19

4.1K 248 18
                                    

Jennish

- Nie- powiedziałam zduszonym głosem, choć na końcu miałam odpowiedz twierdzącą. Wbiłam wzrok przed sobą nie chcąc, by widział prawdę w moich oczach. 

— W takim razie dlaczego prowokujesz?! — zbliżył twarz. Dostałam gęsiej skórki, gdy poczulam jego wściekłość, gdy był zapędzony na skraj. Wystarczyłoby teraz tylko go drgnąć, by ostatnie resztki silnej woli przepadły. — Myślisz, że możesz mnie mieć? Ten ślub to tylko umowa  z wymienionymi warunkami, więc przestań sobie wyobrażać niestworzone rzeczy. Ale jeśli tak bardzo chcesz się przekonać jak bardzo do ciebie należę to zaraz się przekonasz. — Mówił z jadem i spokojnym głosem,  które były brutalniejsze niż największy wrzask. Jego obojętny i opanowany głos jest krzykiem gniewu,  który rozchodzi się w ciszy. 

Nawet nie wiedziałam, że mnie puścił dopóki nie usłyszałam zamykających się drzwi. Bałam się jego groźby o wiele bardziej niż uderzenia. 

Leiho nie kazał mi długo czekać,  po kwadransie drzwi wejściowe znowu się otworzyły. Ledwo udało mi się z powrotem zebrać myśli,  gdy znowu poczułam jakbym przeżywała kolejny koszmar na jawie. Widziałam Leiho w otoczeniu pięciu kobiet w kusej bieliźnie,  które...musiałam zamrugać,  bo nie potrafiłam uwierzyć w to, co rozrywało się przed moimi oczami.  Leiho skierował dziwki do salonu,  a ja jak zaklęta szłam za nim. Stanęłam w progu pokoju i patrzyłam jak te suki rozbierają mojego męża ignorując mnie całkowicie. Tylko jedna z nich zerknęła na mnie i mrugnęła.

— Choć kochana,  może jeszcze się na coś załapiesz . 

Zerknęłam na Leiho z trudem  ignorując mdłości i ogromne poczucie poniżenia, wyglądał na znudzonego. Niemal zdarły z niego koszulę oraz spodnie skupiając całą uwagę na tym co kryła bielizna.

— Powiedziałeś, że nie będziesz z inną kobietą. — wysyczałam zwracając na siebie jego uwagę. — Że mnie nie zdradzisz. 

W jego oku widziałam błysk,  który nie zwiastował niczego dobrego. 

Nagle złapał za włosy blondynkę,  która niemal włożyła mu dłoń w bieliznę. Chciałam wyrwać jej te kudły i udusić ją nimi. 

— Powiedz mi, jesteś kobietą czy dziwką? — jej usta zadrżały,  wytrzeszczyła oczy ze strachu. 

— Dziwką. — powiedziała cicho, jakby nie chcąc go urazić. 

— Głośniej. — powiedział wyraźnie,  jakby od niechcenia, ale tak naprawdę to był rozkaz. 

— Dziwką. — odpowiedziała głośniej. 

Jej "koleżanki " jakby zapomniały o jej istnieniu całkowicie skupiając uwagę na moim mężczyźnie. Puścił ją,  a ona jak na głodzie rzuciła się na niego ponawiając przerwaną pracę. Dwie z nich już zaczęły odkryły to, co mi nie było dane. 

Leiho złapał za gardło kolejną z nich, tym razem azjatkę z krótkimi włosami. 

— Pieprzyłem się z tobą? — zadał jej pytanie. 

— Jeszcze nie. — odparła,  gdy jego palce zaczęły się zaciskać. 

Puścił ją i tak samo złapał brunetkę. 

— Całowałem się z tobą?  

— Jeszcze nie. — odparła oblizując usta. 

Leiho spojrzał na mnie. 

— Więc jak zauważyłaś żono, nie złamałem danego ci słowa. 

— Jesteś odrażający. — syknęłam, chcąc zniknąć z tego miejsca jak najszybciej. 

— Nie ruszaj się i patrz — powiedział jakby czytał mi w myślach. Wyciągnął ze spodni nóż ignorując fakt, że jego towarzyszki ściągnęły mu bieliznę. 

Kilkoma szybkimi ruchami poderżnął gardła wszystkim pięciu dziwkom. Padły na ziemię zaskoczone tym co je spotkało. Widziałam, jak dusiły się własną krwią próbując napełnić płuca powietrzem. Przypominały ryby rzucone na brzeg,  które podskakując próbowały wrócić do wody.  




Jennish przekonała się jaki jest Leiho po przekroczeniu granicy. 

Słodki krzykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz