{23} 🌼

66 6 2
                                    

środek grudnia 2020 i guess

> zacznij opisywać swoje dni w szkole
> nazwij to "przeżyć w liceum"
> nie dawaj sobie rady absolutnie z niczym

sToNkS

Welcome. W zeszłym tygodniu mój mood to "jestem zbyt zmęczona, żeby powiedzieć, jak bardzo wkurwia mnie to, że oddychacie". Literally. W zeszły poniedziałek myślałam, że pojadę do wioski mojego przyjaciela, by mu jebnąć, bo spytał mnie, czy mam zadanie z niemieckiego. Potem jednocześnie słuchałam audiobooka Cierpienia młodego Wertera i ćwiczyłam, ale zmęczyłam się po dwóch minutach i zasnęłam na podłodze.

Ale wracamy do teraźniejszego poniedziałku. Zaczęliśmy omawiać Wertera. I nawet jeżeli połowę książki przespałam, to mniej więcej wiedziałam, co się dzieje i na kartkówce popełniłam tylko jeden błąd. O à propos kartkówek. Pochwalę się, że w zeszłym tygodniu pisałam kartkówkę z chemii i przeklinałam dosłownie na każdym zadaniu, a okazało się, że miałam maksymalną ilość punktów i nie musiałam pisać tego jeszcze raz, więc stonks.

W ogóle jestem ledwo żywa na tych lekcjach, ale who cares. Who cares, że te lekcje przynoszą nam więcej szkód niż korzyści. Nie wiem jak u Was, ale mam tak debilną klasę. Na początku mówiłam, że na całkiem inteligentną trafiłam, ale teraz to cofam. Przecież jak ich w końcu zobaczę, to nie będę się do nich przyznawać xd. Ja na przykład staram się uczyć, jak tylko mogę. Nawet kiedy olewam sobie niektóre rzeczy, to NADAL jednak coś wiem. Tylko biologia to gówno i nie mam pojęcia co się tam odpierdala, ale jakiś poziom staram się utrzymywać. Tymczasem ponad połowa nie robi absolutnie nic i pasożytuje na innych. Prawie cała klasa poprawiała kartkówkę z chemii, a ja nie musiałam, bo bicz plis max punktów, a kilka osób wypisywało do mnie czy im pomogę. YAS POCZEKAJ CHWILĘ DARLING JUŻ LECĘ, ZMARNOWAĆ MÓJ WOLNY CZAS NA POMOC TOBIE. No coś tu chyba nie jest ok, szczególnieszczególnie że kiedy ja o coś proszę, to czekam na to... właściwie nie czekam, bo wiem, że te bicze mi niczego nie wyślą.

Naprawdę nie chce mi się opisywać tego, jak męczę się na tych lekcjach. Jestem zaspana, moja młodsza siostra mnie cały czas denerwuje, bo to jest taka drama queen, że i can't. Wszystko bierze na płacz i już z nudów zaczyna jej to liczyć. Dzisiaj w ciągu dwóch godzin płakała chyba trzy razy. Też bym tak mogła, ale jestem nawet na to zbyt zmęczona. 

Ale chcę wrócić do nieco lepszej wiadomości. Mimo że tylko w połowie ogarniam Wertera, postanowiłam, że napiszę coś w rodzaju fanficzka? kontynuację? ale bardzo krótką i może jeżeli wyjdzie, to wystarczająco dobrze to wyśle mojej babce od polskiego,  licząc, że podwyższę swoją ocenę, a jak nie to chociaż na to, że zobaczy mój (hopefully istniejący) talent.

FUN FACT: po wydaniu Wertera w 1774 wzrosła liczba samobójstw.

tym optymistycznym akcentem, żegnam się, miłej nocy/dnia/ wieczoru/whatever ale pamiętajcie, żeby pić wodę

~Queenie

Przeżyć W Liceum | klasa druga, trzecia i czwartaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz