Zacisnęła piąstki na materiale jego bluzki, przymykając oczy i zaciągając zapachem intensywnych perfum, przypominając sobie, jak po raz pierwszy zwróciła na nie uwagę w klubie. Normalnie odepchnęłaby mężczyznę od siebie, lecz nie potrafiła. Przy nim czuła się tak bezsilna, że nie miała pojęcia, co miała robić. Myślała, że przy tej rozmowie naprawdę dojdą do porozumienia i zostaną tylko znajomymi, ale stało się wręcz przeciwnie. Pozwoliła mu na wszystko, tracąc panowanie nad swoimi emocjami. Ten mężczyzna miał na nią taki wpływ, że jakakolwiek ucieczka przed uczuciami kończyła się na jej niekorzyść, z czego nie była zadowolona. Od razu przypomniała sobie rozmowę z Niną, przy której wszystkiego się wypierała, mimo że wiedziała jaka jest prawda.
Niepewnie odsunęła się od mężczyzny, uniosła głowę i napotkała jego czekoladowe tęczówki. Tęczówki, które przeszywały ją na wylot przy każdej możliwej okazji. Swoją intensywnością sprawiając, że na jej ciele jeżyły się włoski.
- Za bardzo mi zależy, Isabelle - powiedział cicho, kładąc dłoń na jej policzku. Na ten gest, przełknęła ślinę, czując przyjemny ucisk w podbrzuszu. - To już zaszło za daleko, rozumiesz? Pozwól sobie na bycie szczęśliwą.
- Nie mogę, zrozum - szepnęła cicho, kręcąc głową, po czym poczuła, jak samotna łza spływa po jej policzku, skapując pod dłoń mężczyzny. - Powiedz, że masz fajki. Muszę zapalić, a mi już się skończyły - wypaliła nagle, wywołując tym na jego twarzy dezorientację.
- Naprawdę jedynie czego teraz chcesz, to zapalić? - uniósł pytająco brew, opuszczając rękę wzdłuż ciała, patrząc na nią z niedowierzaniem. - Ja ci mówię, że...
- Masz, czy nie masz? - przerwała mu, zagryzając wargę.
- Sprawdź, może znajdziesz coś pod koszulką - odpowiedział z lekkim rozbawieniem w głosie, krzyżując ręce na klatce piersiowej. Marszcząc czoło, zaczęła się zastanawiać, o czym on mówił. Dopiero po chwili uświadomiła sobie, że stał przed nią w zwykłym t-shircie, na którym jeszcze chwilę zaciskała dłonie. Ale była tak zaaferowana jego bliskością, że nawet nie zwróciła uwagi.
- Człowieku, oszalałeś? - naskoczyła na niego, co mężczyzna skwitował ironicznym uśmieszkiem, prychając pod nosem. - Wracaj do domu, jeszcze będę mieć cię na sumieniu.
- Martwisz się? - zaśmiał się, przejeżdżając językiem po wargach. - To bardzo miłe, Isabelle. Co prawda i tak już wiem, że zależy ci na mnie, więc to tylko sprawia, że jeszcze bardziej się cieszę.
- Jesteś kretynem, Nicholas - podsumowała, wywracając oczami, lecz mimo wszystko jej kącik ust lekko drgnął. - To masz te fajki, czy nie?
- Powiedziałem ci, że...
- Pierdol się - po raz kolejny mu przerwała. - Później skoczę do sklepu, jeszcze wytrzymam -mruknęła pod nosem, obracając się do niego plecami. Podchodząc do drzwi balkonowych, miała zamiar je otworzyć, lecz zatrzymał ją jego głos.
- Jeżeli mnie pocałujesz, podzielę się jednym papierosem - usłyszała, na co parsknęła pod nosem, podnosząc rękę, przy tym pokazując mu środkowego palca. W akompaniamencie jego śmiechu, weszła do salonu.
***
Siedziała na kanapie z ugiętymi w kolanach nogami, opierając głowę o zagłówek. Wsłuchiwała się głośne rozmowy oraz śmiechy dochodzące z górnego piętra. Clara zabrała tam Nicholasa, aby pokazać swoją kolekcję książek i została sam z Niną.
- Mów, co ci leży na wątrobie - poprosiła kobieta, przerywając ciszę pomiędzy nimi. - Słyszałam mniej więcej waszą rozmowę - przyznała, na co westchnęła. - Clara chciała do was iść, ale ją zatrzymałam i trochę zdołałam usłyszeć - kontynuowała, oczekując odpowiedzi.- Co dalej zamierzasz, Isie? On naprawdę za tobą szaleje i nie powiesz mi, że ty za nim nie. Nie musiałabym was znać, żeby widzieć te iskry.
CZYTASZ
Obietnica
RomanceZłożenie obietnicy wymaga wielu poświęceń, w których nie zawsze postępujemy słusznie. Isabella Davim wraz ze skończeniem odwyku, wyprowadza się z rodzinnego miasta, aby uciec od ciężkiej przeszłości, toksycznych ludzi, rodziców, którzy nigdy jej ni...