5

393 19 2
                                    

Zawalił. Tak bardzo zawalił. Od początku wiedział, że to będzie zły pomysł. Że ją zrani. Zrani dziewczynę, którą tak bardzo chciał poznać. Chciał wiedzieć o niej wszystko.Chciał wiedzieć gdzie się urodziła, jakim szamponem myje włosy, co robi gdy nie ma siły już walczyć, mimo, że musi. Zapewne walczy dalej. Jest silna. I sprytna. Chłopak uwielbiał patrzeć jak robi salta. Wychodzi jej to tak zwinnie, jakby do tego właśnie była stworzona.

Wcale nie zależało mu na jej miłości. Chciał by była bezpieczna. By śmiała się radośnie, a nie chodziła taka przygnębiona. Brunetka nie raczyła go ani jednym spojrzeniem od ich kłótni w kantynie. Nawet jak razem walczyli w ramach treningu, jej wzrok był zwrócony w ich mistrza. Mimo to, idealnie odparowywała jego ciosy.

Anakin zdecydował, że nie mogą się dłużej wzajemnie unikać. Postanowił udać się w miejsce, w którym dziewczyna spędza większość czasu.

Wyszedł z Sali Tysiąca Fontann, do której zawsze przychodził gdy był w rozterce. Szum wody go uspokajał. Ostatni raz spojrzał na podstarzałego mistrza Jedi, który medytował gdzieś w kącie i wyszedł.

W ostatniej sekundzie zdążył wbiec do windy, którą jeden ze strażników świątyni właśnie zamykał. Chłopak wcisnął guzik z liczbą 5. Właśnie piąte piętro było pełne pokojów mieszkalnych. On sam również w takim mieszkał. Były one bardzo skromne. Materac z jedną poduszką i cienką pościelą, niewielkim oknem, krzesłem, szafą i półką nocną. Naprzeciwko materaca były automatyczne drzwi za którymi znajdowała się łazienka. Również niewielka. Był w niej prysznic, zlew, muszla i parę wieszaków, z których spadały jego szaty. Był bałaganiarzem, więc w jego niewielkich rozmiarów klitce zawsze wszystko było w nieładzie.

Pokój 106. Stanął przed nim i uniósł pięść z zamiarem zapukania. Lecz przerwały mu kroki ze strony, z której właśnie nadszedł.

-Anakin? Co tu robisz?- niska dziewczyna stanęła za nim.

Chłopak szybko się odwrócił i zlustrował ją wzrokiem. Miała zmęczony wzrok. Jej peleryna była pognieciona, a usta suche.

-Och, Alex- blondyn podrapał się z tyłu głowy.- No, ja do ciebie...

-Spotkałam mistrza Plo-Koon'a. Rada cię wzywa. - otworzyła drzwi i weszła do swojego pokoiku.

-Dzięki. Słuchaj, ja...- zawiesił się. Dziewczyna odwróciła się na pięcie i uniosła prawą brew.- Ja chciałem cię przeprosić...

-Po miesiącu? Daruj sobie.- zatrzasnęła drzwi i rzuciła się na łóżko.

Z kącika oka wypłynęła jej łza. Nie rozumiała, dlaczego Anakin taki dla niej był. Z początku myślała, że to przez Obi-Wana. Potem, że powiedziała coś nie tak. Ale zrozumiała, że irytowała go jej cała osoba.

Może pytanie o związek z Padme nie było zbyt taktowne, ale zdziwiła ją jego reakcja.

Westchnęła ciężko i zrzuciła nieświeże ubrania. Tą pelerynę nosiła już zbyt długo, by nadawała sie jeszcze do użytku dziennego.

Postanowiła, że zrobi sobie zimny prysznic. Ostatnie tygodnie nie były zbyt kolorowe, więc uznała, że zmyje z siebie wszystko wraz ze strumieniami wody.

***

Blondyn zacisnął oczy i usta. Wypuścił z siebie gwałtownie powietrze i pobiegł do windy. Pojechał na ostatnie piętro, do sali obrad Rady Jedi.

Zapukał w grube automatyczne drzwi. Gdy usłyszał głos mistrza Yody, proszący go o wejście, ruszył na przód. Wszedł na środek kręgu z foteli i skinął wielkim mistrzom.

-Alex Black mówiła, że mnie wzywacie.

-Tak, padawanie młody. - zaczął najstarszy. - Dorosły już jesteś. Czas szkolenia końca dobiegł. Rycerzem Jedi, jesteś już.

Anakin był szczerze zaskoczony. Ta wiadomość to chyba jedyna dobra rzecz która go dziś spotkała. Zerknął na swojego mistrza. Ten uśmiechnął się do niego i założył nogę na nogę.

-Porozmawiamy potem, Anakinie. - powiedział i oparł się o fotel.

Młody Jedi spojrzał po mistrzach. Gdy upewnił się, że niczego już nie oczekują, ukłonił się i wyszedł.



Gdy w końcu pozbył się warkoczyka, usiadł w kącie swojego pokoju i oddał się medytacji.  Nie robił tego często, ale postanowił spróbować, gdy w końcu ma przerwę od misji na wojnach klonów. I tak czuł, że coś wielkiego się zbliża.

Nie było dane długo mu pobyć samemu, gdyż drzwi główne się rozsunęły. Jedi  wstał i posłał Kenobiemu pytające spojrzenie. Ten usiadł na krześle i zacisnął lekko wargi.

-O co chodzi z tobą i Alex? - Obi-Wan nie odrywał od niego wzroku.

Anakin uniósł brwi.

-Nie udawaj, że nic nie wiesz. Dziewczyna nie śpi po nocach.

-Skąd wiesz?

-Po prostu. Słuchaj, ja nie wnikam w wasze relacje, ale atmosfera na treningach jest napięta. Załatw to.

-Czemu ja? - chłopak miał już wszystkiego dość.

-Bo jesteś starszy.

Mistrz poprawił szaty i odwrócił się w stronę wyjscia.

-Ja.. Ja próbowałem. Ona nie chce mnie znać. - zatrzymał go blondyn.

-Kobiety... - westchnął mistrz i Zaśmiał się lekko, po czym drzwi się za nim zatrzasnęły.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Rozdział znów w piątek, bo jutro mnie nie ma. Mam nadzieję, że się podoba.

Enjoy!

✔️Together We Can Rule the Galaxy✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz