11

638 35 10
                                    

Palił papierosa, obserwując samochód, który wjeżdżał na jego posesję. Jakiś czas temu dostał telefon od Avie, że Isabella pojawi się z Chrisem, ostrzegając, że jak nie będzie grzeczny, to się z nim rozprawi. Zignorował jej słowa i zamierzał zrobić to, co uważał za słuszne. Ale najpierw musiał porozmawiać z bratem brunetki i dowiedzieć się, o co tak naprawdę mu chodziło. Czuł, że sprawdzenie jego samochodu było przykrywką.

—Jednak jesteście. — Przywitał się z całą trójką, odsuwając się od ściany i wyrzucając niedopałek. Podszedł do nich, witając się uściskiem dłoni z Chrisem.

—No udało mi się ją przekonać — odpowiedział mężczyzna, wskazując głową na swoją siostrę, która nie zaszczyciła ich ani jednym spojrzeniem, rozmawiając z Avie. Oczywiście nie miał zamiaru tak tego zostawić i znalazł się obok nich, zwracając tym na siebie uwagę Isabelle, na co wywróciła oczami, krzywiąc się.

—Cieszę się, że przyjechałaś — powiedział, na co skinęła głową, przenosząc swój wzrok na Avie.

—Avie, idziemy już? — zapytała dziewczynę, całkowicie go ignorując. Blondynka posłała mu niemrawy uśmiech, przytakując dziewczynie, przez co westchnął. Nie zamierzał im tego utrudniać i zszedł im z drogi, mając zamiar później zająć się Isabelle. Teraz musiał porozmawiać z Chrisem, o co tak naprawdę mu chodziło.



Zaprowadził Chrisa do warsztatu, chcąc już mieć rozmowę za sobą, po czym zapalił światło, które rozjaśniło całe pomieszczenie. Podszedł o pobliskiego stolika z narzędziami i oparłszy się o niego, skrzyżował ręce na klatce piersiowej, krzyżując swój wzrok w rozglądającym się mężczyźnie.

—Dobra, a teraz tak na poważnie — zagaił go, zwracając tym uwagę Chrisa. — Naprawdę masz kłopoty z tym piszczeniem pod maską?

—Dlaczego miałbym nie mieć? — odpowiedział pytaniem na pytanie, marszcząc czoło.

—No nie wiem. Może dlatego, że oboje dobrze wiemy, co może być tego powodem i na pewno nie ryzykowałbyś tyle kilometrów, a więc? — Uniósł brew, intensywnie przypatrując się jego twarzy, aby poczuł się niekomfortowo i powiedział, co naprawdę było na rzeczy.

—Nie mam — niechętnie przyznał, wzdychając. — Musiałem wcisnąć jakiś kit, żeby Isie wyrwała się z domu. Inaczej w życiu by się u was nie pojawiła, a że nie ma pojęcia o samochodach, to był jedyny sposób.

—Ale jak ty to sobie teraz wyobrażasz? Będzie dla niej podejrzane, jak nagle się zjawimy w salonie po tak krótkim czasie.

—Może przeczekamy jakiś czas i powiem, że jednak wszystko jest w porządku? Już się zastanawiałem nad tym i nie widzę innego rozwiązania.

—Trochę ryzykujesz — zauważył. —Ja bym wspierał Avie na każdym kroku, a ty widzę utrudniasz życie swojej siostrze.

—Nawet nie wiesz, jak ona jest zamknięta w sobie — odpowiedział, posyłając mu smutne spojrzenie. — To nie jest ta Isabelle, którą była kiedyś, która tryskała energią i mimo problemów, była duszą towarzystwa. Brakuje mi prawdziwej jej i chcę pomóc. Chcę, aby chociaż tutaj kogoś miała, a nie żyła sama.

Westchnął na jego słowa, kiwając głową na znak zrozumienia, po czym wyciągnął paczkę papierosów i poczęstował Chrisa, który ochoczo jednego wziął zapalniczkę. Podpalił go brunetowi, a następnie sobie i zaciągnął się.

—Wiem, że nie powiesz mi wszystkiego, ale dlaczego twoja siostra aż tak się zmieniła? Nikt bez powodu się nie zmienia i nie zamyka w sobie — zainteresował się, wydmuchując dym. Miał zamiar skorzystać z tej rozmowy, aby mieć bardziej rozjaśnioną sytuację i wiedzieć, jak do niej dotrzeć.

ObietnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz