21

274 18 0
                                    


-Moje życie... Należy do ciebie...

-Och, z pewnością.


Dziewczyna obudziła się z głośnym krzykiem. Jej ciało było całe zalane potem a oddech był tak szybki, jak po przebiegnięciu toru przeszkód.

Brunetka podkurczyła nogi i schowała twarz między nimi.

Co mogły oznaczać te dwa zdania? W śnie nie widziała obrazu, słyszała tylko te kwestie, niewyraźnie, ale słyszała.

Była przerażona. Czuła się obserwowana, a w jej duszy zapadł pośmiertny nastrój. Jakby ważna część jej serca właśnie wyparowała. 

Zalana łzami wybiegła z pokoju. Nie miała pojęcia dokąd ma się udać. Była w szoku, nie umiała porządnie zaczerpnąć powietrza, obraz był nienaturalnie wyostrzony, a nogi plątały się co drugi krok.

Uznała, że musi porozmawiać ze swoim nauczycielem. Będzie wiedział, co się dzieje.

Intuicja zaprowadziła ją na zewnątrz. Tam ujrzała Obi-Wana z trzema innymi Jedi, klonami i... trumnami.

-Obi-Wanie!- wrzasnęła i wpadła na niego.- Dzieje się coś złego... bardzo złego!

-Wiem, Alex. - mruknął lekko zaskoczony jej nagłym pojawieniem się.- Ktoś albo raczej coś zabiło oddziały żołnierzy i Jedi.

-Ja miałam sen.. Słyszałam tylko dwa zdania. ' Moje życie należy do ciebie' i ' Och, z pewnością'.

Mężczyzna złapał się za brodę. 

-Zabierzmy zmarłych i udajmy się do rady.



Po pochówku poległych Kenobi i Black udali się do najmądrzejszej istoty, jaką oboje znali. Mieli smętne miny, a cisza panująca między nimi wydawała się jak najbardziej na miejscu. Gdy dotarli do komnaty wielkiego mistrza zatrzymali się i lekko skłonili.

-Mistrzu Yoda, wzywałeś nas?- zaczął niebieskooki.

-Mistrzu Kenobi, pokazać ci coś musimy.- mruknął Yoda i podszedł do nich z mistrzem Windu u boku.

Skierowali się w stronę urządzenie do puszczania hologramów.

-Udało nam się zdobyć zapis pewnej holomasakry na Devaron.

Gdy puścił zdobycz, dziewczyna cofnęła się parę kroków.

-Nie.- mruknęła.- To nie prawda. Tu jest jakiś błąd.- jęknęła, gdy po policzkach zaczęło się pojawiać coraz więcej łez.- To nie jest..- zasłoniła usta ręką. Nie mogła na to patrzeć i wybiegła z pomieszczenia. 

Znów biegła ile sił w nogach. Gdzieś, gdzie nikt nie znajdzie jej w takim stanie. To nie Savage był na tym nagraniu. To na pewno jakiś inny Zabrak. To nie był jej ukochany brat. Nie był...- głuchy krzyk wydobył się z jej ust gdy wpadła na wysokiego chłopaka z takim impetem, ze oboje runęli na ziemię.

-Patrz jak cho-... Alex?- zaskoczony Anakin podparł się na łokciach i mógł tylko patrzeć na dalej uciekającą istotkę. - Hej, zaczekaj!



Cisza w ogrodzie była wręcz nie do zniesienia. Nie pomagała jej się skupić przy medytacji. Nie umiała zajrzeć w głąb Mocy, nie umiała poznać prawdy. Coś ją blokowało od środka.

✔️Together We Can Rule the Galaxy✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz