35

540 17 12
                                    

Z samego rana podwiózł Avie do księgarni, po czym zamienił parę słów z Isabelle. Dziewczyna nie była rozmowna i widział w jej oczach, że zadręczała się wczorajszym wieczorem. Nie zamierzał poruszać tego tematu przy siostrze, która i tak w drodze do pracy próbowała cokolwiek z niego wyciągnąć. Ale ku jego zaskoczeniu, Isabella zgodziła się z nim spotkać.

Zanim zdołał wycofać samochód, zdecydował się pojechać do wujostwa. Dawno u nich nie był, a czuł, że było mu to potrzebne.

Nie chcąc budzić cioci, która zapewne spała jeszcze po nocce, o ile w ogóle na niej była, poszedł na tyłu domu, mając nadzieję, że tam zastanie Dereka. I nie mylił się. Jak tylko wyjrzał zza ściany budynku, zobaczył go kręcącego się przy otwartym warsztacie.

— Jak zwykle z rana pracowicie — powitał wujka, klepiąc go po ramieniu, na co mężczyzna podskoczył, odwracając się.

— Boże — złapał się teatralnie za serce, po czym roześmiał się, witając go uściskiem. — Któż to nas odwiedził!

— Przepraszam, wujku. Ostatnio mam trochę na głowie — uśmiechnął się niemrawo, czując się głupio, że tak zaniedbał mężczyznę.

— Zabiegany, czy zajęty pewną dziewczyną? — poruszył zabawnie brwiami, na co Nicholas parsknął pod nosem, wyciągając z kieszeni kurtki papierosy. Tym razem jego wujek również się poczęstował.

— Zajęty pewną dziewczyną — oznajmił, wydmuchując dym przed siebie. — Są niewielkie postępy, spotykamy się, zabrałem ją wczoraj do naszego miejsca.

— Zabrałeś ją do naszego miejsca? - Otworzył szeroko oczy. — zawsze powtarzałeś, że tam nikt obcy nie będzie miał wstępu, że to tylko nasze miejsce. To samo jak z warsztatem. Ta dziewczyna naprawdę zawróciła ci w głowie, Nicholas.

— Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo, wujku — zaciągając się, kontynuował. — Nie wyobrażam sobie, aby to wszystko nagle przestało mieć miejsce. Nawet nie zamierzam na to pozwolić. Powoli się przede mną otwiera. Mimo że wiem, że jeszcze przed nami długa droga, to złamię ją. Przestanie wymyślać, że zostawię ją jak tylko poznam jej przeszłość.

— Ta dziewczyna naprawdę musiała być skrzywdzona skoro tak myśli — westchnął, po czym spoważniał.  — Ale bądź ze mną szczery, chociaż podejrzewam, że znam odpowiedź. Byłbyś zdolny, żeby ją zostawić przez to, jakie błędy kiedyś popełniła?

— Nie — odpowiedział bez chwili zawahania. — Wiem, że to jej rodzice sprawili, że zaczęła myśleć w taki, a nie inny sposób. Wiem, że to sytuacja z nimi musiała ją zmusić do tego, czego dokonała. Nikt nie popełnia błędu bez przyczyny. Ja również je popełniłem.

— Doskonale o tym wiem — mężczyzna westchnął, wyrzucając niedopałek. — Mimo wszystko mam wrażenie, że tutaj chodzi o coś większego niż to, co ty zrobiłeś — spojrzał na niego znacząco, odchrząkując. - Masz jakieś przypuszczenia?

— Można powiedzieć, że mam — przyznał, lecz nie zamierzał dalej rozwijać swoich myśli. Jeżeli miał o czymkolwiek mówić, to o tym, do czego miał pewność. Nie chciał rozsiewać plotek jakimiś domysłami, nawet przed wujkiem. — Tylko szkoda, że do niej nie dociera, że naprawdę nie zostawię jej, nawet jeżeli zrobiła coś karygodnego. Było minęło, ale żyje we własnym świecie i tego nie rozumie. Ciągle twierdzi, że nie jest mnie warta przez to, a oboje dobrze wiemy, że jest. Nieważne co zrobiła, nieważne co przeszła, nie pozwolę jej odejść z mojego życia. Po raz pierwszy czuję, że mam przy sobie kogoś, do kogo potrafię coś naprawdę czuć. Czuję ten głupi strach, że może to się skończyć i w pewnym momencie ją stracę, ale jeżeli nie zaryzykuje, to się nie dowiem. A ona nawet nie chce podejmować ryzyka.

ObietnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz