{2} 🦊

41 2 0
                                    

2 września 2022

Witam. Myślałam, że dostanę pierdolca w tym zoo. To że w ogóle wstałam to naprawdę ogromne osiągnięcie. A potem zobaczyłam się w lustrze xd miałam takie ciemne koła pod oczami, że wyglądało to tak jakbym całą noc biła się z demonami spod łóżka. To co zauważyłam, to to że nie byłam jakoś depressed z rana tylko bardziej zirytowana tym, że muszę tam iść. Oczywiście nie wstałam za pierwszym razem tylko po którejś z kolei drzemce. I zgadnijcie kto ledwo się wyrobił na pociąg. Ale chociaż stonks, bo tak dużo osób kupowało bilet, że ja pojechałam sobie za darmo. 

Mimo, że byłam w szkole przed dzwonkiem to jeszcze poszłam sobie do toalety, bo nigdzie mi się nie spieszyło. Tak, wbiłam chwilę spóźniona. Czy to ma jakieś znaczenie. No nie. Ważne, że w ogóle byłam. Pierwsza lekcją był podstawowy angielski i ofc zasady oceniania. I ja naprawdę siedziałam na tej lekcji jak za karę. Prawie nic nie pamiętam oprócz tego, że w tej grupie jest tylko 3 chłopaków z mojej klasy i kiedy tylko zaczęli się odzywać, to mnie tym strasznie denerwowali. Sam ich głos wystarczył.

Potem mieliśmy chemię i nasza babka, która mieliśmy przez 3 lata, na sam koniec czerwca się przeprowadziła. Trochę szkoda, bo jako osoba była naprawdę git, ale jako nauczyciel przygotowujący do matury już tak średnio. No i teraz przyszła taka stara kobietka, urwała się z emerytury na prośbę naszej szkółki. Mówiła, że uczy już prawie 40 lat i własną mature też zdała na wysokim poziomie. Tak ogólnie to sprawiła wrażenie bardzo ogarniętej, bo nawet przedstawiła nam plan jak ma zamiar nas uczyć. Po lekcji organizacyjnej ciężko mi coś więcej o niej powiedzieć, ale mam dobre przeczucia.

Przed matematyczką kupiłam sobie kawunię, bo dzień bez kawuni to dzień stracony. I normalnie tak mi brakowało babki od matmy. She's an icon. Za wiele na te lekcje nie brałam, bo to pierwszy dzień to wiadomo, że nic nie będzie, ale akurat na matmę wzięłam wszystko. Ta kobieta nie marnuje czasu i byłam w szoku, że  na koniec napisaliśmy tylko jedno zadanie.

Potem była godzina wychowawcza. Tak wchodzimy do klasy i trójka samców z mojej klasy się kieruje do ławki, którą sobie zaklepałam dzień wcześniej i ja do nich tak 'ej, ej, ej to teraz moja ławka' i sobie poszli. 🎶 you're the men but I got I got I got the power 🎶 jakby w tym roku postanowiłam, że nie będę się hamować i częściej będę mówić co myślę. To ostatni rok, więc chuj mnie obchodzi czy będą mi mieli za złe, czy nie. Tutaj też były sprawy organizacyjne, ale z dziewczynami zwróciłyśmy bardziej uwagę, że do tej nowej laski, która jest z Ukrainy, zaczął podbijać ten chłopak, któremu ten jeden raz wyjebałam z kopa, bo był zbyt natarczywy. Stwierdziłyśmy, że trzeba będzie ją ratować. Ogólnie było tak dużo informacji, że jedyne co zapamiętałam to studniówka 27 stycznia. W zeszłym roku na święta dostałam maszynę do szycia i zdecydowałam, że sama sobie uszyje sukienkę. Od początku wakacji szkice trochę uległy zmianie, ale w końcu się uda. Może będę robić update.

Mieliśmy 2 wf. W planie. Ofc, z jednego udało nam się urwać, a na tym pierwszym omawialiśmy wycieczkę, która ma nam odhaczyć podwójne godziny. I nie chcę włączać w to polityki, ale... NIECH KURWA ROZDAJĄ JESZCZE WIĘCEJ PIENIĘDZY, BO NADAL STAĆ MNIE NA CHLEB. Moja mader już brała jedną pożyczkę i miała z niej trochę dołożyć na moje prawo jazdy. Jednak na urodzinach dostałam tak mało pieniędzy, że nie wiem czy starczy na pierwszą ratę. A jeszcze ten wyjazd z wf, potem z mader w góry, żeby chociaż wykorzystać ten bon na wakacje, a w październiku jeszcze wycieczka do Włoch. Jakby ten rok to tragedia pod względem finansowym. Nigdy u nas nie brakowało pieniędzy, jak coś chciałam z my sis, to przeważnie mader nie żałowała nam. A teraz ja sama pilnuję, żeby nie wydawali na mnie za dużo pieniędzy. I jak ja mam sobie później poradzić po tej maturze? Mój stary już się zastanawia czy znowu nie pracować za granicą, bo przecież tak się nie da żyć.

I w sumie to nie dziwię się, że mój stary mi mówi bym szła po biolchemie na dentystę, bo chociaż wtedy nie będę musiała tak bardzo przejmować się pieniędzmi. Ale z drugiej strony nie ma sensu iść na coś co kompletnie mnie nie interesuje i męczyć się w pracy do końca życia. Ja wiem, że nie jest tak kolorowo, ale chciałabym chociaż trochę być szczęśliwa w życiu.

~Queenie

Przeżyć W Liceum | klasa druga, trzecia i czwartaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz