7

783 36 0
                                    

Wróciła do domu, oddychając z ulgą. Odwożąc Avie do domu nie natknęła się na Nicholasa, czego tak bardzo się obawiała. Jej umysł nadal zaprzątał wczorajszy incydent w klubie i czuła, że gdyby się spotkali, nie skończyłoby się to dla niej dobrze. Już wystarczająco zdenerwowała się na niego rankiem i nie potrzebowała kolejnej scysji. 

Rano obudziła się wyspana i rześka. Uświadomiła sobie, że nie męczył ją żaden koszmar, którym mogłaby nazwać sen z Nicholasem, aż miała ochotę pojechać do pracy i zająć się wpisywaniem kolejnych książek do komputera, tym razem przy zamkniętej księgarni. Może i miała odpocząć, ale ostatecznie tego z tego zrezygnowała. Nie nadawała się na nic nie robienie. Nie była typem, który lubił siedzieć na tyłku. 

Rozważając wszystkie za i przeciw, ostatecznie ogarnęła się i niedługo później podjechała pod księgarnię. Podchodząc do drzwi z zamiarem ich otworzenia, jej telefon w kieszeni kurtki wydał z siebie melodię.

— Ty to masz wyczucie — mruknęła pod nosem, witając w ten sposób dzwoniącego do niej Chrisa. Wchodząc do budynku, zamknęła za sobą drzwi i nawet nie ściągając kurtki, udała się za biurko, siadając na krześle. 

— Też się cieszę, że cię słyszę, siostrzyczko — mruknął z ironią, na co prychnęła, kręcąc głową z rozbawieniem. — Co tak długo nie odbierałaś, hmm? Nie mów, że spałaś.

— Właściwie to....— Urwała, przegryzając wargę, mając nadzieję, że się domyślił.

— Jesteś normalna? — usłyszała pretensję w jego głosie.

— I kto to mówi. Ten, który po nocach nie pracuje — odcięła się.— U mnie to raz na jakiś czas praca jest w dzień wolny, a u ciebie notorycznie.

— Teraz nie, bo rozmawiam z tobą.

— Jak skończymy rozmawiać, to znowu wrócisz do pracy — zauważyła, na co mężczyzna westchnął, kapitulując. — Kiedyś się zajedziesz, mówię ci.

— Dobra, dobra — zlekceważył jej słowa i mogłaby przysiąc, że właśnie machnął ręką. — Lepiej mi powiedz, co u ciebie słychać.

— No cóż.... Trochę się pokomplikowało....

***

Pracując do późnego wieczora, nawet nie zdawał sobie sprawy, że Avie już dawno wróciła. Ale przynajmniej na chwilę odciął się od toksycznych myśli i w spokoju mógł zasnąć na parę godzin, z samego rana wpadając na pomysł, aby pojechać na cały dzień do wujostwa. Zapewne ciocia i tak będzie w pracy, ale chociaż mogliby posiedzieć z wujkiem jak za starych, dobrych czasów, porozmawiać, pośmiać się i odstresować. Avie ochoczo przystanęła na jego propozycję. Najwyraźniej stęskniła się za tym tak, jak on i niedługo później byli już w drodze.

— Powiem ci, że brakuje mi tego czasu z wujkiem — przyznała Avie w trakcie drogi. — Cioci niestety często nie było, dlatego jakoś mniej to odczuwam.  Ale mimo to fajnie by było, gdyby też była, chociaż podejrzewam, że będzie w pracy.

— Na pewno będzie - przyznał jej rację. Jak tylko trafili pod opiekę wujostwa, to częściej spędzali czas z wujkiem, częściej ich gdzieś zabierał, rozmawiał z nimi. Ciocia nie była złą osobą i można było z nią o wszystkim porozmawiać, jednak z racji, że była pielęgniarką, to rzadko przebywała w domu, a jak już, to i tak dostawała telefon, że jest potrzebna. 

Dojeżdżając na miejsce drzwi otworzył mężczyzna, który zaskoczony, wpuścił ich do środka. Wbrew pozorom miał dobre wspomnienia z tym miejscem, mimo że trafili tutaj po śmierci rodziców, to nie mogło być inaczej. To tutaj wychowała się jego siostra, a on dzięki wujkowi stał się dojrzalszy i wielu rzeczy dzięki niemu się nauczył. Zawdzięczał mu, zresztą cioci również, naprawdę wiele i nie wyobrażał sobie, aby ich mogło zabraknąć. Wujek zastępował mu ojca, a ciocia matkę. 

ObietnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz