{15} 🌹

61 4 0
                                    

8 października 2020

Na przedsiębiorstwie w każdym tygodniu jedna osoba, musi przestawić cztery wiadomości z Polski i ze świata. Jadąc autobusem wypisywałam jakieś randomowe informacje, ale miałam nadzieję, że nie trafi na mnie z ich przedstawianiem. I na szczęście trafiło na dziołchę, która pomyliła pocisk z posiłkiem i na początku wszyscy byli konfjuzd, dlaczego Rosjanie wysyłają posiłek w przestrzeń. Potem dziołcha dotarła do wiadomości związaną z aborcją i chłop, który strasznie jest za konfederacją i strasznie się z tym obnosi, oczywiście musiał się odezwać.

Początkowo mówił o aborcji, że nie powinno jej być, nawet jeżeli dziewczyna została zgwałcona. Po chwili jednak dodał, że jedyny plus w aborcji jest taki, że zmniejsza prawdopodobieństwo urodzenia kolejnej kobiety, która będzie za aborcją. Już po tym byłam oburzona tym, co mówi, ale to był dopiero początek. Na razie  nie wtrącałam się w jego monolog, bo pomyślałam sobie, że dobra pogada sobie chwilę i zaraz się zamknie, bo nie chciałam robić dram. Ale po tym jak porównał kobiety do samochodów, przekroczył pewne granice, a ja nie miałam zamiaru siedzieć dłużej cicho. Zaczęliśmy dyskutować. Znowu przeszło do tematu aborcji, co porównał do zabijania dzieci. Więc ja go spytałam, czy wie, jaka jest różnica między zlepkiem komórek a dzieckiem. Nie pamiętam, dokładnie jeszcze co mówiłam, bo po prostu tyle emocji we mnie buzowało, że w pewnym momencie myślałam, że wstanę i po prostu mu walnę.

Tylko wiecie, co było jeszcze okropne? Że babka zaczęła mnie uciszać, żebym już przerwała dyskusję. Mnie, która broniła nie tylko swojego zdania, ale również tego, by nie traktować kobiet przedmiotowo. Ale kiedy ja przycichłam na moment, to inne laski prowadziły z nim dyskusję i po chwili ja znowu do nich dołączyłam. Nie wierzę, że mamy XXI wiek, ten chłopak jest jeszcze młody, a już uważa, że miejsce kobiet powinno być w kuchni, a ich jedynym zadaniem jest rodzenie dzieci. No kurwa, no nie.

Babka w końcu powstrzymała całkowicie tę dyskusję, a ja do końca lekcji miałam w sobie tyle złości, że wiedziałam, że na wf będę musiała to jakoś rozładować.

Po lekcji jedna laska podeszła do mnie i powiedziała, że bardzo dobrze, że mu tak dogadałam. Poglądy, poglądami, ale powinien wiedzieć, gdzie są granice.

Na matematyce robiliśmy omówienie sprawdzianu, który pisaliśmy w środę. W ogóle byłam z siebie bardzo dumna, bo w ciągu 45 minut udało mi się napisać ten sprawdzian (1 punkcika do 6  mi zabrakło) i poprawić kartkówkę (dostałam maksymalną ilość, ale z racji, że to była poprawa, babka mogła postawić mi tylko 5). Babka poprosiła mnie, żebym zrobiła zadanie, akurat to które mi się pomyliło, no i chociaż wiem, co zrobiłam źle.

Na biologii strasznie mi się nudzi i nie jestem w stanie słuchać tej babki, bo ona w sumie i tak nie dyktuje nam notatek, więc na jedno wyjdzie czy będę jej słuchać, czy przeczytam sobie w domu i zrobię normalną notatkę. Dlatego na marginesie sobie rysowałam i jestem bardzo dumna z tych rysuneczków, bo uważam, że wyszły mi bardzo ładnie.

 Dlatego na marginesie sobie rysowałam i jestem bardzo dumna z tych rysuneczków, bo uważam, że wyszły mi bardzo ładnie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Na fizyce babka też oddawała kartkówki i ponownie zabrakło mi punktu do 6. Mój ból był normalnie namacalny.

Na pierwszym wf graliśmy w kosza na sali i ja naprawdę grałam. W sensie nie wiem, co mi ostatnio jest, bo kiedy gramy w coś innego to jakoś tak spokojniej do wszystkiego podchodzę, ale kiedy gramy w kosza, to ja mogę biec z jednego końca boiska, na drugie, trafię do kosza, odbiję się od ściany i jeszcze nie będę miała przy tym zadyszki. To jest wręcz niemożliwe jak na moje standardy, podczas których męczę się po wejściu na drugie piętro szkoły.

Na przerwie z laskami siedziałyśmy w szatni i mówiły o tym, że trochę boją się tego chłopaka, z którym kłóciłam się na przedsiębiorstwie. Może on na takiego nie wygląda, ale jestem pewna, że gdyby chciał, to mógłby kogoś udusić. Po prostu miałby tyle siły i to jest trochę przerażające nawet dla mnie. Co nie znaczy, że pozwolę, mu obrażać kogokolwiek w moim towarzystwie. Wszyscy obchodzą się z tym chłopakiem jak z jajkiem, a ja nie mam zamiaru robić tego samego. Czasami czuję, że jestem ucieleśnieniem cech Gryffindoru. Czy między moją odwagą a głupotą jest cienka granica? Nawet nie wiecie jak bardzo. 

Na drugim wf graliśmy w palanta i tu już tak dobrze mi nie szło, ale nadal miałam siłę, żeby biec dookoła boiska.

Na godzinie wychowawczej, nasza babka wyglądała na strasznie zmęczoną, więc nie chcieliśmy jej dodatkowo męczyć i wszyscy siedzieliśmy dość cicho.

Angielski był ostatni i przeważnie na 8 lekcji zaczyna mi coś odbijać, i strasznie rozśmieszyło mnie to, że jeden chłopak powiedział, że takie duże oczyszczacze powietrza, pewnie mocno wsysają smog. I stwierdził, że pewnie mogą też wessać dzieci. Śmiałam się z tego przez prawie całą lekcję xd

9 października 2020

Miałam na 9. I spóźniłam się na autobus xd I prawie spóźniłam się też na drugi, bo czekając na kolejny, poszłam do domu i włączyłam sobie muzyczkę i prawie zapomniałam o tym, że muszę iść do szkoły. 

Wbiłam na wf dopiero w połowie, ale zostało zaliczone jako spóźnienie. Okazało się, że mój przyjaciel postanowił przyjść do szkółki, po tym jak wczoraj go namawiałam. Niechętnie to przyznaję, ale nudziło mi się bez niego.

Na biologii zaczęliśmy roślinki. Chuj z tym, że nadal nic nie rozumiem z grzybów.

Na chemii robiliśmy zadanka i babka tak to wytłumaczyła, że nikt nie ogarniał tych zadań. Ona takie, że "o 4 zadanie jest proste". Spoiler: nie było proste.

Na geografii mieliśmy pisać sprawdzian z gleb, ale facet zmienił to jako pracę w grupach i dodatkowo mogliśmy korzystać z podręcznika, więc liczę na jakąś dobrą ocenę.

Potem były dwa polskie i w końcu te teksty, były bardziej zrozumiałe i nawet mi się podobały. W ogóle jak zaczynam na 9, to te lekcje bardzo szybko mi mijają, z czego jestem bardzo zadowolona i choć odrobinę bardziej wyspana.

~Queenie

Przeżyć W Liceum | klasa druga, trzecia i czwartaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz