38

524 23 39
                                    

Podjechali do klubu, przez co miała wrażenie, że jej głowa nagle zaczyna pulsować, serce podchodzi do gardła, w którym tworzy się ogromna gula. Dźwięki z oddali przestały do niej docierać i interesowało ją tylko to, aby zapanować nad trzęsącym się ciałem, nad którym nerwica lękowa przejmowała kontrolę. Zaczynała się denerwować towarzystwem ludzi o wiele bardziej, niż za pierwszym razem, kiedy Avie ją tutaj zabrała i poznała Nicholasa. Teraz to była impreza, na której miała poznać innych ludzi. Mogli robić wszystko, co kiedyś ona i bała się, że przyjdzie moment, że nie wytrzyma tego wszystkiego i będzie chciała do nich dołączyć.

Przełykając ślinę, oparła głowę o zagłówek fotela, zaciskając powieki, aby nie uronić żadnej łzy. Pragnęła, żeby ktoś ją stąd zabrał i ogłosił, że wszystko było jednym wielkim snem, a ona zaraz się z niego wybudzi i wszystko będzie łatwiejsze. Ale kiedy poczuła ciepłą dłoń okrywającą jej, wzdrygnęła się i uświadomiła sobie, że to wszystko jest urzeczywistnione. Że zaraz wysiądą z samochodu i będzie musiała się zmierzyć z udawaniem dziewczyny Nicholasa, co nie do końca dla niej będzie tylko udawaniem. Będzie się dusiła, żeby tylko nie podjąć pochopnej decyzji, do której było coraz bliżej.

- Avie już poszła - powiadomił ją cicho, przez co spojrzała w końcu na niego i zamarła, uświadamiając sobie, że nachylał się w jej stronę. Znajdował się tak blisko, że czuła jego wyraźny oddech na swoich wargach, a intensywny zapach perfum wdarł się w jej nozdrza, aż zakręciło jej się w głowie. - Jeżeli chcesz, możemy zawrócić i odpuścić sobie imprezę.

- Nie możesz zaniedbywać swojego najlepszego przyjaciela - odpowiedziała cicho, zdając sobie sprawę, że nie może mu powiedzieć, że to nie tylko o to chodziło. - Dam sobie radę, Nicholas. Po prostu... Są rzeczy, których nie potrafię znieść na imprezach, jeszcze tyle nowych ludzi. Jest to dla mnie ciężkie - kłamała jak z nut.

- Jestem tutaj i nie zamierzam ciebie opuszczać, chociażby na krok - zapewnił, zakładając kosmyk włosów za jej ucho, czym sprawił, że zadrżała. - To co, idziemy? - kiwnął głową w stronę drzwi, na co nabrała powietrza do płuc, po chwili go wydychając.

Odpięła pas, kątem oka zerkając jeszcze na Nicholasa. Mężczyzna nie wykonał żadnego ruchu, a jego wzrok utkwiony był w skrzynię biegów. Widziała, jak jego szczęka jest zaciśnięta i miała wrażenie, że z czymś walczył i po chwili poznała odpowiedź.

Nicholas przeniósł swój pociemniały wzrok na nią. Wzrok, który sprawił, że jej serce na chwilę stanęło, a elektryzujący dreszcz rozniósł się po kręgosłupie. Zanim zdołała wykonać jakikolwiek ruch, dłonie mężczyzny ujęły jej policzki. Jego usta pokryły jej wargi, wywołując w podbrzuszu przyjemny skurcz.

Wsunęła dłoń w włosy mężczyzny, odwzajemniając pocałunek. Pozwoliła, aby kolejny raz przejął kontrolę nad jej ciałem. Pozwoliła, aby to on był tym, który działał na nią niczym lek, w jednej chwili pozbywając się napadu paniki. W tym momencie miała wrażenie, że już podjęła decyzję, tylko jeszcze nie potrafiła się do niej przyznać.

Powoli odsuwając się od niego, zwiesiła głowę, przejeżdżając językiem po wargach, po czym nie obarczając go ani jednym spojrzeniem, wysiadła z samochodu i nabrała świeżego powietrza do płuc. Zdecydowanie tego potrzebowała. Jeszcze chwila, a mogłaby mu powiedzieć, że chciała zaryzykować. Okrążając jeepa, Nicholas dołączył do niej, zatrzaskując drzwi.

- Przysięgam, że jeszcze jeden pocałunek, a nie będę już się nad sobą panował - wysyczał, ruszając przed siebie, na co Isabella uśmiechnęła się w duchu. Zdecydowanie była tego samego zdania. - A jeszcze dzisiaj udajesz moją dziewczynę.

- Miało być bez żadnych numerów, Nicholas - zaznaczyła, dotrzymując mu kroku, a mężczyzna posłał jej spojrzenie z ukosa, prychając. Sama nie wierzyła w to, co powiedziała.



ObietnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz