9

351 18 2
                                    


Obi-Wan Kenobi przeciągnął się w swojej małej klitce na krążowniku Republiki. Łóżko wbudowane w ścianę, mimo, że wyglądało niepozornie, było bardzo wygodne.

Gdy młody Jedi przypomniał sobie, co wczoraj usłyszał od Mace'a Windu, szybko narzucił na siebie szaty i wyruszył w stronę klitki na przeciwko swojej. Zapukał, lecz nie usłyszał odpowiedzi. Mimo to, wszedł do środka. Był pewien, że jego padawanka nie będzie zła za to wtargnięcie. No cóż. Spała. Jej najgorszą wadą na pewno było długie spanie. 

Gdy ledwo co ją przygarnął, przyszedł do niej rano i obudził ją z informacją, że za dwie godziny ma się stawić w sali treningowej. Gdy spóźniała się już godzinę, Kenobi wysłał swojego padawana, by poszedł sprawdzić co z nią. Jak się potem okazało, dziewczyna mimo to zasnęła.

Obi-Wan podszedł do niej i potrząsnął jej ramieniem. Zero reakcji.

-Alex.- jęknął i powtórzył czynność. W odpowiedzi usłyszał ciche mruknięcie, a brunetka odwróciła się do niego plecami. Z westchnieniem zrzucił z niej kołdrę, na co ona leniwie otworzyła oczy i cicho warknęła.

-Co jest?- przetarła oczy i uniosła się do pozycji siedzącej.- Och, mistrz Kenobi..- wyprostowała się lekko z niewinnym uśmiechem, na co generał mimowolnie się rozpromienił. 

-Wstawaj. Mistrz Windu wczoraj powiedział, że możesz wracać do świątyni. My tutaj się wszystkim zajmiemy.

Zielonooka kiwnęłą głową i wstała. Gdy jej mistrz wyszedł, szybko ułożyła kołdrę i ubrała się. Cieszyła się, że w końcu odpocznie od wojny. I wyśpi się w swoim pokoju.

Otworzyła drzwi machnięciem ręki i już miała wyjść z pokoju, lecz wpadła na małą czarno białą kulkę, przez którą lekko obiła sobie piszczel.

-Au.- jęknęłą i pomasowała obolałe miejsce.-BB-1! Co tu robisz?

W odpowiedzi usłyszała parę pisków.

-Tak, wiem, powinnam patrzeć gdzie chodzę. Więc, lecimy na Coruscant.- poklepała droida i poszła razem z nim do hangaru.

-Żołnierzu, są jakieś wolne statki?- podeszła do jednego z klonów.

-Tak, dowódzco.- wskazał jej niewielki myśliwiec.

Kiwnęła głową w ramach podziękowania i ruszyła w jego stronę. BB szybko wskoczył na miejsce droida astromechanicznego  i odpalił silniki. Gdy dziewczyna usadowiła się na miejscu pilota, wyleciała z Ryloth, a po chwili weszła w nadprzestrzeń. 


***

W świątyni jak zawsze panował nadzwyczajny spokój. Na podwórzu spotkała grupkę trenujących młodzików, na co mimowolnie się uśmiechnęła. Gdy miała wejść do głównego hallu, strażnicy świątyni aktywowali miecze i zastąpili jej drogę. Dziewczyna rozchyliła wargi lekko zaskoczona.

-Imię, nazwisko, powód przyjścia, miecz świetlny.- powiedział surowo jeden nich.

Po chwili ciszy dziewczyna wyjąkała:

-Alex Black, no.. mieszkam tu. Wróciłam z misji na Ryloth. Po co wam mój miecz?- chwyciła go.

-Nowe procedury.- gdy w jego rękę trafiła broń brunetki, ten zeskanował ją na małym urządzeniu. Gdy wyświetlił się hologram z jej wizerunkiem, strażnik oddał dziewczynie miecz i drugi z nich otworzył drzwi. - Proszę udać się do ambulatorium na standardowe badania.

✔️Together We Can Rule the Galaxy✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz