Leiho nie powstrzymywał mnie, gdy wzywałam kierowcę, by zawiózł mnie do rodziców. Co więcej zaproponował, by sam mnie tam zawiózł.
— Czy ty siebie słyszysz? — zbliżyłam się do niego i warknęłam. — Przecież chciałeś się mnie pozbyć, nigdy więcej nie widzieć.
— Po prostu chciałem byś przestała żyć marzeniami. To był dobry uczynek z mojej strony. — dodał ciszej.
— Wal się! — syknęłam, ale on złapał mnie za ramię. — Puszczaj.
— Zachowuj się jak przystało na kobietę mafii, nie pozwól, by ktoś zauważył, że można cię zranić.
— Bo będzie mnie niszczył mnie jak ty?
— Kiedyś mi za to podziękujesz, a teraz wsiadaj do samochodu. Mimo twojej nienawiści nie mam zamiaru zaniedbywać swoich obowiązków. Później ode mnie odpoczniesz.
— Wątpię.
Kąciki ust mu zadrgały, gdy mnie puszczał i wskazał na odpalony samochód stojący przy schodach. Nie potrafiłam na niego patrzeć, za każdym razem widziałam dłonie tych kobiet na jego idealnym ciele, które należało do mnie, ale tylko na papierze. Nie potrafiłam się pozbyć tego bolesnego uczucia, że pozwolił się im dotykać, a ja nie mogłam nawet poznać, że mnie pragnie. Za każdym razem, gdy myślałam, że coś do mnie czuje doznawałam bolesne rozczarowanie. Może mężczyźni to świnie, ale wiedziałam, że nie spotkam już nikogo gorszego od niego.
Podniosłam głowę i ruszyłam do samochodu, a Leiho za mną.
Kierowca wyszedł, a jego miejsce zajął on.— Mam prawo jazdy. — powiedziałam, nie ruszając się z podjazdu.
— Jestem tego pewny, a teraz wsiadaj.
***
Poczułam jakbym wracała do domu z podkulonym ogonem. Obiecałam moim rodzicom, że będę idealną żoną, jednego z najgroźniejszych ludzi mafii, sławnego "Krzyku ". Widziałam zdumienie, obawy i cień rozczarowania w ich oczach, których nie zmyje zwykłe "Przepraszam ". Gdy ruszyłam w górę schodów Leiho ruszył, odjeżdżając.
— Wróciłam. - mruknęłam, gdy drzwi wejściowe za mną zostały zamknięte.
— Co się stało? — skrzywiłam się, słysząc w głosie taty naganę.
— Nic, po prostu nie chciał bym mu przeszkadzała. — wzruszyłam ramionami, pokazując jak niewiele mnie to obchodzi. Nikt się na to nie nabrał.
— Jesteś głodna? — powiedziała mama po dłuższej chwili.
Pokręciłam głową.
- Nie, jestem po prostu zmęczona. Jeśli nie macie nic przeciwko to pójdę do swojego pokoju.
— Oczywiście, kochanie. — odezwał się znowu tata. —Nim tu przyjechałaś niecałą godzinę temu pojawił się tu Leiho, który zapowiedział, że przyjedziesz. — Zatrzymałam się, czując jakby świat znowu zamarł. — Zostawił coś w twoim pokoju.
Zacisnęłam dłonie w pięść, czując, jak kolejny raz pociąga za sznurki mojego życia.
Szybko wstawiony kolejny rozdział, ponieważ nastąpi w tym opowiadaniu dość długa przerwa.
Porwała was ta historia? Jesteście ciekawi co dalej?
PS. Uważam, że ta piosenka idealnie opisuje tą historię (w sumie to nawet zawiera spojlery)
CZYTASZ
Słodki krzyk
RomanceTa cisza między nami jest krzykiem bezsilności naszych serc, gdy niebłagalnie dążymy ku zagładzie.