14

591 27 10
                                    

Miłego czytania :)

***

— Kurwa mać — przeklęła głośno, kiedy to zderzyła się z framugą, przy tym oblewając się gorącą kawą z kubka. Wyleciał jej z rąk, rozbijając się o podłogę i zostawiając po sobie ślady rozbitego szkła i brązowej plamy. 

Czuła, że dzisiaj mogło się coś wydarzyć, ale nie spodziewała się, ze to będzie coś takiego. Już rano miała trudności z ogarnięciem się i jak nie rozcięła się nożem robiąc śniadanie, to samochód trzy razy nie chciał odpalić, a w drodze do pracy jakiś kierowca zajechał jej drogę i w ostatniej chwili zdołała wyhamować.

Spoglądnęła na swoją dłoń, która zrobiła się czerwona niczym pomidor, a gdzieniegdzie było już widać tworzące się bąble, aż jęknęła z rozpaczy. Nie miała nic pod ręką, ani żadnej maści na oparzenia, ani opatrunków, a nie chciała nigdzie po to jechać. Wystarczający miała ból, żeby o cokolwiek się jeszcze przypadkowo dotknąć.

— Co się stało? — Do pomieszczenia wbiegła zdezorientowana Avie, po czym zatrzymała się przed progiem, patrząc to na nią, to na podłogę. Otwierając szeroko oczy, minęła szkło, podchodząc do niej. — Jezu, dziewczyno! Zasuwaj pod zimną wodę. Masz coś tutaj na oparzenia? Może skoczę do apteki? — dopytywała chaotycznie, gestykulując.

— Spokojnie — starała się ją uspokoić, posyłając jej niemrawy uśmiech. — Dam sobie radę, wracaj do pracy, Avie. Nic mi nie jest. Poboli i przestanie.

— Nie ma takiej opcji — sprzeciwiła się od razu. — Idź do łazienki, ja się wszystkim zajmę. Usłyszę, czy ktoś wchodzi, czy nie. To naprawdę nie wygląda dobrze.

— Nie takie rzeczy już miałam, Avie — wywróciła oczami. Nie spodziewała się takiej reakcji ze strony blondynki. Każdemu mogło się to zdarzyć i nie było to nic wielkiego. Jednak widząc jej naglące spojrzenie, poddała się i udała się do łazienki. Tuż przed wejściem jeszcze na chwilę zerknęła na dziewczynę, która zaczynała brać się za sprzątanie.

Podkładając dłoń pod letnią wodę, poczuła, jak pod jej powiekami zbierają się łzy. Może i była odporna na ból, ale w tym momencie jej ciało samo zaczęło reagować. Wyglądało to naprawdę paskudnie i obracając ją na wewnętrzną stronę, otworzyła szeroko oczy, widząc lekko odstającą skórę przy palcu wskazującym. Przełykając ślinę, zacisnęła powieki, pozwalając, aby woda obmywała jej dłoń, łagodząc potworny ból. Zaczynała się zastanawiać, czy jednak obędzie się bez apteki.

***

Wyciągał świece spod maski samochodu, w ustach trzymając papierosa, na którym od czasu do czasu się skupiał, aby strzepać popiół i wydmuchać dym. Od samego rana miał dużo pracy, a dodatkowo przyjechał klient, który prosił o jak najszybszą naprawę samochodu. 

Wyrzucając niedopałek, poczuł, jak w kieszeni spodni zaczyna wibrować jego telefon. Nie mógł teraz odebrać, więc zignorował, ale on nieustannie dzwonił. Niechętnie odebrał, po czym przyłożył do ucha, nie sprawdzając, kto się tak do niego dobijał.

— Nicholas, jesteś potrzebny — usłyszał od razu zdenerwowany głos siostry, na który zmarszczył czoło, przerywając pracę. Avie rzadko kiedy dzwoniła w takim stanie. Tak naprawdę już wieki tak się nie zachowywała, więc coś musiało być na rzeczy.

— Co się stało? — Zainteresował się. — Jeżeli się zgrywasz, to wiedz, że pożałujesz, bo naprawdę mam trochę roboty — ostrzegł od razu.

— Wątpię, że jest coś ważniejszego, niż Isabella — burknęła, na co zamarł, z nadzieją, że się przesłyszał. — Potrzebna jest ta twoja maść na rany, oparzenia i bandaż, mógłby to podrzucić?

ObietnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz