14 września 2020
Może jest to spowodowane tym, że zaczynam lekcje od 9, a potem mam ich tylko sześć, ale poniedziałek bardzo szybko mi mija. Teoretycznie moją pierwszą lekcją był francuski, ale z racji tego, że mam zamiar przenieść się na niemiecki, właśnie tam poszłam, bo miałam napisać kartkówkę. Babka (tak na marginesie strasznie miła) spytała się reszty grupy czy przypadkiem nie mają pisać kartkówki, a jeden chłopak odpowiedział, że miała być na środę. I wtedy ta babka na mnie spojrzała, uśmiechnęła się i powiedziała, że w takim razie napiszę tę kartkówkę w środę. Nie chciałam już wracać na francuski, więc przesiedziałam całą lekcję i przez pierwsze piętnaście minut za wiele nie rozumiałam, ale potem powoli zaczęłam się już domyślać.
[aktualnie jest 22 i dopiero co skończyłam pisać podanie o zmianę języka. normalnie bym wydrukowała, ale drukarka postanowiła się zbuntować. trzymajcie za mnie kciuki]
Potem mieliśmy angielski, ale jeszcze na przerwie poszłam do łazienki i tam była akurat babka od francuskiego, która myła sobie kubek w zlewie. I to spotkanie było przerażające, szczególnie że jeszcze przed niemieckim poszłam ją poinformować, że nie będzie mnie na francuskim i zbytnio zadowolona to nie była.
Na angielskim pisaliśmy kartkówkę ze strony biernej. I babka była nami rozczarowana, bo mówiła, że widać, że bardzo dobrze rozumiemy stronę bierną, ale absolutnie nie znamy III formy czasowników i dostaliśmy za to mały opierdziel.
Na matmie też była kartkówka. I my na tych kartkówkach możemy mieć napisane wzory na kartce i z nich korzystać. I jak babka rozdawała zadania, to ja tak szybko spisywałam wzory xd I potem coś tam powiedziała, że mamy pisać na osobnych kartkach i z tyłu klasy ma taki koszyczek, gdzie są niepotrzebnie zadrukowane z jednej strony kartki i można je brać, by z drugiej strony pisać kartkówkę. I ja tak wstaję i tam idę po tę kartkę i chciałam się upewnić czy mamy pisać na osobnych, więc pytam tę babkę, a ona takie, że nie na tej, co mi dała. I ja się zawracam, a ona do mnie, że to była ironia i że oczywiście, że na osobnych i przez moment byłam konfjuzd.
Na polskim przerabialiśmy motyw wsi i było strasznie nudno. Ja szanuję polski i moją babeczkę, ale no po prostu nie mogę tego słuchać.
Na chemii zadanka ze stężeń procentowych i ja nie wiem jak to się dzieje, ale każde kolejne zadanie wygląda całkowicie inaczej, a niby mają ten sam wzór i wystarczy podstawić odpowiednio. Przykładowo w treści mamy podane mole, a musimy obliczyć procent. Dafaq. Sama nigdy bym się nie domyśliła, że trzeba użyć jeszcze trzech innych wzorów.
Na wosie siedzę z moim przyjacielem przy oknie i specjalnie od=tworzyłam je tak, by być odrobinę zasłoniętą. Na początku bawiłam się tuszem do pióra, a potem zaczęłam sobie pisać na końcu zeszytu opko. I ja Wam powiem, że mam zajebistą wenę na tym wosie.
Po wosie razem z moim przyjacielem szliśmy na autobus i niedaleko wyjścia ze szkoły widziałam mojego ex krasza i na początku miałam takie o nie, idziemy inną drogą, a potem w jednej chwili miałam takie, w sumie to wyjebane. xd mój mood to jedno wielkie xd
No i dobra tak mijamy tego mojego ex krasza i jego przyjaciół i idziemy sobie tak, aż nagle z tylnej kieszeni wyleciała mi kartka ze słówkami z niemca. I powiedzcie mi jaka była szansa na to, że spadnie praktycznie pod nogi mojego ex krasza. Wiele osób kończyło lekcje i wiele osób szło na autobus i w tym samym kierunku co my, więc jaka była na to kuźwa szansa? I ja tak się zawracam, żeby podnieść tę kartkę i on tak patrzy na mnie, ja na niego, a potem ja patrzę na tę kartkę, bo przeniesienie z francuskiego jest teraz najważniejsze xd
~Queenie

CZYTASZ
Przeżyć W Liceum | klasa druga, trzecia i czwarta
De Todociąg dalszy mojego jakże ehem nieciekawego życia aka narzekanie na zajebisty system edukacji oraz na wszystko inne. Nie obejdzie się bez opinii z dupy wziętych na temat wszystkiego. Zapraszam