51. Krew.

864 22 1
                                    

 Ja:
Powiesz jej ,że uciekł ci autobus i się zgubiłeś. Nie wiem dołóż coś od siebie. Tylko proszę zrób wszystko ,żeby ci uwierzyła.

Yoon:
A jak zapyta jak tu dotarłem to co mam jej powiedzieć?

Ja:
Powiedz jej, że jechałeś autostopem.

Yoon:
A jak zapyta czemu nie zadzwoniłem wcześniej to co?

Ja:
Powiedz jej ,że nie miałeś zasięgu.

Yoon:
A jak zapyta czemu jestem tutaj ,a nie bliżej domu?

Ja:
Musisz zadawać tak dużo pytań? Powiedz jej ,że kierowca mógł podwieźć cię tylko tu.  Pośpiesz się Min może być tutaj w każdej chwili!

Yoon:
Ostatnie pytanie. Co będzie z tobą?

Ja:
Jakoś sobie poradzę. Już raz uciekłam ,więc drugi raz też mi się uda. No szybko!

Popchnęłam go w stronę drzwi. On pobiegł do okna ,a ja do góry zająć jakoś tego gościa. Moja rozmowa z Yoon'em trwała może parę sekund. Dawno tak szybko nie mówiłam. Wyjrzałam zza rogu ściany. RM stał do mnie tyłem i mocno gestykulował prowadząc rozmowę telefoniczną prawdopodobnie z Sugą. Mam nadzieję ,że Yoon zdążył uciec. Mężczyzna zakończył rozmowę i obrócił się do mnie przodem. Zgromił mnie wzrokiem. Zaczął iść w moją stronę.

RM:
Gdzie jest ten dupek?

Ja:
Zostaw go w spokoju.

Kiedy podszedł do mnie na bliska odległość złapał rękami moje ramiona i popchnął mnie na ścianę.

RM:
Przez ciebie i tego zjeba będę miał problemy. Wiesz co to znaczy?

Ja:
Co?

Zapytałam przestraszona łamiącym się głosem.

RM:
Masz u mnie przejebane! Pytam jeszcze raz. Gdzie on jest?!

Ja:
Nie ma go tu już.

RM:
Jak to go nie ma?!

Ja:
No normalnie.

RM:
Nie żyjesz już.

Uderzył mnie w twarz i to z pięści. Zabolało dużo bardziej niż uderzenie od Mina. Przekręciłam głowę na lewą stronę. Poczułem dziwną ciecz płynącą mi po twarzy. Dotknęłam jej ręką. Zostawiła ona czerwony ślad na moich palcach. Krew. RM pociągnął mnie za włosy i podniósł mi głowę w dość brutalny sposób.

Ja:
AŁA!

RM:
Ma boleć.

Zamierzył się na kolejny cios ,ale przerwał mu dźwięk otwierających się z hukiem drzwi frontowych. Do salonu wbiegł rozzłoszczony Suga. Kiedy zobaczył całą sytuację podszedł do nas. RM kiedy zobaczył Mina natychmiast mnie puścił.

Min:
Kim co to ma znaczyć?!

Wykrzyczał wściekły.

Min:
Jakiem prawem podnosisz rękę na moja dziewczynę?!

RM:
To nie tak jak myślisz!

Min:
Już ja sobie z tobą pogadam. Marsz do gabinetu ,a ty idź się ogarnij.

Wskazał palcem na mnie. Od razu wstałem i pobiegłam do łazienki na piętrze. Chciałam w miarę możliwości uniknąć jego gniewu. Mam też nadzieję ,że wyżyje się na Rap Monsterze ,a nie na mnie jak to miał w zwyczaju zawsze robić. Weszłam do pomieszczenia i podeszłam do lustra. Miałam poszarpane włosy ,które sterczały na wszystkie strony i długi ślad po krwi nadal płynącej mi po twarzy. Miałam tylko rozcięty łuk brwiowy. W porównaniu z tym co może mi zrobić Suga za to nieposłuszeństwo i pomoc Yoon'owi w ucieczce to nic. Wyjęłam z szafki wodę utleniona, waciki i lepiec. Ranę przemyłam wacikiem nasączonym wodą utlenioną ,a później przykleiłam na nią lepiec. Wzięłam też szczotkę i rozczesałam włosy.

Min:
Song choć tu natychmiast!

Krzyknął z dołu Min. Tak krótko trwała ta rozmowa dziwne. Zeszłam powoli po schodach na dół. Z gabinetu wyszedł Kim. Miał ranę na policzku z której dosyć porządnie leciała krew. Gdyby jego wzrok mógł zabijać pewnie leżałabym tu już martwa.

Min:
Właź.

Weszłam do jego gabinetu i usiadłam w fotelu ,który stał na wprost jego biurka. Zaś on siedział na obrotowym krześle za biurkiem z gronową miną.

//////////

Nie wiem czy dam radę wstawiać teraz części tak często jak dotychczas to robiłam. Mam teraz ogrom nauki, ale postaram się znaleźć trochę czasu.

Song Lee Mi :)



Sᴛᴀʟᴋᴇʀ - ᴍɪɴ ʏᴏᴏɴɢɪ -Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz