Leżąc w ramionach śpiącego chłopaka dziewczyna myślała tylko o tym, jak bardzo jest szczęśliwa. Wsłuchiwała się w jego równy oddech wpatrując się w sufit z tak wielkim uśmiechem, jakiego jeszcze chyba nigdy nie miała. Nie potrafiła myśleć o niczym innym, niż jego pocałunki wczorajszego wieczora. Nawet ból w nodze aż tak jej nie doskwierał. Cieszyła się chwilą najmocniej jak mogła.
Gdy chłopak otworzył oczy i lekko się przeciągnął, ujrzał brunetkę wpatrującą się w jego twarz.
-Długo nie śpisz?- zaśmiał się ziewając.
-Nie wiem.- mruknęła usiadła. Kołdra zsunęła się z jej ciała ukazując bieliznę. - Czy to coś poważnego? Wiesz, to dla mnie nowe i..
-Okaże się, jak długo ze mną wytrzymasz. Mam zwyczaj wieczornego ćwiczenia topless. - przerwał jej.
-Popatrzę. - uśmiechnęła się rozpuszczając włosy. Sięgnęła po swój strój z zamiarem ubrania go.
-Gdzie się tak spieszysz?- uniósł brew przyciskając ją do ściany i składając pocałunek na jej spierzchniętych ustach.
-Annie.- zaśmiała się między pieszczotami.
-Hm?
-Kocham cię.- szepnęła wplatając rękę w jego włosy.
-Jak długo?- poruszył brwiami.
-Wystarczająco.- mruknęła i wciągnęła na siebie ubrania. Udała się do łazienki by zrobić standardową rutynę. Pierwszy raz nie sama.
Odświeżona z kreską na oku obserwowała jak Anakin powolnie ubiera swoje szaty.
Gdy chłopak uśmiechnął się do swojego odbicia dziewczyna podeszła do niego i wtuliła się w jego klatkę piersiową.
W chwili gdy chłopak położył rękę na wcięciu w jej plecach, rozległ się alarm z głośników w pokoju Alex.
-Co jest.- jęknął blondyn.
Dwójka młodych Jedi niechętnie udała się się do hangaru przy świątyni. Tam w razie alarmu należało się udać. Spotkali tam mistrza Plo-Koona i Kenobiego, a także Ashokę i oddział pięćset pierwszy.
-Jak mówiłem, to może być misja samobójcza.- kontynuował starszy z mistrzów.- Mistrz Even Piell jest uwięziony w Cytadeli, a my musimy go odbić.
-Kiedy wyruszamy?- Torgutanka wstała ze skrzyni, na której siedziała.
-Nie idziesz, mała Soko. To nie misja dla padawanów. I rannych.- przeniósł wzrok na Black.
-Ale możemy pomóc.- mruknęły dziewczyny w tym samym czasie.
-Ahsoka.- warknął Anakin. - Nigdzie się stąd nie ruszasz.
-Alex, będziesz kulą u nogi. Na następną misję musisz się udać, gdy wyzdrowiejesz. I idź w końcu do ambulatorium.- Obi-Wan zmierzył ją wzrokiem.
-Ale mistrzu...- jęknęła brunetka.
-Koniec dyskusji. - uciął.
Gdy Ashoka i Anakin zaczęli się kłócić, zrezygnowana dziewczyna opadła na przyczepkę doczepioną do jakiegoś ścigacza.
W głębi serca, wiedziała, że będzie ich opóźniać, no ale zaraz wyjdzie z wprawy w walce! Nie może ciągle siedzieć bezczynnie to w ambulatorium, to w pokoju. Zagryzła dolną wargę i obserwowała, jak klony uważnie słuchają rozkazów Obi-Wana.
Po chwili wszyscy się rozproszyli. Plan był taki, że mieli zamrozić się w karbonicie. Do siedzącej brunetki dosiadł się Anakin.
-Hej, przecież to nie taka zaś wielka tragedia. Wiem, że chcesz pomóc, ale jesteś ranna, a jak byś się potknęła, albo coś w tym stylu, nie umiałabyś chodzić. Wtedy byłby już problem.- wyjaśnił Jedi.
-Jak zawsze masz rację.- westchnęła i uśmiechnęła się lekko. - Pójdę w końcu do tego ambulatorium by wyleczyć tą nogę.
-Do zobaczenia.- mruknął i wstał. Po paru krokach odwrócił się i spojrzał w jej zielone oczy.- Kocham cię, mała.
Rozdział też dziś, bo w piątek znów mnie nie ma. Jadę do rodziny, później nad jezioro a następnie do Holandii i nie mam pojęcia co z rozdziałami :\ postaram się dodawać, ale nie wiem, czy będę miała czas pisać
CZYTASZ
✔️Together We Can Rule the Galaxy✔️
Fanfiction"W Tobie jest cząstka mnie, bez której nie mogę już żyć" Jak miłość do pewnego młodego Jedi zmieni życie córki Dathromiry? !w trakcie poprawek! //całe uniwersum Gwiezdnych Wojen należy do Lucasfilm\Disney! //