Wróciła późnym wieczorem do domu, aby pobyć w samotności, lecz nie było to możliwe. Nicholas uparł się, że nie zostawi jej w takim stanie i swoim samochodem przyjechał tuż za nią. Nie była z tego faktu zadowolona, tym bardziej, że wyjawiła mu, kiedy dowie się o jej przeszłości.
Stała w kuchni i nalewając im do szklanek wodę, czuła na sobie jego wypalający jej skórę wzrok i klęła na siebie w duchu, że to zrobiła. Nicholas nie zareagował w żaden sposób, przez co poczuła, że przesadziła, albo jego chęci, żeby ją zdobyć, ulatywały. Może zaczynał się zniechęcać i tylko potrzebował ją do łóżka. Kiedyś był facetem, który udawał, że mu zależy na jakieś kobiecie, żeby tylko było mu przyjemnie. I w tym momencie mógł robić to samo.
Na samą myśl o tym, zrobiło jej się słabo, a nagle woda, którą nalewała do kubka, rozlała się po blacie. Zaskoczona, odskoczyła, przy tym strącając go ręką na podłogę. Upadł z głośnym hukiem, roztrzaskując się na części, na co przeklęła siarczyście pod nosem. Od razu ukucnęła, chcąc to pozbierać, lecz zanim zdołała cokolwiek zrobić, Nicholas znalazł się przy niej, zatrzymując jej rękę.
Czując jego palący dotyk na swojej skórze, wzdrygnęła się, a przyjemny dreszcz przeszył jej ciało. Unosiła głowę i zobaczyła intensywne spojrzenie czekoladowych tęczówek, w którym bił naturalny blask. Widziała w nich niemą prośbę, aby niczego nie robiła.
- Zostaw, ja to pozbieram - przemówił zachrypniętym głosem, podnosząc się razem z nią, ale nie puścił jej dłoni. - A ty idź usiądź i odpocznij, zaraz do ciebie wrócę.
- Poradzę sobie, sama - syknęła, akcentując ostatnie słowo, na co mężczyzna westchnął. Nie chciała być dla niego nie miła, ale czuła do niego żal, że mimo wszystko nie odpowiedział na to, co mu wyznała. Że nie zareagował w żaden sposób. Chciała mieć pewność, czy nie angażowała się bezpodstawnie, a dla niego liczył się już tylko i wyłącznie seks. Czy nie udawał tak, jak to ona robiła na początku i troska była już tylko aktorstwem. - Ty idź usiądź, a ja się tym zajmę -kiwnęła głową w stronę drzwi, lecz ani drgnął, uważnie ją obserwując, co niezbyt w tej sytuacji było dla niej komfortowe. Jego wzrok dział jak magnez, przyciągał, otumaniał i nie była w stanie racjonalnie myśleć. A teraz próbował ją omamić, żeby odpuściła.
- Nie pozwolę, żeby stała ci się jakakolwiek krzywda - powiedział, nie spuszczając z niej, chociażby na moment, wzroku, po czym oplótł jej nadgarstek i przyciągnął ją do siebie, w ostatniej chwili omijając leżące na podłodze szkło. Wpadła na jego klatkę piersiową, opierając się na niej dłonią, a w podbrzuszu poczuła znajomy skurcz, przez który przełknęła ślinę, uważnie skanując jego zaciśniętą szczękę. Do czasu, kiedy nachylił się, a oddech Nicholasa owiał jej wargi. - I przestań tak się zachowywać, Isabelle. To, że ci wtedy nie odpowiedziałem, to był szok - wysyczał, na co zamarła, wpatrując się w jego poruszające usta. - Tylko czekam, aż oboje się w sobie zakochamy, a wtedy nic nie zniszczy naszej miłości. Ale.... - odsunął się gwałtownie, przez co zachwiała się, podpierając dłonią o stojące obok krzesło. - Przynajmniej mam cholerną pewność jak oboje pragniemy tego samego.
Uchyliła wargi, aby coś powiedzieć, lecz zaraz je zamknęła. Mężczyzna uśmiechał się do niej zawadiacko, a ona nic nie mogła z siebie wydobyć. Zaskoczył ją tak, jak ona zaskoczyła jego. Odpłacił jej się tym samym, aż zaczęła żałować, że w ogóle pomyślała, że jest dla niego tylko dziewczyną do łóżka. Nie byłby tak dobrym aktorem, przynajmniej miała taką nadzieję. Chwila wystarczyła, aby zwątpiła w jego uczucia wobec niej.
- A teraz zmykaj do pokoju, ja to pozbieram.
Położyła się na kanapę, podpierając głowę o poduszkę. Włączyła Netflixa na telewizorze, czekając na krzątającego się w kuchni Nicholasa. Odpuściła i pozwoliła, żeby posprzątał odłamki kubka. Znając jej możliwości, zaraz by się pokaleczyła, ale przynajmniej czymś by się zajęła. Myśli znowu nawiedzały jej głowę. Rozmowa z psychiatrą, rozmowa z Nicholasem, kolejna rozmowa z Nicholasem, która sprawiła, że przez chwilę poczuła się winna.
CZYTASZ
Obietnica
RomanceZłożenie obietnicy wymaga wielu poświęceń, w których nie zawsze postępujemy słusznie. Isabella Davim wraz ze skończeniem odwyku, wyprowadza się z rodzinnego miasta, aby uciec od ciężkiej przeszłości, toksycznych ludzi, rodziców, którzy nigdy jej ni...