16

584 26 18
                                    

Zapraszam na mojego instagrama: variablepl_wattpad, który został założony w dniu opublikowania pierwszego rozdziału.

***

Nadszedł weekend, który miała spędzić samotnie. Nikt z bliskich jej osób nie mógł do niej przyjechać. Chris miał o wiele więcej pracy, zbliżały się jakieś szkolenia, które miał poprowadzić i nie było możliwości, aby teraz do niej przyjechał. Michael nie dostał urlopu, ale obiecał, że jak tylko mu się uda w następny weekend przyjedzie z Clarą. Niestety bez Niny. Jej wypadła sobota pracująca. Nie była z tego faktu zadowolona. Chciała z nią zamienić parę słów na temat Nicholasa i ewentualnie poradzić się, co miała zrobić w sprawę Nicholasa. Ale czuła, że niewiele jej to da.

Podjeżdżając pod księgarnię, zacisnęła dłoń na kierownicy. Upewniła się, że już naprawdę jest z nią lepiej i kwestia dni, aż będzie mogła całkowicie pozbyć się opatrunku. Chcąc nie chcąc, przez swoją pracę musiała go jeszcze nosić. Rany, które się porobiły, goiły jej się zdecydowanie za długo, a pisanie na klawiaturze, czy też noszenie kartonów z książkami było równoznaczne, że mogłaby sobie to wszystko przedłużyć. 

Co prawda w większości wyręczała ją Avie, ale kiedy tylko dziewczyna znikała na zapleczu, czy też w łazience, korzystała z chwili i również dźwigała. Od czasu do czasu zjawiał się Nicholas, który mając przerwę w warsztacie, uprzykrzał jej życie i pod pretekstem pomocy, siedział tu jak najdłużej się dało. Próbowała go ignorować, mimo że nie zawsze to było możliwe i jak tylko chciała coś zrobić pod nieobecność Avie, robił to za nią.

— I wpada ktoś do ciebie na weekend? — Zagadała ją blondynka wychodząc z zaplecza z pudłem nowych książek, aby ich kody wpisać w komputer. Na jej słowa oderwała się od monitora, zerkając na nią.

— Niestety nie — westchnęła, przecierając twarz dłońmi i odchylając się na krześle. — Chris ma nawał pracy, a Michaelowi uda się dopiero za tydzień przyjechać.

— W takim razie mam dla ciebie propozycję — oznajmiła, na co Isabella zmarszczyła czoło, nie mając pojęcia, do czego dziewczyna zmierzała. Czuła tylko, że to będzie coś, co zapewne ani trochę jej się nie spodoba. — Może wpadniesz do nas po pracy? Nicholas do nocy będzie siedział u wujka i pomagał mu w remoncie, a jakoś nie mam ochoty siedzieć sama.

— Avie, to nie jest dobry pomysł — odmówiła, nawet się nie zastanawiając. Już przerabiała to z blondynką i za każdym razem jej brat znikąd się pojawiał, a widzenie się z nim to było ostatnie, na co miała ochotę.

— Wiem, że nie chcesz się z nikim spoufalać, już to przerabiałyśmy. Ale pomyślałam sobie o babskim wieczorze, jako dobre znajome. — Przybliżyła jej bardziej swoje plany, posyłając jej błagające spojrzenie.

— Dobrze wiesz, jak u nas kończą się babskie wieczory — przypomniała jej. — Znikąd pojawia się twój brat i wszystko psuje, a naprawdę nie mam ochoty się dzisiaj z nim użerać. Od rana mam od niego spokój i chciałabym, aby tak zostało.

— A jeżeli wyjdziemy wcześniej z pracy i zapewnię cię, że Nicholas naprawdę jest u wujka, to wtedy się zgodzisz? — Nie odpuszczała, na co Isabella westchnęła, przegryzając wargę. Propozycja była kusząca, ale jej podejście do ludzi nie pozwalało, aby z niej skorzystać. Lubiła Avie, lubiła z nią beztroskie rozmowy, jednak nie chciała, aby z czasem rozwinęła się z tego jakaś głębsza znajomość, tym bardziej, że była siostrą mężczyzny, który uprzykrzał jej życie.

— Avie, to naprawdę nie jest dobry pomysł — odezwała się w końcu, krzywiąc.

— Ale co ci szkodzi, Isie? Chcesz całe życie siedzieć w domu i uciekać od ludzi? To bezsens. Marnujesz swoją młodość.

ObietnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz