16

301 18 2
                                    


Trzy jednoosobowe statki oddaliły się od statku ratowniczego i zmierzały w stronę planety, na której rozbił się krążownik.

-Zbliżamy się, R2.- mruknął do komunikatora Anakin Skywalker. Blondyn przyśpieszył swój statek, a za jego przykładem poszli Mace Windu i Alex Black. Oboje mieli skupione miny i lekko zaciśnięte wargi. 

-BB, ustabilizuj położenie.- powiedziała brunetka zapinając pas w talii i przyczepiając do niego miecz świetlny.

Wlecieli w atmosferę i gdy dotarli do wraku, zwolnili.

-To obszar katastrofy. Miejmy nadzieję, że admirał i jego załoga przeżyli, i mają się dobrze.

-Alex, jak spotkasz Bobę, powiedz mu, że ma się ogarnąć.- zaśmiał się blondyn.

-Tak zrobię.- wszyscy wylądowali za krążownikiem. Mieli nadzieję, że ludzie nie ucierpieli aż tak mocno, w końcu jak zauważył młody Jedi, mostek zdawał się być nie tknięty.


Dwoje mężczyzn wyszli ze swoich statków i zaczęli rozmowę o droidzie młodszego. Alex natomiast oparła się o fotel i starała ułożyć sobie formułkę, którą wygarnie synowi łowcy nagród. Był jej jedyną żyjącą rodziną, naprawdę nie chciała, by przez swoje głupie czyny zrobił komuś, lub sobie krzywdę. Wiedziała, że będzie musiał odbyć karę, ale trochę rozumiała jego chęć zemsty. Sama widziała głowę Jango Fett'a spadającą na zakurzoną ziemię. Ale to nie jest właściwa droga.

-Mamy cie tu zostawić, panno Black?- warknął mistrz pukając w szybę. Dziewczyna zerwała się z miejsca i wyskoczyła ze środku transportu.

-Chodź BB.- mruknęła do przyjaciela.


-R8, przeskanuj teren w poszukiwaniu form życia i znajdź wejście do krążownika.- mistrz Windu rozkazał czarno-żółtemu robotowi.

-Też mi się tu nie podoba.- szepnęła dziewczyna w odpowiedzi do R2. 

-Tchórzysz?- chłopak uniósł brew.

-Żartujesz? Po prostu wyczuwam coś gorszego.- westchnęła i poklepała droida przyjaciela po głowie, na co ten cicho mruknął.

-Ja też.- odparł i rozciągnął ręce.

-Podziwiam twój spokój ducha.- zaśmiała się.


Droid astromechaniczny Skywalkera niespokojnie się odwrócił.

-Musiał coś zauważyć.- niebieskooki wytężył wzrok.

-Chodźcie, wygląda na to, że R8 znalazł wejście.- mruknął Windu i wszyscy poszli za nim.


-Ci którzy zostali na statku próbowali wylądować. Admirał Killian plus... Co najmniej trzech oficerów nawigacji.- chłopak machnął wyjaśniająco ręką.

-Dowódzca Ponds też tam był.- wtrąciła się Alex.


Wszędzie śmierdziało spalenizną. Całość otaczała ciemność, drogę oświetlały tylko latarki robotów.

Po znalezieniu ciała żołnierza, stwierdzono, że został zastrzelony. To oznaczało, że ktoś tu przed nimi był.

-Jest jeszcze jeden. To samo..- mruknął Anakin.

-Ci którzy chcieli zabić mistrza Windu przyszli, by znaleźć jego ciało.- zauważyła brunetka wstając. Podeszła do swojego małego przyjaciela kręcącego się nerwowo w kółko, by go uspokoić. BB-1 nigdy nie lubił takich sytuacji. Podjechały do niej dwa pozostałe droidy wydając z siebie nieciekawe dźwięki. Blondyn poklepał dziewczynę po ramieniu.

-Wiem, że jest dużo zakłóceń, ale dacie radę.

-Skywalker! Black!- warknął Mace, na co ci niezadowoleni podeszli do zepsutej windy, przy której stał.

Dziewczyna skoczyła w górę, i zaczęła się wspinać. Nie było to zbyt przyjemne zadanie, a kąśliwe uwagi blondyna wcale nie pomagały.

-Pośpiesz się.- jęknął uderzając w jej buta i uśmiechając się wrednie.

-Proszę, wyprzedź mnie.- ucięła i przysunęła się do ściany.

-Black, nie toruj drogi.- westchnął ciemnoskóry mężczyzna i zmierzył ją wzrokiem. Zrezygnowana zielonooka z trudem przyspieszyła, i w końcu dotarła na mostek. 

Idąc przez pochyłą powierzchnię wszyscy widzieli ciała klonów. Nie zginęli w wypadku. Znów ktoś ich zastrzelił.

Brunetka nie mogła uwierzyć, że jej kuzyn, który był jeszcze dzieckiem, nieletnim chłopcem zabił tylu niewinnych żołnierzy. Nie wiedziała, czy to jego wola, czy był zachęcony przez Aaurę Sink, ale jednego była pewna, czeka ich coś złego.

Nie słuchała rozmowy Jedi, nie uczestniczyła w transmisji do statku, tylko uporczywie się rozglądała. Nadal miała nadzieje, że znajdą choć jednego żywego klona. Nagle ujrzała coś, czego się obawiała.

-Czy to.. Mandaloriański hełm?- uniosła brwi i podeszła bliżej zdobyczy.- Skąd on się tu wziął?

Lekko schylona ciągle podchodziła bliżej.

-Alex, uważaj.- blondyn doskoczył do niej i chwycił jej nadgarstek.

-Ale... - mruknęła chwytając hełm.

-Alex! Nie!- krzyknął najstarszy. - Puść to!

Wybuch bomby ogłuszył wszystkich.




✔️Together We Can Rule the Galaxy✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz