W drugą sobotę stycznia pojechaliśmy obejrzeć już niemal gotowe lokum, potem jeszcze siedzieliśmy na dole, w salonie przerobionym na jadalnię i zastanawialiśmy się, jakie osoby do nas trafią. Nikomu nie chciało się za bardzo ruszać zadka, więc zamówiliśmy jedzenie i wtedy Seokjin wypalił że fundacja w zasadzie nie ma nazwy. No i się zaczęło, jednak okazało się, że wszyscy mieli pomysły na podobne nazwy, królowała “Nadzieja” i “Tęcza” obie jednak oklepane i czegoś mi w nich brakowało. W pewnej chwili spojrzałam na Myę i pomysł na nazwę wyklarował mi się w sekundzie.
-A co byście powiedzieli na “Pojutrze”?
Widziałam, że Mya od razu załapała o co mi chodzi, Yongsun przygryzając usta spoglądała to na swoją przyjaciółkę, to na mnie i też chyba się domyśliła, bo zaczęła się uśmiechać i kiwać głową.
-Kate ma rację, “dziś” dla każdej dręczonej kobiety jest koszmarem z którego bardzo chce się obudzić, ale czasami nie wie jak. “Jutro” to jest ten dzień, w którym decyduje się na ucieczkę, lub znajduje się ktoś, kto chce i potrafi jej pomóc. Bolesny dzień, musi zostawić wszystko co zna, nawet jeśli jest to złe. Dopiero “pojutrze” jest tym dniem, który daje nadzieję, coś już zamknęła, koszmar jest już za nią i zasypiając ma nadzieję na lepszy poranek. Przy stole na chwilę zaległa cisza, która została zastąpiona aprobującymi komentarzami. W ten sposób fundacja zyskała swoją nazwę.
Cały styczeń mignął jak mrugnięcie okiem, kilka razy chciałam jakoś poruszyć temat mojego wyjazdu, ale zawsze to odkładałam. Wiem, jestem tchórzem, wiem też, że jak nie zaczniemy o tym rozmawiać to już wkrótce będzie źle, bardzo źle. Może najpierw pogadam z dziewczynami? Może one mi coś doradzą? Nie wiem sama co robić a czasu ubywa. Seul pustoszeje, ludzie zaczynają wyjeżdżać na prowincję do rodziny, żeby wspólnie świętować Seollal, Jin ciężko pracuje i w biurze, i przy finalizowaniu wszystkich spraw związanych z fundacją. Oczywiście nie jest z tym sam, jednak mam wrażenie, że postawił sobie za punkt honoru osobiste doglądanie wszystkiego. Od czwartego biuro będzie już nieczynne, a szóstego, mimo że nadal będzie święto, ma nastąpić uroczysta inauguracja działalności fundacji. Poniedziałek w części biur był już wolny, u nas zostały skrócone godziny, po pracy Yoongi jedzie do mamy pomóc jej w ostatnich przygotowaniach, jutro oboje idziemy do niej na obiad i razem będziemy świętować. Zanim pojadę do domu skoczę jeszcze na posterunek do Byulyi bo chciała o czymś ze mną porozmawiać a kończy o szesnastej, to podrzuci mnie potem do domu. Idąc do niej minęłam młodą dziewczynę, która tłumacząc coś poprawiała przekrzywioną czapkę małemu brzdącowi, pomyślałam, że to urocze jak troszczy się o młodsze rodzeństwo. Trafiłam na środek jakiegoś zamieszania w komisariacie, ale Byul już na mnie czekała. Godzinę wcześniej zgarnęli kilku nastolatków, którzy próbowali się włamać do pustego mieszkania ale sąsiedzi ich złapali, teraz zaczęli się zjeżdżać ich rodzice i zrobiło się zamieszanie. Poszliśmy do gabinetu, który zajmuje z koleżanką...wolne żarty, klitka o wymiarach dwa na trzy metry, podwójne biurko, regał na akta i nic więcej nie wejdzie. Usiadłam zaciekawiona tym o czym chce ze mną rozmawiać.
-Przepraszam, że ściągałam Cię aż tutaj, ale nie wiedziałam czy będziesz miała ochotę rozmawiać w większym gronie. Nie ukrywam, że chcę cię wypytać o rzeczy, które mogą być dla Ciebie bolesne. Jackson powiedział mi, że przeszłaś podobne piekło jak nasza księżniczka.
-Księżniczka?
-Och, nie wiedziałaś. Zanim się wydarzyła tamta historia Mya zyskała sobie taki przydomek. Nic złośliwego, po prostu była ucieleśnieniem księżniczki dla ludzi. Piękna, zdolna, skromna, ktoś dla żartu w artykule o jej ojcu tak o niej napisał i zostało, równie szybko potem znikło jednak niektórzy wciąż pamiętają i w pewnych kręgach znów się mówi o tym, że księżniczka Kim powraca po latach niczym anioł, niosąc pomoc potrzebującym.
Zamyśliłam się na chwilę, ilu rzeczy jeszcze nie wiem o moich przyjaciołach? A ilu rzeczy o mnie oni jeszcze nie wiedzą? Potrząsnęłam głową, to nieistotne, wiem najważniejsze, to dobrzy ludzie, moi przyjaciele i nikogo nie chcą skrzywdzić.
-Dobrze pytaj o to, co chcesz wiedzieć, postaram się odpowiedzieć najbardziej rzeczowo jak potrafię.
Byłam nieco zaskoczona bo spodziewałam się pytań o sferę formalną, tymczasem skupiła się na odczuciach i uczuciach. Pytała w jaki sposób najlepiej rozmawiać w ofiarami, co mogłabym jej poradzić, czego powinna unikać. W trakcie rozmowy ktoś otworzył drzwi i wywołał ją na zewnątrz. Korzystając z okazji sprawdziłam wiadomość od Yoongiego, chyba dobrze się bawią z mamą na zakupach, piękne zdjęcie mu zrobiła.
CZYTASZ
Tylko rok
FanfictionOna, młoda kobieta po przejściach, pracująca w małej agencji reklamowej jedzie na roczny staż do bliźniaczej firmy w Seulu. Czy da radę w pracy, w której będzie miała tylko męskie towarzystwo? W założeniu, miało być 10 rozdziałów, będzie dużo więc...