Zakończyła pracę i razem z Avie poszły do jej samochodu. Mimo rozmowy z dziewczyną, która naprawdę sporo jej dała, przy tym mieszając trochę w głowie, postanowiła tym razem wysłuchać serca, nie rozumu. Z początku naprawdę nie chciała spotykać się z Nicholasem, ale jej uczucia zadecydowały. Zdeterminowana kierowała pojazdem w stronę domu rodzeństwa, aby jak najszybciej móc zobaczyć bruneta, który sprawił, że chociaż raz nie chciała myśleć, tylko działać. Nie chciała zrobić nic głupiego. Tylko po prostu spędzić z nim czas i chwilowo odpędzić od tych wszystkich myśli.
Wjeżdżając na posesje, nagle poczuła niepewność, czy dobrze robiła. Avie już wysiadła, czekając na nią, lecz ona tkwiła w samochodzie, zaciskając dłonie na kierownicy. Zastanawiała się, czy nie zawrócić i jednak zrobić to, co mówił rozum. Ale kiedy drzwi od jej strony się otworzyły, westchnęła, spoglądając na pochylając się w jej stronę blondynkę.
— Zapal i przestań odpierdalać — powiedziała, robiąc jej miejsce, aby mogła wyjść. Rozważając jeszcze wszystkie za i przeciw, ostatecznie wysiadła i postanowiła zapalić przed spotkaniem z Nicholasem, w czym miała jej towarzyszyć Avie.
— Nie wierzę, że słucham mojego serca — mruknęła, zaciągając się tytoniem, opierając o zamknięte drzwi swojego samochodu. Stojąca przed nią dziewczyna wzruszyła ramionami, kuląc się pod wpływem chłodu, który przeszywał ich ciała.
— Najwyraźniej muszę częściej pierdolić od rzeczy. Może przez to będę was widzieć razem, szczęśliwych i nie będę musiała się martwić.
— Avie...
— Kończ palić i idziemy do twojego księcia na czarnym motocyklu.
Wywracając oczami, nie skomentowała jej słów.
Podchodząc do uchylonych drzwi do warsztatu, spomiędzy których wydobywała się stróżka światła rzucająca cień, pchnęła je lekko. Przekraczając próg, niepewnie rozejrzała się w poszukiwaniu mężczyzny. Dostrzegła go stojącego przy otwartej masce samochodu i przegryzając wargę, rozważała, czy się nie wycofać, ale ostatecznie ruszyła w jego kierunku.
Podeszła do niego i nagle przyszedł jej do głowy głupi pomysł, który zamierzała od razu zrealizować. Patrząc się na jego napinające pod obcisłą koszulką mięśnie, stanęła za nim, dźgając go palcami po obu stronach, na co mężczyzna nagle podskoczył, uderzając głowę o uniesioną maskę. Rozbawiona jego reakcją, a zarazem przerażona, zrobiła krok w tył, aby w razie czego nie zrobił jej żadnej krzywdy.
— Co do kurwy nędzy — wysyczał, łapiąc się za obolałe miejsce, po czym obrócił się w jej stronę z wściekłym wyrazem twarzy. Nie wróżyło to nic dobrego. Zobaczyła w jego oczach niebezpieczny błysk, na co od razu spoważniała i już nie było jej tak wesoło.
Zdawała sobie sprawę, że mężczyzna będzie chciał się na niej odegrać i obróciła się z zamiarem ucieczki, lecz on był szybszy. Jednym ruchem oplótł ją w pasie, przyciągając do swojej klatki piersiowej, przez co sapnęła zaskoczona, ciężko dysząc. Pod wpływem jego gorących rąk, jego bliskości, poczuła elektryzujący prąd przechodzący wzdłuż kręgosłupa, razem z przyjemnym uściskiem w podbrzuszu.
— Nadal ci tak do śmiechu? — usłyszała zachrypnięty, seksowny głos, a jego oddech owiał jej skórę, przyjemnie łaskocząc.
— Ani trochę — wysapała, próbując wyrwać się z jego uścisku, ale był za silny. — Puść mnie, Nicholas — poprosiła.
— Puszczę, ale najpierw muszę coś zrobić — wymruczał i poczuła, jak jego wolna dłoń odgarnia jej włosy z szyi. Wstrzymując oddech, czekała na to, co mężczyzna zamierzał zrobić i od razu poznała odpowiedź. Jego miękkie wargi musnęły jej skórę w zagłębieniu szyi, na co przymknęła powieki, wydając z siebie ciche westchnięcie. — Oboje dobrze wiemy, że brakowało ci tego jak cholera — mówił pomiędzy kolejnym muśnięciem, tym razem koło jej ucha. Wzdrygnęła się i przymknęła powieki czuję jak od środka płonie. — Ale spokojnie. Nadrobimy ten jeden dzień — nagłym ruchem obrócił ją do siebie, przez co była zmuszona unieść głowę, aby móc spojrzeć wprost w jego błyszczące czekoladowe tęczówki i umieścić dłonie na jego klatce piersiowej.
CZYTASZ
Obietnica
RomanceZłożenie obietnicy wymaga wielu poświęceń, w których nie zawsze postępujemy słusznie. Isabella Davim wraz ze skończeniem odwyku, wyprowadza się z rodzinnego miasta, aby uciec od ciężkiej przeszłości, toksycznych ludzi, rodziców, którzy nigdy jej ni...