Leiho
Gdy wróciłem z jedzeniem do Jennish, ona już spała w najlepsze mając na sobie jedynie moją koszulę. Ta wiedza podziałała na mnie niezwykle zaborczo. Byłem zmęczony i wątpiłem bym potrafił zejść do piwnicy, więc spróbowałem, jak reszta ludzi zasnąć na łóżku. Nie potrafiłem zrozumieć, jak inni potrafią zasnąć na czymś tak miękkim jak materac. Nie potrafiłem zmrużyć oka, a wiedziałem, że przed spotkaniem z Verto muszę być w pełni sił.
Moja żona nieświadomie obróciła się nie przerywając snu i objęła mnie. Przez jedną sekundę myślałem, że potrafię to odwzajemnić, ale widziałem, jak się wierci w moich ramionach, więc ją odsunąłem. Wstałem z łóżka i resztkami sił położyłem się na podłodze. Zasnąłem, gdy tylko zamknąłem oczy.
***
- Dzień dobry - usłyszałem za sobą jej zaspany głos, a po chwili ciszę przerwało burczenie jej żołądka. Kucharka rano przygotowała dla niej śniadanie, które czekało na stole. Odwróciłem się do niej. Spojrzała na mnie z zażenowaniem, a następnie spuściła wzrok. - Jeśli chodzi o moje wcześniejsze zachowanie, to...
- Nie musisz się tłumaczyć. - przerwałem jej i zapiąłem ostatnie guziki koszuli. - Spiłaś się i zaczęłaś mi rozkazywać - przy ostatnich słowach poczułem, jak kącik ust się podnosi. - Byłaś nawet urocza. Zaopiekowałem się tobą. Za kilka godzin wyruszymy do Verto, liczę, że do tego czasu będziesz gotowa.
Jej policzki stały się jeszcze bardziej czerwone, niemal przypominały barwę nabrzmiałych ust od pocałunku. Zwiesiła głowę i skurczyła się w sobie, jakby moje spojrzenie było dla niej za ciężkie. Przesunąłem w jej stronę talerz ze śniadaniem. Usiadła za stołem i zaczęła powoli jeść.
- Dziękuję, że się mną zająłeś. - powiedziała po chwili, zapewne przypominając sobie co robiliśmy w łazience. - Gdzie idziesz?
- Pan R. chce mnie widzieć przed spotkaniem z Verto. Twoi rodzice chcą się z tobą widzieć, powiedziałem, że w przyszłym tygodniu masz czas.
- Mam czas? - powtórzyła z nutką gniewu. Nie rozumiałem tego, ale lubiłem budzić w niej gniew. Bestii podoba się ten ogień, który pojawia się w jej oczach.
- Nie wiadomo, jak potoczy się dzisiejsze spotkanie, ale wiem, że przez kilka dni możesz być obolała po wyciągnięciu bomby. Nie chcesz chyba, by widzieli cię w takim stanie.
- Nie mówię, że to nie jest dobre rozwiązanie. - powiedziała prze zaciśnięte zęby. — Byłoby dobrze, jakbym to ja z nimi porozmawiała.
— Uprzedzałem fakty. Twoja matka pytała, jak się czujesz, sądzę, że chyba pytała się w dość nie delikatny sposób czy jesteś już w ciąży. —Pomiędzy kęsami rzuciła przekleństwo.
—I między innymi dlatego to ja miałam pierwsza z nimi porozmawiać. — spojrzała na mnie. — Co odpowiedziałeś?
— Że jeśli chcemy coś ogłosić, to dowiedzą się w odpowiednim czasie. Wiesz, jak działa ten świat i wiesz, jakie są twoje obowiązki.
Jennish zamknęła oczy i zaczęła mamrotać pod nosem liczby od dziesięciu do zera.
Kto czekał?
Leiho jednak się nie zmieni.
Ciekawe jak zareagowałby Leiho gdyby Jennish była w ciąży. Poszedłby drogą Pana R.? 🤔🤔
CZYTASZ
Słodki krzyk
RomanceTa cisza między nami jest krzykiem bezsilności naszych serc, gdy niebłagalnie dążymy ku zagładzie.