zostanę z tobą ,ale nie rób mu krzywdy i wypuść go!

Min:
To ,że zostaniesz ze mną jest oczywiste. Nie zamierzam wypuszczać go na wolność ,a ty nie masz prawa mi rozkazywać.

////////

Next!

Znów pisany o późnej porze.

Song Lee Mi :)

Sᴛᴀʟᴋᴇʀ - ᴍɪɴ ʏᴏᴏɴɢɪ -Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz