Żyję.
Chociaż nie jestem do końca do tego przekonana. Po prostu egzystuje w przestrzeni składającej się z czterech ścian i dostaję pierdolca. I'm suprised, że jeszcze nie odwaliłam czegoś takiego, żeby gazety o tym mówiły.
No, co ja mogę napisać. Minęły trzy tygodnie od mojego ostatniego użalania się, ale tyle się rzeczy wydarzyło, że mogłaby powstać osobna książka. Standardowo babka od biologii to najgorsze zło na świecie, chociaż przebiła ją ostatnio babka od fizyki. Mimo że ta od biologii daje każde pytanie wielokrotnego wyboru (co według mnie powinno zostać absolutnie zakazane) to chociaż mówi nam, żebyśmy się rozłączyli z lekcji, by w teoretycznym spokoju to napisać. Tymczasem ta od fizyki każe nam mieć cały czas włączone mikrofony i nie dość, że słyszę, jak wszyscy oddychają, to jeszcze stresuję się tym, żeby stary nie wbił i nagle do pokoju z bojowym zadaniem. Mam problemy z koncentracją takie dość specyficzne. Muzyka lecąca w tle jest absolutnie sztos i nawet jestem w stanie jednocześnie śpiewać i rozwiązywać różne pojebane zadania, ale kiedy wiem, że ktoś jest w pobliżu, to już nie mogę się skupić. Gdybym matka siedziała mi w pokoju kiedy odrabiałabym zadania, to na pewno wyszedłby mi jakiś pierwiastek z dinozaura do potęgi minus asteroida. A słysząc, jak ktoś praktycznie oddycha mi do ucha i w dodatku nie mogę włączyć sobie muzyczki, to pierdolca idzie dostać.
Gdyby nie ściągi, to już teraz musiałabym sobie rezerwować miejsce w pracy w maczku, bo przecież to będzie taka rywalizacja, między uczniami liceum, że och god. Normalnie czuję, jak mój iloraz inteligencji spada, przez lekcje z tymi debilami.
W sumie to ja już się nawet nie staram. Liczę, na to, że jak najszybciej uda mi się wydać książkę i uda mi się z tego wyżyć to końca życia. Chociaż w Polszy może to być trudne z tym co odpierdala rząd.
Dodatkowo odkryłam w sumie już dawno zajebistą dziołchę, która robi workout i żeby kompletnie nie oszaleć, robię codziennie jej treningi. Polecam, bo naprawdę działają i z tego co pamiętam, już po tygodniu miałam zarys mięśni na brzuchu. Pamela Reif i macie linka od czego ja zaczynałam.
Na początku starałam się, robić tyle ile mogłam, a jak było coś trudniejszego, to sobie odpuszczałam, żeby nie zrobić sobie przy tym krzywdy. Powoli, ale do celu. Pamiętajcie, że nie od razu Rzym zbudowano, więc po jednorazowym treningu nie będzie efektów wow, ale może nieco Wasze samopoczucie się trochę poprawi. Bo według mnie ćwiczenia same w sobie nie są złe. Wf mógłby być całkiem git, gdyby się nas do niczego nie zmuszano.
Więcej grzechów nie pamiętam, obiecuję, że będę częściej pisać i może ponarzekamy sobie razem, a teraz jeszcze jedna story na zakończenie.
Siedzę sobie na rozszerzeniu z angielskiego i moi rodzice naprawiali klamkę we frontowych drzwiach i mimo że miałam u siebie w pokoju drzwi zamknięte, to słyszałam, jak prowadzili sobie dyskusję. I tak głośno rozmawiali, więc powiedziałam, żeby byli trochę ciszej i włączyłam mikrofon, bo baba kazała mi na coś odpowiedzieć. Ale moja matka coś tam jeszcze marudziła i ja tak do niej "dobra, no cicho" z dalej włączonym tym mikrofonem i zapanowała taka cisza, a ja jak gdyby nic, normalnie odpowiedziałam na pytanie. I w sumie miałam odpowiedzieć jeszcze na cztery kolejne, ale babka zmieniła osobę, więc stonks.
~Queenie
![](https://img.wattpad.com/cover/238043379-288-k119938.jpg)
CZYTASZ
Przeżyć W Liceum | klasa druga, trzecia i czwarta
Casualeciąg dalszy mojego jakże ehem nieciekawego życia aka narzekanie na zajebisty system edukacji oraz na wszystko inne. Nie obejdzie się bez opinii z dupy wziętych na temat wszystkiego. Zapraszam