39

534 26 36
                                    

Wszedł do domu tuż za Isabelle ze wzrokiem zwróconym na jej pośladki, które w dopasowanej sukience były jeszcze bardziej podkreślone, przez co ledwo się hamował, żeby ich nie dotknąć. Poprosił, żeby się rozgościła, a za ten czas wyciągnął wino oraz kieliszki.

- Naprawdę nie wierzę, że się zgodziłam - przyznała w trakcie, kiedy Nicholas napełniał winem kieliszki.

- Najwyraźniej pragniesz mojego towarzystwa - uśmiechnął się szeroko, na co wywróciła oczami, lecz nie umknęło jego uwadze lekkie drgnięcie kącika ust.

Usiadł obok niej z jednym kieliszkiem w ręce, drugim podając dziewczynie.

- Zaraz się tego pozbędę i wrócę do domu - ostrzegła, po czym upiła łyk, przejeżdżając językiem po pomalowanych wargach. Na ten widok sapnął, czując, że jego penis drgnął. Zdawał sobie sprawę, że w tym momencie go prowokuje i miał tą świadomość, że jak tak dalej będzie robić, to nie będą spali osobno, a razem.

- Zaraz to ja się mogę pozbyć twoich ubrań - odparował, na co Isabella zastygła z lampką wina w powietrzu. Kiedy już myślała, że wygrywała, on wiedział, co ma robić, aby znowu poczuła się na przegranej pozycji. Na tyle zdążył ją rozszyfrowywać. - Lepiej mi powiedz, jak długo zamierzasz się zastanawiać, czy ryzykować, czy nie.

- Ty naprawdę igrasz z losem, Nicholas - syknęła, odstawiając szklankę na stół, a on zaraz zrobił to samo, wiedząc, co dziewczyna zamierza. - Dzięki bogu jeszcze tyle nie wypiłam i mogę wracać do domu. Miło było, ale się skończyło - dodała, podnosząc się z kanapy. Ale zanim zrobiła jakikolwiek krok, złapał ją za nadgarstek, szarpiąc do tyłu. Tracąc równowagę, wpadła na jego kolana, co sprawnie wykorzystał, obejmując ją rękoma w talii.

- Naprawdę myślałaś, że pozwolę ci uciec? - szepnął do jej ucha, sprawiając, że zadrżała.- Skoro wiem, że chcesz zaryzykować, ale się boisz, to dla mnie jest jednoznaczne, że mogę działać.

- Puść mnie, Nicholas - usłyszał jej cichą prośbę, lecz puścił ją mimo uszu, przejeżdżając nosem wzdłuż jej szyi.

- Puszczę cię, jak w końcu zaryzykujesz.

- Nic nie rozumiesz...- szepnęła, na co zmarszczył czoło, poluźniając uścisk, co dziewczyna wykorzystała, zrywając się z jego kolan. - Gdybym chociaż miała pewność, że nie odejdziesz, gdy nie daj boże poznasz prawdę... byłoby mi łatwiej, a tak... Uwierz. Gdybym słuchała się uczuć, to już bym ryzykowała.. - urwała, kręcąc głową. Nawet z tej odległości widział, jak jej oczy nagle stają się szkliste. Pojawiły się łzy, które go poruszyły, przez co od razu zareagował, stając tuż przed nią.

- To dlaczego mnie nie sprawdzisz?

- Cokolwiek nie powiem, ma ze sobą związek, dlatego nie mogę zrobić nic, rozumiesz? Musi być tak jak jest. Jeżeli zaryzykuję, a ty odejdziesz...

Ujął jej twarz w dłonie, a z kącika oka dziewczyny wypłynęła jedna łza. Jej ból w oczach sprawił, że poczuł ukłucie w klatce piersiowej. Nie mógł znieść jej cierpienia i tej niemocy. Nie mógł się postawić w jej sytuacji i zdecydować za nią, ale i tak nie zamierzał odpuszczać. Po prostu nie mógł. Za bardzo była dla niego ważna.

***

Opierała się bokiem do oparcia kanapy, aby móc lepiej obserwować mężczyznę. Po dwóch kieliszkach wina rozluźniła się, przez co bardziej odważana. Nie sądziła, aby przy nim to był dobry pomysł, ale kiedy zaproponował wino, od razu na przystanęła na ten pomysł.

Westchnęła, uzmysławiając sobie, jak bardzo jest zmęczona i jak bardzo potrzebuje snu. 

- W takim razie, gdzie mam spać? - zagadnęła mężczyznę, zastanawiając się, ile już tak siedzieli, odkąd przestali rozmawiać. Nawet jeżeli niewiele, to wino sprawiło, że miała wrażenie, iż całą noc.

ObietnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz