{31} 🦋

38 3 0
                                    

07-11 czerwca 2021

[ostrzegam, że są rażące błędy, bo zależało mi na tym, żeby szybko to dodać]

Jak zwykle spóźniona, ale chociaż jest matching, bo na lekcje tez się spóźniam xdd

W poniedziałek w końcu mieliśmy angielski i babka nam mówi, żebyśmy co było git są co nie podczas siedzenia w chacie. No i dobra ja tak wypisuje te podpunkty i ona takie, że pamiętajcie, że zdania nie mogą być skrótowe. Okazało się, że piszemy rozprawkę po angielsku. No i mieliśmy tylko ten jeden angielski, bo się okazało, że lekarz zabronił tej babce wracać do pracy, bo coś ma z nogą, więc będą nas łączyć z inną klasą.

Po wtorkowej biologii byłam mega wkurwiona, ponieważ mieliśmy kartkówkę z płazów. Siedziałam o północy i oglądałam jakieś filmy, jakieś 3 razy czytałam moje notatki (które sama dla siebie zrobiłam poświęcając na to swój czas!), na geografii pisałam ściągę na ręce i jeszcze przed lekcją powtarzałam sobie najważniejsze informacje z połową klasy, tylko po to, żeby dostać jakieś zjebane pytania, gdzie jednego w ogóle nie zrozumiałam, co baba ma na myśli. Jeżeli dobrze policzyłam, to mam równo 2 punkty. ESKJUZMI CO TO MA BYĆ ZA KARTKÓWKA, JEŻELI NIC ZE ŚCIĄGI MI SIĘ NIE PRZYDAŁO. DOSŁOWNIE NIC.

Środa byla trochę lepsza. Na siódmej lekcji mieliśmy historię i ja z dwiema innymi osobami w zeszłym tygodniu z niej spierdzieliliśmy i w tym tygodniu również, żeby pójść na lumpy. Czy żałujemy? Hell no.

W czwartek mieliśmy na 9 a potem lekcje do 15 30. Na biologii baba chciała mnie udupić za to, že jej nie słucham, ale znałam odpowiedzi na jej pytania, więc coś nie pykło. A nie słuchałam jej dlatego, że monsterek wylał mi się w plecaku i miałam ważniejsze sprawy jak na przykład ogarnięcie tego. Potem byla historia i tbh, jestem już 3 tydzień w szkole i to moja pierwsza historia tak stacjonarnie. I babka nas zauważyła i ona do nas takie: ooo, a kto tu postanowił się pojawić. Ale nic nie darła ryja, więc stonks. Moja koleżanka próbowała nas wytłumaczyć, że źle się poczuła i ją odprowadziliśmy.

Na fizyce kobita miała problem, że 2 tygodnie temu było tylko 6 osób na lekcji. Nikt się nie odzywala, więc ofc ja zabrałam głos i jej mówię, że mieliśmy tylko 2 lekcje z 2 godzinną przerwą pomiędzy i po prostu się nie opłacało, a ona do nas jak to nie opłacało się przychodzić na fizykę. A ja takie, że no niektórzy są dojeżdżający. A ona do mnie, że jej podpadłam i to sobie zapamięta.

Na wf chciałam się trochę wyżyć, więc najpierw graliśmy w kosza (na słońcu(, więc na drugiej chciałyśmy zostać na Sali, żeby aż tak się już nie spocić, bo nosz kuźwa jeszcze 2 lekcje potem. I co, i nie. Znowu na dwór i grałyśmy w siatkę z dziewczynami z drugiej klasy. Wkurwiały mnie i miałam straszną ochotę, którejś z nich przyjebać tą piłką.

Na wychowawczej babka nas spytała dlaczego naszej trójcy świętej nie bylo na historii w środę. Nie mieliśmy dobrej wymówki, więc (ofc, że ja, bo niby kto inny) mówię tak do babki, że to w sumie zabawna historia. Ale jeszcze nie wymyśliłam niczego i myślałam, że mi pomogą, ale nie pomogli, więc w końcu dodałam, że zapomnieliśmy o historii na 7 lekcji xd Później sobie tak plotkuję z innymi i mówię, że nie chce mi się iść na angielski i tez możemy uciec. Kilka minut potem babka mówi do nas, żebyśmy przypadkiem nie zapomnieli, że mamy jeszcze jedną lekcję, więc cały misterny plan poszedł się walić.

Na angielskim oglądaliśmy film z połączoną grupą, ale od połowy i jeszcze po angielsku i bylam a little bit confused.

Dzisiaj, w piąteczek, spóźniłam się z moim przyjacielem na matmę, ponieważ na dworcu stalkowaliśmy mojego najprawdopodobniej nowego krasza. Co ja mogę powiedzieć: hot and beauty. W nagrodę za spóźnienie siedziałam w 2 ławce. Oczywiście, chwilę sobie po dyskutowałam i naprawdę ja nic nie mogę poradzić na to, że kompletnie nie potrafię się zamknąć chociaż działa to mocno na moją niekorzyść. No, ale po prostu mam coś takiego, że skoro nikt się nie odzywa, to ja przejmuję inicjatywę albo (tak jak z nauczycielami) zaczynam dyskutować.

Like always, robiłam zadanka nieco szybciej i potem sprawdzałam tylko wyniki. I dzwonek już zadzwonil, a taki wkurwiający chłop dalej stał przy tablicy i robił przykład, przez co nie mogliśmy wyjść. I on to robil specjalnie tak wolno i wszyscy mieli mu ochotę przywalić za to, no bo kurde, mija nam przerwa, ato był w chuj fatwy przykład, bo wszyscy inni juz dawno go skonczyli, a on nadal moail się przy

tej tablicy. Więc ja do niego takie: no jeszcze wolniej to pisz. Babka od matmy miała z tego beczunie, tak

jak reszta klasy, ale szybciej skończyliśmy ten przykład.

Na wf mieliśmy spacerek, na biologii miałam kryzys egzystencjalny. Na chemii nie wiedziałam, co się dzieje, bo robiliśmy arkusz z próbnej matury. Na geografii byłam tak zmęczona, że przysnęło mi się. Nie mieliśmy wosu tylko kolejną biologię i na niej też spałam, bo specjalnie usiadłam w takim miejscu, żeby mnie nie widziala. Pamiętam tylko, że zadała jakieś pytanie i z racji tego, że miałam bardzo lekki sen to jej tak odpowiadam ,,kapibara". Kuźwa xdddd. Nie jestem pewna czy przypadkiem nie powiedziałam, tego jakoś strasznie głośno.

Dwie ostatnie lekcje to polski i przysięgam, że na tym próbowałam nie spać. Opierałam się tylko o ścianę i słuchałam z zamkniętymi oczami, ale kiedy mieliśmy spojrzeć do tekstu to patrzylam. Jednak na drugiej lekcji już totalnie odleciałam.

Potem babka wspomagająca tak do mnie podbija na rowerze i mówi, że ona też lubi tak rekreacyjnie spać, szczególnie kiedy jest tak ciepło. I POTEM PO PROSTU ODJECHAŁA. Ale myślę, że nie dostałam opierdzielu od tych wszystkich nauczycieli, bo chyba było po mnie widać, że nie wiem co się dzieje i w ogóle jestem jakaś przymulona dzisiaj.

Wyszło dużo tekstu, więc na koniec tylko dodam, że teraz w sobotę moja mama ma urodziny i nie zdążyłam kupić jej kolczyków w jednym sklepie i będę musiała się zrywac rano i to ogarnąć. Bo w ogóle ma być wielka imprezka z rodzinką i ja już jestem do tego mentalnie przygotowana, bo połowa jest za pisem, a druga połowa nie. Jeżeli coś ciekawego się odjebie, to na pewno to opiszę. Ale specjalnie, żeby wkurwuić mojego dziadka (okropny pisowiec, o którym już kiedyś wspominałam), zrobiłam sobie tęczowe pazurki.

Poza tym szczęśliwego pride month, darlings. Po prostu bądźcie sobą. Coco jambo I do przodu ❤️

{a w tle widzicie podręcznik od biolki, bo miałam robić notatkę, ale mi się odechciało, bo stwierdziłam, że w końcu musze tu coś napisać}

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

{a w tle widzicie podręcznik od biolki, bo miałam robić notatkę, ale mi się odechciało, bo stwierdziłam, że w końcu musze tu coś napisać}

~Queenie

Przeżyć W Liceum | klasa druga, trzecia i czwartaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz