8

766 39 4
                                    


Podjechała pod księgarnię kilkanaście minut szybciej, żeby tylko nie natknąć się na Nicholasa. Od samego rana miała dziwne przeczucie, przez które czuła ucisk w podbrzuszu i ledwo wdusiła w siebie śniadanie oraz kawę. Była niemal pewna, że odnosiło się do upierdliwego mężczyzny. Dlatego wolała dmuchać na zimne. 

Włączając komputer, weszła w program i w skupieniu zaczęła sprawdzać wszystkie uszykowane powieści, upewniając się, że wczoraj nie popełniła żadnego błędu w wpisywaniu powieści. Tak ją to pochłonęło, że nie zarejestrowała, kiedy do środka weszła Avie. Uświadomiła to sobie dopiero, kiedy uniosła głowę, a widok dziewczyny sprawił, że się wzdrygnęła.

— Spokojnie, to tylko ja — zaśmiała się, ściągając kurtkę. — A właściwie to nie tylko — mruknęła pod nosem, na co uniosła pytająco brew, nie rozumiejąc

Avie westchnęła, odsuwając się na bok. W progu zobaczyła Nicholasa, którego kąciki ust były uniesione, a włosy roztrzepane na wszystkie strony, jakby dopiero co wstał z łóżka. 

Na jego widok przełknęła ślinę. Poczuła, jak jej puls przyspiesza i skurcz pojawia się w jej podbrzuszu, a jej przeczucia z poranka się potwierdzając.  Nieważne, co by się jeszcze stało, spotkanie z nim było najgorsze.

— Nicholas przyszedł kupić książki — poinformowała ją dziewczyna, zwracając tym jej uwagę.

— To pomóż bratu — zaproponowała od razu, zamierzając go ignorować. — Wykaż się jeszcze bardziej, poza tym masz tutaj nowe książki na półkę.

— Nowe? Kiedy ty to zrobiłaś? — spytała zaskoczona, otwierając szeroko oczy. — Nie mów, że wczoraj byłaś w pracy... — odpowiedziała sama sobie, nie dowierzając, lecz Isabella nie musiała jej odpowiadać. Wystarczyło, że przytaknęła głową, wracając wzrokiem do monitora.

— A może ty byś mogła polecić jakieś thillery? — Usłyszała jego zachrypnięty głos.  Zacisnęła dłoń na myszce, licząc do dziesięciu. 

— Jestem zajęta — odburknęła, nie obarczając go ani jednym spojrzeniem. Ukradkiem zerknęła na Costerów i ostatecznie Avie się nim zajęła. może i nie powinna go tak traktować, bo naprawdę nic jej nie zrobił, ale nie potrafiła inaczej.

Starała się skupić na sprawdzaniu reszty książek, od czasu do czasu podnosząc głowę, aby spojrzeć na Nicholasa. Jego wygląd tak przyciągał wzrok, że nawet jej ciężko było nad sobą zapanować. Widziała niejednego faceta, ale żaden aż tak jej nie zainteresował i co gorsza, przy żadnym nie czuła się nigdy tak bezpiecznie, jak przy nim.

Pokręciła głową, tym sposobem starając się odrzucić toksyczne myśli, a ich spojrzenia nagle się skrzyżowały. Zamarła, a jej puls znacznie przyspieszył, wywołując na jej ciele gęsią skórkę. W jednej chwili zapragnęła stąd uciec.

Próbowałam wytrzymać jego wzrok, aby nie dać mu do zrozumienia, że nagle poczuła się skrępowana. W duchu modliła się, żeby to wszystko jak najprędzej się skończyło.

Gwałtownie podniosła się. Musiała zaczerpnąć tchu, inaczej oszaleje i szybkim krokiem udała się na zaplecze.

***

— Nicholas — syknęła Avie, zaraz po tym, jak Isabella zniknęła. — Co ty odpierdalasz do chuja?

— Nic — wzruszył ramionami, przenosząc swój wzrok na nią. — Nie wiem, o czym mówisz.

— To pomysł wujka, prawda? Z wyborem książek, to było wszystko zaplanowane. — Podkręciła głową z dezaprobatą, najwidoczniej nie oczekując odpowiedzi, której i tak nie zamierzał jej udzielić. — Naprawdę w tak dziecinny sposób chcesz się do niej zbliżyć? Zabierz ją na chwilę na dwór, nie wiem, idź teraz na zaplecze i z nią porozmawiaj, a nie doprowadzaj do tak dziwnych sytuacji, jak teraz.

ObietnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz