•°Dokument°•

402 29 3
                                    

Rozdział 15

6/7 rozdział maratonu

Pov Polska

Gdy opowiedziałam historię dzieciaka, tatko zabrał Węstera ode mnie.

- Biedne dziecko.. - powiedziałam trochę smutna.

- A o kim tak myślałaś że bylas cała zielona na twarzy, muszę wiedzieć czy jest on dobrym kandydatem dla mojej córki - powiedział Tatko.

- O nikim nie myślałam! - powiedziałam i znowu zrobiłam się zielona na twarzy.

- To czemu się rumienisz.. - powiedział tatko.

- Przed chwilą byłam bez bluzy i obok mnie stało 2 dorosłych facetów - powiedziałam zdenerwowana.

- ... - tatko zacichł - Chodź pokażę Ci twój pokój.

Powiedział już poważny tatko, jego zachowanie jest trochę dziwne, ale da się zauważyć że przy dzieciach zawsze się stara by były szczęśliwe, przez co staję się dziecinny. Może.. Tatko nie wie jak się przy mnie zachowywać? W pewnym sensie, jestem jego córką ale nie jestem już takim dzieckiem.. Po chwili już staliśmy pod znanym mi pokojem. Gdy weszliśmy ujrzałam tak bardzo znany mi pokój z dzieciństwa, tylko łóżko było większe i nie było aż tak wielu zabawek. Było tylko kilka drewnianych samolotów na półce, którymi uwielbiałam się bawić za dzieciaka. Podeszłam do nich i wzięłam w ręce jeden z nich, odwróciłam go podwoziem do góry i zauważyłam mój podpis ołówkiem.

- To ja Cię tu zostawie, będę w salonie jakby co - powiedział tatko na co przytaknęłam.

Pokój nie był zbyt mały ani zbyt duży, był wręcz dla mnie idealny. Ściany były czerwone, a na ścianie naprzeciwko drzwi była komoda na której leżało kilka moich jak i mojego brata zdjęć. Koło komody była duża doniczka z małym drzewkiem. A koło donicy leżał pluszowy miś. Kiedyś koło tego miśka stało łóżko mojego brata lecz teraz go tu nie było, została tutaj tylko pusta przestrzeń. Koło drzwii do pokoju stała szafka na której stoją drewniane samoloty, po lewej stronie szafki stoi biurko razem z krzesłem. Po przejrzeniu się po pokoju odłożyłam samolot i wzięłam z szafki jedną teczkę i otworzyłam były w niej kilka moich rysunków które narysowałam kiedy byłam mała, na jednym z nich i chyba moim ulubionym byłam ja razem z tatkiem (patrzcie w media). Odłożyłam ten rysunek do teczki i wyjęłam tą z napisem Węgry. W środku były jego rysunki, zdjęcia oraz dokumenty? Wyjęłam dokument oraz zaczęłam go czytać. Skończyłam w połowie, byłam zaskoczona jak i zdenerwowana że o tym nie wiedziałam. Były to papiery adopcyjne. Wyjęłam odrazu moją teczkę z szafki o ją dokładnie przeszukałam, były tam tylko moje rysunki oraz zdjęcia. Czyli Węgry nie jest moim biologicznym bratem? Czyli całe życie w błędzie? Szybko ogarnęłam wszystkie teczki i zostawiłam tylko dokument na biurku. Chwyciłam go w ręce i ruszyłam do salonu, tatko siedział tam i bawił się z małym chłopcem. Po chwili odwrócił swój wzrok na mnie. Ja odrazu do niego podeszłam.

- Tatko czy Węgry jest adoptowany? - spytałam się mężczyzny który gdy usłyszał te słowa przestał bawić się z dzieckiem i zrobił się poważny.

- ja - chciał coś powiedzieć.

- Może ja też jestem? - przerwałam mu.

- Ja Co to wszystko wytłumaczę tylko uspokuj się - powiedział mój ojciec próbując mnie uspokoić.

- Jak ja mam być teraz spokojna!  Dowiedziałam się że mój brat nie jest moim bratem!  - wykrzyknęłam w stronę ojca, a on zostawił dziecko, do mnie podszedł i przytulił starałam się mu wyrwać ale nie mogłam, po chwili po prostu tak stałam czekając na jego ruch.

=======
Przedostatni rozdział maratonu, a potem rozdziały tak jak były czyli raz na miesiąc!

Składnik na...  EEeee.. Pizze?

•250 g mąki pszennej
•7 g drożdży instant
•150 ml gorącej wody
•dwie łyżki oliwy z oliwek
•sól do smaku

Paranormal Problem || Countryhumans || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz