Dużo czasu minęło od momentu, w którym Alex Black ciągle wymiotowała i strasznie źle się czuła. Bardzo dużo. Co prawda mdłości wciąż się pojawiają, ale są unormowane. Tym razem dziewczynę zmartwiła bardziej inna rzecz. Mianowicie brak krwawienia. Miała dostać okres pół tygodnia temu, a nigdy nie zdarzyło się, by kiedykolwiek jej się spóźnił. Od dwunastego roku zaczyna krwawić w pierwszy dzień miesiąca. Niezmiennie.
Dziewczyna wstając z toalety przełknęła ślinę i wyszła ze swojej klitki. Mimo, że Obi-Wan ciągle kazał jej leżeć w łóżku, ona regularnie łamała jego nakazy i spędzała czas wolny z Anakinem i Ashoką.
Młoda Jedi udała się schodami na dół, spotykając przy tym stojącą u wejścia Świątyni Togrutankę.
-Na kogo czekasz?- brunetka podeszła do niej, i odwzajemniła uśmiech padawanki.
-Na Rycerzyka. Mieliśmy ćwiczyć parę moich niedociągnięć, ale jak zawsze się spóźnia.- westchnęła i przewróciła oczami.
-Idealnie się składa.- zaśmiała się dziewczyna i chwyciła ją za rękę.- Idziemy stąd.
-Gdzie?
-Przed siebie. Dawno nie byłyśmy same.- uśmiechnęła się szerzej i wsiadła z przyjaciółką do przejeżdżającej taksówki.
-Masz jakieś zamiary?- zaśmiała się Tano.
-Żadnych.
Dziewczyny weszły do baru na dolnych poziomach Coruscant. Usiadły w ustronnym miejscu i czekały na kelnera.
-Jak się czujesz?- spytała Ahsoka.- Wiem, że ostatnio miałaś gorsze dni..
-Jest lepiej, choć mdłości są zazwyczaj co dwa, trzy dni. Jedzenie ze Świątyni chyba mi szkodzi, bo czuję się grubsza.- mruknęła pod nosem, słysząc śmiech towarzyszki.
-Jesteś szczupła. Choć faktycznie, nie miałaś takiego brzucha.- parsknęła śmiechem Togrutanka, na co zielonooka cicho westchnęła.
-Coś dla was?- podszedł do nich gruby kelner.
-Coś lekkiego.- uśmiechnęła się Ahsoka.
-Sok z guanaowoców.- Alex oparła się o kanapę.
-Myślałam, że whisky, jak zawsze?- niebieskooka uniosła brew.
-Ahsoka, spóźnia mi się okres.- szepnęła ze wzrokiem wbitym w menu.
Gdy uniosła oczy, ujrzała Tano z wytrzeszczonymi gałkami i kamienną twarzą. Gdy po chwili się ocknęła wyjąkała tylko:
-Chyba nie chcesz powiedzieć, że..
-Nie wiem.- wplotła palce w brązowe włosy.
-Zabezpieczacie się w ogóle?- Togrutanka przygryzła policzek, by nie zaśmiać się. Wiedziała, że to raczej nienajlepszy moment na wygłupy. Musi być wsparciem dla Alex i pomóc jej, z tą... niespodzianką.
Dziewczyna zamyśliła się i zaczęła liczyć coś na palcach.
-Ostatnimi czasy, nie.- oblizała dolną wargę i upiła łyk soku, który właśnie wraz z drinkiem postawiono na ich stole.
-Ty zapominasz, czy on?
-W takich chwilach niewiele się myśli, Ahsoka.- uśmiechnęła się i opróżniła połowę szklanki.
-No to mamy problem.- mruknęła.
-Zgadzam się w stu procentach.
-Musisz mu powiedzieć.
-Muszę?
***
Dziewczyna weszła do pokoju Anakina pewna, że nie będzie go w środku. Miała rację. Po części. Słyszała lecącą wodę z łazienki, więc chłopak brał prysznic.
Szybko chwyciła notes i wyrwała z niego parę kartek. Na każdej z nich napisała jedną literkę i ułożyła je starannie na łóżku tak, by ułożyły napis. Sama usiadła na jego skraju i cierpliwie wyczekiwała otwarcia drzwi.
Blondyn ubrał spodenki i wycierając włosy wyszedł z łazienki. Cóż, tego co zobaczył, na pewno się nie spodziewał. Siedząca brunetka miała na twarzy niepewny uśmiech, i co chwila spoglądała na stworzony przez siebie napis.
Nic nie myśląc rzucił się do niej rozwalając całe dzieło i zaczął składać jej pocałunki na całej twarzy, stopniowo ściągając z niej warstwy szat.
Cóż, pierwsze, co oboje rano zobaczą, to rozwalony napis 'Zostaniesz Ojcem, Annie'.
CZYTASZ
✔️Together We Can Rule the Galaxy✔️
Fanfiction"W Tobie jest cząstka mnie, bez której nie mogę już żyć" Jak miłość do pewnego młodego Jedi zmieni życie córki Dathromiry? !w trakcie poprawek! //całe uniwersum Gwiezdnych Wojen należy do Lucasfilm\Disney! //