{5}🦊

29 2 0
                                    

7 września 2022

Nadal nie posprzątałam pokoju, ale chociaż wciąż dla Was piszę, moje różyczki. I'm still alive I mam jakoś wyjątkowo dużo energii od początku tego roku szkolnego.

Dzisiaj znowu musiałam wstać o 6 i ofc musiałam biegać po całym mieszkaniu, żeby się wyrobić. Specjalnie prosiłam ojca, żeby mi nalał wody do butelki, żebym jeszcze zdążyła iść do toalety.

I potem już spokojnie sobie idę na pociąg i sprawdzam na telefonie czy nie ma opóźnień. OKAZAŁO SIĘ, ŻE MIAŁ PRZYJECHAĆ WCZEŚNIEJ NIZ MYŚLAŁAM. Miałam taki run przez las, że jak wbiłam do pociągu to byłam całą spocona, bo żeby wyglądać zajebiście ubrałam sobie czarny golf i pasującą beżową kurtkę. I chuj w bombki strzelił, bo byłam całą mokra, jeszcze włosy wyglądały jak przetłuszczone, a chciałam mieć takiego ładnego warkocza.

Czekając na autobus była szybka metamorfoza i jak rozpuściłam włosy to wyglądało to już trochę lepiej. Przy okazji słuchałam streszczenia 'zdążyć przed panem Bogiem', bo pierwsze 2h to polski. Razem z my friend wbiliśmy trochę spóźnieni, a babka do nas, że mamy szczęście, bo już myślała, że nie przyjdziemy. No i zaczęliśmy omawiać lekturę. Jest bardzo dramatyczna, tak jak chyba większość, których tematyka wiąże się z 2 wojną światową. Mimo że nie czytałam, to szczerze chciałabym przeczytać pewnego dnia, bo wszystko jest tam opisane tak prosto z mostu, tak jak było, bez żadnych upiększeń. Nawet jeżeli nie jestem jakaś super wrażliwą osobą, to niektóre sceny podczas omawiania naprawdę mnie dotknęły i sprawiały, że byłam w szoku. A rzadko jakakolwiek lektura wywołuje u mnie coś innego niż nienawiść do lektur. W każdym razie myślę, że warto przeczytać, ja po prostu nie miałam na to czasu.

O jeszcze na początku polskiego, nasza wychowawczyni pytała tę nową Ukrainkę czy była u wfistów i już myślałam, że będę miała przejebane, bo zapomniałam jej wczoraj powiedzieć, ale okazało się, że była więc stonks. O, a inna laska dostała opierdziel za to jak jest ubrana do szkoły, bo miała trochę odsłonięty brzuch (aczkolwiek nie tak jak ostatnio) + takie wycięcie po skosie i szczerze trochę się obawiałam, że cyc jej może wypaść.

Na matmie razem z tą laską, z którą siedzę znowu pożyczyłyśmy podręcznik i ta laska takie, że musi kupić. A ja do niej, że no to git, to ja nie muszę xd. Możecie mnie nazywać bizneswoman. Proszę Was wydałam już prawie 60 na podręcznik od biologii. Bez podręcznika od matmy sobie poradzę. No i ofc robiliśmy zadania z kombinatoryki i my z tą laską zrobiłyśmy znacznie więcej tych zadań od reszty, bo naprawdę były łatwe, a ta babka wszystko rozpisywała, by każdy zrozumiał.

Potem była historia. Tak, nadal mamy to gówno. W sensie do przedmiotu nic nie mam, uważam, że historia to jeden z lepszych przedmiotów. ALE TA BABA. Hell no. I ona chciała zacząć jakoś już prowadzić lekcje, a my do niej, że hola hola kochaniutka najpierw pzo. Nie dosłownie but you got the point. I ona tak do nas, że w zeszycie mamy napisać, że się z tym zapoznaliśmy i tak dodała, żeby napisać, że zgadzamy się z tym systemem. A ja takie, że no to się okaże w ciągu roku szkolnego czy nie będzie jeszcze jakichś zastrzeżeń. Potem włączyła nam jakiś film i zaczęła sobie rozmawiać z tą laską, co dostała opierdziel za bluzkę, o tatuażach, bo sama robi. I się umówiły na tatuaż po maturach xd

Potem była biologia i idk czy mówiłam, ale podjebano mi i my friend miejsce, ale dzisiaj juz je odzyskaliśmy. Normalnie już dzisiaj była lekcja i ja naprawdę chciałam robić na bieżąco jakieś notatki, no ale nie dało się + jeszcze nic nie rozumiałam. Więc znowu będę musiała wszystko ogarniać w domu i znowu poświęcać czas na te notatki, bo w końcu chcę zdawać tę biologię na maturze. Chciałam dzisiaj porobić jakieś zadania z poprzednich matur, ale jednak za trudne i mam nadzieję, że to nie będzie kompletny fail.

Ostatnią lekcją był podstawowy angielski i tak mnie nagle głowa zaczęła boleć, że myślałam, że nie wysiedzę. I tak babka do nas, że mamy robić zadania na 2 stronach i co jakiś czas tylko je sprawdzaliśmy.

To co mnie rozwala, to to, że prawie na każdej lekcji słyszę, że w klasie maturalnej musimy być nastawieni na to, że większość rzeczy musimy uczyć się sami w domu. SIR PRZEZ PRAWIE 3 LATA UCZYŁAM SIĘ PRAKTYCZNIE SAMA W DOMU. A tu jeszcze chodzi o najtrudniejszą maturę, więc do your job.

Kolejne polacanko piosenki:

~Queenie

Przeżyć W Liceum | klasa druga, trzecia i czwartaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz