46

464 17 27
                                    

Skrzyżowała ręce na klatce piersiowej, obserwując stojącego przed nią mężczyznę. Widziała, jak bardzo jest zdenerwowany i nie wie, jak ma zacząć rozmowę i wcale mu się nie dziwiła. Nie dość, że dopiero co pozbyli się jego byłej, to jeszcze o jej powrocie dowiedziała się od Avie, a nie od niego. 

Rozumiała, że nie byli razem, ale o tym powinna wiedzieć. Powinna wiedzieć, żeby zniknąć z jego życia szybciej, niż to było zamierzone. Nie chciała stawać na drodze pomiędzy nim, a Mią, jeżeli jednak coś do niej czuł, o czym w ogóle nikomu nie mówił. Nieważne, jak bardzo się do niego przywiązała, prędzej czy później i tak by go straciła, więc nie widziała sensu stawać na jego drodze ku szczęściu.

Mia przez rok mogła się zmienić. Dojrzeć, o czym niekoniecznie świadczyło jej zachowanie, a on, spotykając ją, mógł coś poczuć, mimo że w weekend zapewniał ją, że tylko ona się dla niego liczy. Mógł zapomnieć o wszystkim, co Mia zrobiła Avie i chcieć zacząć z nią od nowa. Nie na bazie seksu, ale związku. Prawdziwego związku, którego Isabella nigdy nie będzie mu wstanie dać. Nie po tym, kiedy on dowie się prawdy, o ile do tego dojdzie.

- Kochanie... - przerwał ciszę, robiąc krok w jej stronę, na co zrobiła krok w tył, nie chcąc, aby w tym momencie się do niej zbliżył. - Wiem, że powinienem ci powiedzieć i miałem to zrobić zaraz po tym, jak wszystko bym sobie poukładał. Ale nie zdążyłem. Chciałem jechać do ciebie...

- Tyle, że pojawiła się Mia, a wszystkiego dowiedziałam się od Avie - przerwała mu z wyrzutem, kończąc za niego. Zrozumiałaby, jakby nie chciał jej mówić o swojej przeszłości tak, jak ona również nie chciała mówić o swojej, ale w tym przypadku powinna cokolwiek wiedzieć. - Czujesz coś do niej? - spytała, na co mężczyzna spojrzał na nią z niedowierzaniem. - Bo jeżeli tak jest, to lepiej, żebym wiedziała. Nie chcę się mieszać pomiędzy was.

- Czy ty całkowicie oszalałaś? Zapomniałaś, co ci powiedziałem na wyjeździe?

- Nie zapomniałam, ale... - urwała, a mężczyzna nagle przyciągnął ją do siebie. Od kontaktu z jego ciałem przeszył ją dreszcz, a głos uwiązł jej w gardle. Skupiła wzrok na jego oczach, w których zobaczyła czystą złość. Jego szczęka zacisnęła się, łatwo dając do zrozumienia, jak bardzo jest zdenerwowany.

- Posłuchaj mnie uważnie, bo nie będę się powtarzał - zaczął cedzić przez zaciśnięte zęby, nachylając się. - Mia nigdy nic dla mnie nie znaczyła i nigdy nic nie będzie znaczyć. Nie obchodzi mnie ona. Nie obchodzi mnie jej powrót. Dla mnie ta kobieta nie istnieje. Była dobra w łóżku i na tym koniec. Za to ty - zbliżył się jeszcze bardziej, owiewając jej usta swoim oddechem. - jesteś dla mnie cholernie ważna i nie pozwolę, aby ktokolwiek zepsuł to, co jest pomiędzy nami.

- Ty może nie - westchnęła, wyswobadzając się z jego uścisku, po czym stanęła w odpowiedniej odległości, żeby w miarę racjonalnie w jego towarzystwie myśleć. W tym momencie nie potrzebowała jego bliskości, tylko chciała, aby normalnie porozmawiali. O ile jeszcze to było możliwe. - Ale jestem pewna, że ona jest wstanie to zrobić i nie cofnie się przed niczym, Nicholas. Za bardzo jest w ciebie zapatrzona, co widać od razu.

- Ale ja w nią nie jestem - syknął, chcąc znowu się do niej zbliżyć, lecz pokręciła głową, nie pozwalając mu na to. Inaczej za szybko by mu uległa, a tak nie mogła. Najpierw musiała mieć pewność, że naprawdę Nicholasa i Mii nic nie będzie łączyć.

- Zastanów się dobrze, czy naprawdę nic do niej nie czujesz. Wolę mieć pewność, zanim to wszystko zaszło za daleko - mruknęła, zwieszając głowę, po czym ruszyła z miejsca, chcąc go wyminąć, lecz mężczyzna nie był skory, aby tak po prostu odpuścić. Oplótł jej nadgarstek, zatrzymując, przez co była zmuszona spojrzeć na niego, a jej ciało od razu zareagowało na jego palący jej skórę dotyk.

ObietnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz